Do Senatu Illinois trafił projekt ustawy chroniącej szkoły selektywnego naboru (Selective Enrollment), szkoły typu magnet oraz czarterowe do czasu, kiedy Chicago będzie miało w pełni wybieralną radę edukacyjną, co ma nastąpić w 2027 r. Niższa izba stanowego parlamentu przegłosowała ustawę przytłaczającą większością, lecz sprzeciwia się jej burmistrz Chicago Brandon Johnson i potężny związek zawodowy chicagowskich nauczycieli, CTU.
Pod koniec ubiegłego roku wiele chicagowskich rodzin z dziećmi w wieku szkolnym z niepokojem przyjęło wiadomość, że chicagowska rada edukacyjna wezwała do ponownego rozważenia systemu szkół selektywnego naboru, tzw. Selective Enrollment oraz szkół typu magnet. W Chicago jest kilkadziesiąt takich szkół, zarówno podstawowych, jak i średnich. W krajowych rankingach chicagowskie licea selektywnego naboru uznawane są za jedne z najlepszych. W wielu przypadkach odgrywają kluczową rolę w decyzji rodzin o pozostaniu w mieście.
Bez opcji zapisu dziecka do takiej szkoły wielu rodziców czuje się zmuszonych do przeprowadzki na przedmieścia tylko ze względu na szkoły.
Szkoły selektywnego naboru początkowo powstały w celu lepszej integracji uczniów w posegregowanym rasowo Chicago, lecz z czasem ich rola się zmieniła. Stały się wysoce konkurencyjne, a zdaniem obecnego burmistrza Brandona Johnsona i związku zawodowego chicagowskich nauczycieli (Chicago Teachers Union, CTU), odbierają zasoby szkołom dzielnicowym.
Johnson, były nauczyciel i działacz związku zawodowego CTU, jeszcze jako kandydat na burmistrza zapowiadał reformę chicagowskiego szkolnictwa, stawianie na szkoły dzielnicowe i równe inwestycje we wszystkie placówki edukacyjne bez preferowania szkół selektywnego naboru.
Po tym, jak mianowana w ub. roku przez burmistrza Johnsona nowa rada edukacyjna zasygnalizowała w swoim nowym 5-letnim planie zamiar podźwignięcia dzielnicowych szkół i odchodzenie od systemu wyboru szkoły na rzecz szkół dzielnicowych, legislatorzy z Illinois przedstawili projekt ustawy HB 303 chroniącej szkoły selective enrollment, magnet oraz czarterowe.
Według autorów ustawy, chodzi o to, aby zapobiec wprowadzaniu większych zmian, w tym zmian sposobu finansowania chicagowskich szkół, do czasu, aż Chicago będzie miało w pełni wybieralną radę edukacyjną. Nastąpi to w 2027 roku, tym samym, kiedy upływa kadencja burmistrza Johnsona.
Projekt ustawy wzywa również do przedłużenia moratorium na zamykanie szkół. Moratorium to miało wygasnąć w przyszłym roku.
Burmistrz Brandon Johnson i związek CTU zaprzeczają, jakoby chcieli zlikwidować system szkół selektywnego naboru, a naciskają jedynie na zrównanie finansowania i inwestycji w szkoły dzielnicowe.
Szefowa CTU Stacy Davis-Gates nazwała wręcz stanowy projekt ustawy „rasistowskim”, gdyż jej zdaniem ustawodawcy w Springfield chcą chronić tylko garść szkół preferowanych przez białych mieszkańców.
Przegłosowanie ustawy w izbie niższej stanowego parlamentu 18 kwietnia większością 92:8 było ciosem dla związku zawodowego nauczycieli, CTU. Komentatorzy zwracają uwagę, że to tak naprawdę wotum nieufności przeciwko burmistrzowi Johnsonowi, CTU i szefowej związku Stacy Davis Gates oraz obecnej radzie edukacyjnej, która jest obsadzona ludźmi Johnsona.
Rada również zaprzecza, że chce zamknąć szkoły selektywnego naboru czy też zredukować ich finansowanie, ale jednocześnie sygnalizuje znaczące zmiany w procesie naboru i udostępnieniu tych szkół większej liczbie uczniów z rodzin społeczności mniejszościowych i o niskich dochodach.
Nie pomaga fakt, że rada chce odejść od dotychczasowej metody, która opiera finansowanie każdej szkoły na liczbie uczęszczających do niej uczniów, a zamiast tego chce uczynić zmagające się z trudnościami szkoły dzielnicowe bardziej atrakcyjnymi opcjami dla rodzin poprzez wzmocnienie ich personelu i programów. Dodatkowo rada nie upubliczniła jeszcze swoich budżetów dla każdej szkoły.
W lipcu 2023 ub. roku burmistrz Brandon Johnson ogłosił wymianę sześciorga z siedmiorga członków chicagowskiej rady edukacji. Wśród nowych członków są osoby z doświadczeniem w pracy w organizacjach społecznych i non-profit. Reforma chicagowskiego szkolnictwa była jedną z obietnic wyborczych Brandona Johnsona.
Zmiany w radzie edukacji to jedna z najbardziej kluczowych decyzji nowego burmistrza, który zapowiadał przekształcenie edukacji w mieście. Johnson krótko pracował jako nauczyciel, zanim objął stanowisko w związku zawodowym chicagowskich nauczycieli (Chicago Teachers Union, CTU), który pomógł mu w awansie z politycznego outsidera do miejskiego ratusza, a wcześniej do Rady Powiatu Cook.
Nowi burmistrzowie Chicago tradycyjnie powołują własne rady edukacji. Rady edukacyjne były krytykowane między innymi za to, że nigdy nie wyrażały sprzeciwu wobec decyzji burmistrzów. Tak było na przykład w przypadku rady edukacyjnej Rahma Emanuela, która zatwierdziła kontrowersyjne zamknięcie przez burmistrza 50 szkół.
To ostatnia rada w pełni mianowana przez burmistrza CPS. W 2025 r. zastąpi ją rozszerzona i częściowo wybieralna 21-osobowa rada.
Jeżeli projekt ustawy zostanie przegłosowany przez Senat Illinois, można się spodziewać, że podpisze ją gubernator J.B. Pritzker. Wcześniej wyraził poparcie dla wstrzymania ważnych zmian do czasu, aż Chicago będzie miało w pełni wybieralną radę edukacyjną, a także skrytykował szefową CTU Stacy Davis Gates za odwoływanie się do rasizmu w krtytyce ustawy.
Joanna Marszałek[email protected]