Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 20:00
Reklama KD Market

Czy nadchodzi apokalipsa?

Czy nadchodzi apokalipsa?
(fot. Pixabay)

Ludzkość od dawna fascynuje pytanie o koniec świata. Zapisy o grożącej nam apokalipsie znajdują się w świętych księgach różnych religii. Mówią o niej niezliczone przepowiednie jasnowidzów a także teorie naukowców. I pomimo tego, że żadne z ponurych proroctw się nie spełniło, wielu ludzi nie wątpi, iż naszą cywilizację czeka zagłada. Ale jak mógłby wyglądać koniec ludzkiej cywilizacji?

Gigantyczna asteroida

W 2004 roku astronomowie określili rzekomo dokładną datę zagłady przynajmniej części ludzkości. Miałoby to nastąpić, nomen omen, w piątek 13 kwietnia 2029 roku. To właśnie wtedy wielka asteroida Apofis miałaby znaleźć się na tej samej trajektorii co Ziemia i uderzyć w nią z ogromną prędkością. W historii naszej planety zdarzały się już wcześniej kolizje z pokaźnych rozmiarów ciałami niebieskimi i nigdy nie kończyły się one dobrze.

65 milionów lat temu na teren dzisiejszego Meksyku spadła asteroida, która doprowadziła do wymarcia 70 proc. stworzeń na Ziemi, w tym dinozaurów. W 1908 roku asteroida o średnicy około 30 metrów eksplodowała nad Syberią. Eksplozja powaliła około 80 milionów drzew na obszarze 2150 kilometrów kwadratowych. Szacuje się, że była tysiąc razy silniejsza niż wybuch bomby atomowej w Hiroszimie i gdyby miało to miejsce nad gęsto zaludnionym obszarem, zginęłyby tysiące ludzi.

Skutki uderzenia Apofis mogłyby być równie katastrofalne – trzęsienia ziemi, tsunami, gigantyczna fala uderzeniowa odczuwana na obszarze setek kilometrów a co za tym idzie śmierć setek tysięcy ludzi. Na szczęście okazało się, że na razie jesteśmy bezpieczni. Powtórne wyliczenia naukowców wykazały bowiem, że mordercza asteroida minie nas w stosunkowo bezpiecznej odległości, choć zagrażające ludzkości kolizje z gwiezdnymi obiektami w przyszłości nie są wykluczone.

Wybuch superwulkanu

Kolejnym realnym zagrożeniem są wybuchy wulkanów. Prawdopodobieństwo katastrofy na skutek potężnej erupcji jest setki razy większe niż to wynikające ze zderzenia z asteroidą, bowiem na Ziemi znajduje się około 1,5 tysiąca aktywnych wulkanów. W ich bezpośrednim sąsiedztwie żyje około pół miliarda ludzi, więc skutki wzmożonej aktywności wulkanicznej mogłyby być katastrofalne.

W 1815 roku potężna erupcja w Indonezji zabiła około 100 tysięcy ludzi. Uwolnienie ogromnej ilości gazów i materiału piroklastycznego znacząco obniżyło temperaturę w całym regionie i zatruło wodę, co miało niszczący wpływ na plony, wywołało epidemie i głód.

Dużo gorsze skutki mógłby spowodować wybuch któregoś ze znajdujących się na Ziemi superwulkanów. Jest ich siedem i erupcja któregokolwiek z nich mogłaby zagrozić istnieniu ludzkości, podobnie jak miało to już miejsce wcześniej w historii. Około 75 tysięcy lat temu w wyniku wybuchu superwulkanu Toba na Sumatrze zginęło między 70 a 90 proc. ówczesnej populacji ludzi. Podobny efekt mogłaby przynieść eksplozja superwulkanu znajdującego się pod jeziorem Taupo na Nowej Zelandii. Wulkanolodzy bacznie go obserwują, bowiem jest nieustannie aktywny, choć na razie na szczęście nie stanowi dużego zagrożenia.

Dla nas, mieszkańców Ameryki Północnej, zdecydowanie najbardziej niebezpieczny jest superwulkan w Yellowstone. W swojej historii wybuchał trzy razy i gdyby siła kolejnej erupcji podobna była do poprzednich, mogłaby zniszczyć większość terytorium Stanów Zjednoczonych. Emisja ogromnych ilości pyłów, gazów i tlenku siarki doprowadziłaby do ochłodzenia klimatu na dobre kilka lat. Jak szacują naukowcy, wywołany nim głód zabiłby około 5 miliardów ludzi.

Czarne dziury

Jakby tego było mało, naszej planecie zagraża też inne niebezpieczeństwo. W kwietniu 2019 roku międzynarodowemu zespołowi naukowców udało się po raz pierwszy sfotografować gigantyczną czarną dziurę w galaktyce M87. Ma ona w przekroju 25 miliardów mil. Gdyby tak potężnych rozmiarów czarna dziura znalazła się w pobliżu Ziemi, jej gigantyczna grawitacja wciągnęłaby naszą planetę do środka, rozrywając na kawałki.

Najbliższa czarna dziura znajduje się 150 milionów lat świetlnych od naszej planety, więc nie stanowi na razie realnego zagrożenia, a jednak nie do końca jesteśmy bezpieczni. Budowa wielkiego zderzacza hadronów w Szwajcarii wywołała zaniepokojenie fizyków, którzy próbowali zatrzymać projekt. Uważali bowiem, że istnieje zbyt duże ryzyko mimowolnego stworzenia czarnej dziury, która mogłaby stanowić realne zagrożenie dla naszej planety. Projekt jak na razie nie został wstrzymany. Czy jesteśmy więc bezpieczni?

Atak z kosmosu

Po wielu latach obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających w czerwcu 2021 roku Pentagon przyznał oficjalnie, że obserwowane są zjawiska, których specjaliści nie są w stanie wytłumaczyć. Czy oznacza to, że naszą planetę odwiedzają przedstawiciele obcych cywilizacji? Zbiegło się to w czasie z odkryciem dokonanym przez astrofizyków z amerykańskiego Cornell University. Ogłosili oni, że w niedalekim sąsiedztwie Ziemi, w odległości zaledwie 50 lat świetlnych, znajduje się aż 29 planet, na których mogą istnieć obce cywilizacje.

Jeżeli rzeczywiście jesteśmy bacznie obserwowani przez przedstawicieli wyższej inteligencji, to jak dotychczas nie wykazywali oni wrogich zamiarów. Czy jednak zawsze tak będzie i czy któregoś dnia ludzkość nie zostanie uznana za zagrożenie? Są sygnały, które mogą świadczyć o tym, że od pewnego czasu obserwowane są instalacje nuklearne na całym świecie. Według niektórych naukowców mamy podstawy do obaw, gdyż dla bardziej zaawansowanej cywilizacji zniszczenie Ziemi nie będzie stanowić problemu. Ludzkość natomiast nie jest odpowiednio przygotowana do obrony przed ewentualnym atakiem z kosmosu.

Oczywiście wszystkie bardziej lub mniej realne zagrożenia mogą nas martwić, ale pamiętajmy o tym, że naukowcy i inżynierowie nieustannie pracują nad nowymi technologiami i opracowują plany, które mogą uratować ludzkość w obliczu ewentualnej katastrofy. Pamiętajmy również, że ludzie mają niesamowitą zdolność adaptacji do nowych warunków. Jeśli więc zdarzy się kataklizm, który zagrozi jakiejś części naszej populacji, pozostała ma duże szanse na przetrwanie, co udowodniła już nie raz w swojej historii.

Maggie Sawicka

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama