Jury miało bardzo trudne zadanie, bo wszystkie koszyczki zachwycały pięknem i pomysłowością. W gronie jurorów obecni byli między innymi goście honorowi: wicekonsul Michał Arciszewski z żoną Katarzyną, właściciel firmy „Polamer” Walter Kotaba i prezes Związku Podhalan w Północnej Ameryce Stanisław Sarna.
Konkurs ma długą historię. W 1990 roku producenci programu radiowego „Na góralską nutę” Andrzej Gędłek i Józef Bafia oraz Janina Duda z biura turystycznego w podchicagowskim Orland Park postanowili przybliżać wielkanocne zwyczaje i obrzędy, organizując w Wielką Sobotę pierwszą edycję Konkursu Koszyczka Wielkanocnego.
30 marca br. inicjatywa nieżyjących już pomysłodawców i wieloletnich organizatorów konkursu doczekała się 33 wydania świątecznej imprezy, organizowanej od 4 lat przez Koło „Biały Dunajec”, któremu dwa lata temu wsparcia udzieliły władze całej góralskiej organizacji.
– Jest to nasza góralska tradycja, którą od 34 lat, organizując konkurs, staramy się przekazywać naszym dzieciom. Ważne, aby dzieci wiedziały, że w koszyczku, który przynosimy do święcenia, powinien znaleźć się baranek z cukru lub ciasta. Symbolizuje on nie tylko Syna Bożego, ale także posłuszeństwo, łagodność i ofiarność. Jajko z kolei symbolizuje triumf życia nad śmiercią, odrodzenie i początek nowego życia. To właśnie od dzielenia się jajkiem i składania bliskim życzeń rozpoczynamy wielkanocne śniadanie. Jajka najczęściej są zdobione na różne sposoby. Oczywiście musi się znaleźć chleb, babka drożdżowa, kiełbasa, chrzan, sól, pieprz, ocet i wiele innych produktów, które w trakcie śniadania wielkanocnego, do którego zasiadamy po mszy rezurekcyjnej, należy w pierwszym rzędzie skosztować. Dzieci muszą wiedzieć, że bazie i bukszpanowe przybranie koszyczka symbolizują wiosnę i rodzącą się przyrodę. W tradycji podhalańskiej przed posiłkiem należało ugryźć chrzanu, który symbolizuje siłę. Kiełbasy i pieczyste miały zapewnić domownikom dostatek przez kolejny rok. Spożywane z okazji świąt były również nagrodą za zachowanie postu, podczas którego odmawiano sobie mięsa, cukru i nabiału – powiedział między innymi prowadzący konkurs Jan Król, prezes Koła „Biały Dunajec” i wiceprezes ds. kultury Związku Podhalan.
Po spotkaniu z dziećmi przy zastawionym pokarmami świątecznym stole przyszła kolej na poświęcenie przez kapelana Związku, o. Bartłomieja Stanowskiego, przyniesionych do „Biołej Izby” koszyczków z pokarmami.
To piękna tradycja święcenia pokarmów na świąteczny stół, kiedy siadamy przy nim na wspólnym śniadaniu po to, żeby zaprosić również Jezusa do naszego grona. To nawiązuje do Emaus, kiedy Pan Jezus podróżował z apostołami i zasiadał z nimi do wspólnego stołu, do wspólnego posiłku, żeby im się objawić. My również w Dzień Zmartwychwstania zapraszamy Jezusa do naszego stołu, do naszych rodzin, żeby był z nami obecny i nam błogosławił – powiedział o. Bartłomiej, święcąc koszyczki i uczestników konkursu.
Po konsekracji goście honorowi wybrali najładniejsze ich zdaniem koszyczki, których właściciele nagrodzeni zostali specjalnymi upominkami, a wszystkie pozostałe dzieci również otrzymały prezenty. W gronie jurorów obecni byli między innymi goście honorowi: wicekonsul Michał Arciszewski z żoną Katarzyną, właściciel firmy „Polamer” Walter Kotaba, prezes ZPPA Stanisław Sarna, królowa Podhalan Anna Smetek, zbójnik Jakub Stopka oraz pozostali obecni na sali członkowie zarządu i fotoreporterzy.
Dodatkową atrakcją konkursu były prowadzone przez Joannę Tkacz warsztaty malowania pisanek. Panie Małgorzata i Klaudia malowały dzieciom twarze. Na parkingu przy góralskiej siedzibie Wojciech Jędrol, baca z Białego Dunajca, przygotował zagrodę z żywymi barankami i koźlętami. Przy zagrodzie licznie gromadziły się dzieci. Dla wielu z nich była to pierwsza okazja w życiu, żeby zobaczyć żywe zwierzęta. Na konkurs zawitał również „Miś Wojtek”, maskotka II Korpusu Gen. Władysława Andersa.
– To już piękna tradycja, że w Wielką Sobotę spotykamy się w Domu Podhalan na tym konkursie stworzonym 34 lata temu przez niestety nieżyjących już: Andrzeja Gędłka, Józefa Bafię i Janinę Dudę. To byli ludzie, którzy zapoczątkowali ten konkurs i przez wiele lat go prowadzili, żeby krzewić naszą kulturę i tradycję święcenia pokarmów oraz spotkania się tutaj w „chałupie” góralskiej – podsumował wydarzenie prezes ZPPA Stanisław Sarna.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP