Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 20:02
Reklama KD Market

Hollywoodzkie kłamstwo

Hollywoodzkie kłamstwo
MV Maersk Alabama (fot. Wikipedia)

8 kwietnia tego roku minęło dokładnie piętnaście lat od ataku somalijskich piratów na amerykański statek Maersk Alabama. Był to pierwszy przypadek uprowadzenia jednostki pływającej pod amerykańską banderą od lat dwudziestych XIX wieku. Ten dramatyczny incydent stał się kanwą głośnego filmu Kapitan Phillips o bohaterskim dowódcy statku. Jednak członkom załogi trudno było zgodzić się z przedstawioną w filmie wersją wydarzeń i idealizowaniem postaci kapitana Richarda Phillipsa...

Niespokojne morza

Niestabilna sytuacja w Somalii, głód spowodowany między innymi niszczeniem naturalnych łowisk Somalijczyków poprzez wyrzucanie do oceanu trujących substancji, doprowadził na początku lat dwutysięcznych do odrodzenia się piractwa w regionie tzw. Rogu Afryki. Według szacunków Banku Światowego w latach 2005-2012 piraci wyłudzili od 339 do 413 mln dolarów jako okup za marynarzy oraz przewożone ładunki. Jednak żegluga trwała w najlepsze, choć starano się w miarę możliwości omijać niebezpieczne rejony.

Na początku kwietnia 2009 roku liczący 23 osoby załogi Maersk Alabama wypłynął z Salalah w Omanie i skierował się do Mombasy w Kenii. Miał dostarczyć kontenery z pomocą humanitarną dla Ugandy, Somalii i Rwandy. Ponieważ trasa prowadziła wzdłuż wybrzeży Somalii, marynarze przeszli specjalne szkolenie, jak radzić sobie w przypadku ataku piratów lub terrorystów. Uczono ich też jak posługiwać się bronią. Przeszli również kurs pierwszej pomocy.

Rejs początkowo przebiegał spokojnie. 8 kwietnia jeden z członków załogi, Abu Tahir Mohammed Reza, zauważył w odległości około 3 mil statek piratów. Kiedy zgłosił to kapitanowi, ten wyśmiał go i zignorował niebezpieczeństwo. Dopiero kiedy Somalijczycy zbliżyli się na niecałą milę, kapitan zrozumiał, że sytuacja jest poważna. Starał się uciec, ale wielki kontenerowiec nie miał szans z mniejszym, bardziej zwrotnym i szybszym kutrem, który szybko ich dogonił.

Załoga próbowała uniemożliwić piratom wejście na pokład, z braku innej broni strzelając do nich z flar oraz polewając ich wodą z węży strażackich, jednak nie na wiele to się stało. W tym czasie mechanicy Mike Perry i Matt Fisher stwierdzili, że w tej sytuacji najlepiej będzie unieruchomić silnik, aby piraci nie byli w stanie uprowadzić okrętu do Somalii. Niespodziewanie napotkali na opór kapitana Phillipsa, który stwierdził, że nie ma takiej potrzeby. Po krótkiej wymianie zdań Mike Perry zablokował system sterowniczy i nakazał załodze zabarykadować się w bezpiecznym pomieszczeniu za maszynownią.

Łódź Somalijczyków została zniszczona przez śrubę napędową statku w trakcie pościgu, ale im samym, pomimo oporu załogi, udało się wejść na pokład i pojmać kapitana, który odmówił schronienia się razem z resztą załogi. Ponieważ piraci nie byli w stanie uruchomić silnika jednostki, uciekli na jednej z szalup ratunkowych, zabierając ze sobą kapitana Phillipsa. Uwolniono go cztery dni później. W czasie akcji ratunkowej zginęło trzech napastników. Przeżył tylko herszt bandy, Abduwali Muse, który został pojmany i skazany na 33 lata więzienia.

Arogancja kapitana

Historia Maersk Alabama i postawa dzielnych marynarzy stały się inspiracją do nakręcenia filmu cztery lata po zdarzeniu. Kapitan Phillips został przedstawiony w nim jako prawdziwy bohater, który z narażeniem własnego życia stawiał opór Somalijczykom i uratował załogę. Jednak z takim jego wizerunkiem nie mogli się zgodzić marynarze, którzy w czasie tamtego pechowego rejsu znajdowali się na okręcie.

Opisywali go jako człowieka butnego i aroganckiego, z którym nikt nie chciał pływać. Uważali, że świadomie naraził ich na niebezpieczeństwo, płynąc bliżej niż zalecone 600 mil od wybrzeża Somalii, pomimo ich próśb, aby ominąć niebezpieczny region. W ciągu trzech tygodni poprzedzających napaść na Maersk dokonano szesnastu ataków na pływające na tych wodach kontenerowce. Phillips doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ale stwierdził, że nie ma zamiaru dać się zastraszyć piratom. Dłuższa trasa oznaczała wydłużenie rejsu i mniejsze zyski, na co kapitan nie chciał się zgodzić.

Atak piratów na Maersk Alabama nie był wynikiem pechowego, nieprzewidywalnego zdarzenia, jak przedstawiono to w filmie. Doszło do niego na skutek zlekceważenia procedur bezpieczeństwa przez dowódcę jednostki. Przedstawione w hollywoodzkiej produkcji bohaterskie rzekomo działania Phillipsa doprowadziły również do konieczności przeprowadzenia kosztownej akcji ratunkowej przez Marynarkę Wojenną, na którą złożyli się amerykańscy podatnicy i rząd federalny. Nigdy nie miałaby ona miejsca, gdyby kapitan posłuchał otrzymanych ostrzeżeń i skierował statek na bezpieczniejsze wody.

Leniwi marynarze

Kiedy załoga statku bezpiecznie wróciła na ląd, postanowiła wnieść pozew przeciwko zatrudniającej ich firmie Waterman Steamship Corporation i Maersk Line, Ltd. W oskarżeniu była mowa o świadomym narażeniu załogi na niebezpieczeństwo. Przedstawiciele armatora w odwecie nazwali załogę w jednym z wywiadów „leniwą”, ponieważ według nich marynarze nie stawili wystarczającego oporu czterem nastoletnim napastnikom.

Zapomnieli jednak wspomnieć, że marynarze nie dysponowali żadną bronią, poza tym, co znajdowało się pod ręką a mimo to podjęli walkę z uzbrojonymi w karabiny maszynowe piratami. Starano się wybielić odpowiedzialność firmy oraz kapitana, którzy wiedząc dokładnie, z jakim niebezpieczeństwem wiąże się rejs przez jedne z najbardziej niebezpiecznych wód na świecie, nie zapewnili załodze żadnej ochrony. Maersk Lines, kapitan Phillips i ich prawnicy długo walczyli o utajnienie faktów dotyczących tego, co naprawdę wydarzyło się na pokładzie. Nie na wiele się to zdało – załoga wywalczyła odszkodowanie w wysokości 50 mln dolarów.

W filmowej historii niemal zupełnie pominięto prawdziwego bohatera tamtych wydarzeń, którym niewątpliwie był pierwszy mechanik Mike Perry. Po tym, jak piraci weszli na pokład, Mike wbrew oporowi kapitana najpierw unieruchomił statek, odciął na nim zasilanie, aby utrudnić piratom odnalezienie w ciemnościach marynarzy, a potem uratował załogę, zabierając ją do bezpiecznego pomieszczenia. Sam w pojedynkę obezwładnił jednego z Somalijczyków, biorąc go jako zakładnika i gwarantując tym samym bezpieczeństwo swoim towarzyszom. Jednak o tym w scenariuszu filmowym w ogóle się nie wspomina.

Maggie Sawicka

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama