Studenci Uniwersytetu Columbia, uczestniczący w propalestyńskiej manifestacji, którzy rozbili namioty na terenie uczelni odmówili podporządkowania się nakazowi zlikwidowania obozowiska. Termin ultimatum postawionego przez władze szkoły minął w poniedziałek. Grozi im zawieszenie w prawach studenta.
Przedstawiciele nowojorskiej uczelni i organizatorzy studenckich protestów nie wynegocjowali rozwiązania konfliktu, który rozpoczął się prawie dwa tygodnie temu.
„Niewielka grupa liderów akademickich prowadziła konstruktywny dialog z organizatorami studenckimi, aby znaleźć ścieżkę, która doprowadziłaby do likwidacji obozu. Niestety nie mogliśmy dojść zgody” – oznajmiła cytowana przez „USA Today” rektor Minouche Shafik.
Columbia wezwała demonstrantów do „niezwłocznego zabrania swoich rzeczy i opuszczenia obozowiska” w poniedziałek, do godziny 14:00. Ostrzegła, że jeśli podpiszą deklarację przestrzegania zasad uczelni, będą uprawnieni do zaliczenia semestru i nie zostaną zawieszeni.
Jak podała gazeta Jon Ben-Menachem, jeden z głównych organizatorów protestów, napisał na Twitterze, że solidaryzującym się ze Strefą Gazy grozi „masowa eksmisja i tymczasowe zawieszenie”, jeśli nie opuszczą obozu. Grupa pod nazwą „Studenci Columbii na rzecz Sprawiedliwości w Palestynie” apelowała na Twitterze: „Nie podpisujcie niczego z administracją. Pokażcie się w południe, aby chronić obóz!”
Protestujący przekonywali, że nie wycofają się : „Podkreślamy, że podczas ludobójstwa sprawy nie mogą być traktowane jak zwykle” - argumentowali.
Według Shafik uniwersytet zaproponował zwołanie komitetu wydziałowego, aby zająć się wolnością akademicką, ustalić przyspieszony harmonogram przeglądu inwestycji o charakterze społecznym oraz inwestować w zdrowie i edukację w Gazie. Zauważyła jednocześnie, że „aktorzy zewnętrzni” przyczynili się do stworzenia wrogiego środowiska, które zmusiło niektórych żydowskich i innych studentów do opuszczenia kampusu. Jej zdaniem uniwersytet nie zrezygnuje z izraelskich firm i zorganizuje ceremonię zakończenia zajęć zaplanowaną na 15 maja.
Protestujący w Columbii żądają wstrzymania inwestycji w firmy czerpiące korzyści z wojny Izraela z Hamasem w Gazie. Domagają się amnestii dla studentów i wykładowców biorących udział w proteście.
„USA Today” zwróciła uwagę, że młodzież nie była sama. Dołączyli do niej na wiecu w pobliżu obozu wykładowcy.
„Pozdrawiamy Was, jesteśmy z wami. Jesteśmy dumni, że jesteśmy waszymi profesorami – powiedziała zgromadzonym przez megafon Shana Redmond, profesor literatury angielskiej i porównawczej.
Propalestyńskie protesty utrzymują się na kilku najbardziej znanych uniwersytetach. Starcia między demonstrantami a władzami uczelnianymi trwały na Harvardzie, Uniwersytecie Pensylwanii, Yale i innych. Liczba aresztów studentów w całym kraju zbliża się do jednego tysiąca – zaznaczyła AP.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)