Mogłoby się wydawać, że Indrani Mukerjea miała wszystko – udane życie zawodowe, kochającego męża i córkę oraz ugruntowaną pozycję w indyjskich wyższych sferach. Jak na dziewczynę z niezbyt zamożnej rodziny, maltretowaną przez ojca alkoholika, doszła do wszystkiego, o czym tylko można marzyć. Jednak pod tą fasadą Indrani skrywała wiele kłamstw. I mrocznych tajemnic, których strzegła tak pilnie, że postanowiła zamordować własną córkę, aby ustrzec się przed ich ujawnieniem...
Porzucone dzieci
Trudno byłoby przedstawiać Indrani jako wzór matki. Dwoje pierwszych, nieślubnych dzieci, które urodziła jeszcze jako nastolatka, zostawiła pod opieką swoich rodziców i ruszyła w świat, szukać szczęścia. Jako dziewiętnastolatka wyjechała z rodzinnego Guwahati do Kalkuty, gdzie skończyła studia i znalazła pracę. W 1993 roku zakochała się i wyszła za mąż za Sanjeeva Khanna. Cztery lata po ślubie urodziła córkę, Vidhie. Jednak na początku lat dwutysięcznych małżeństwo zaczęło się rozpadać. Indrani poznała medialnego potentata Petera Mukerjea, za którego wyszła niedługo po sfinalizowaniu rozwodu z pierwszym mężem.
Ani jej pierwszy, ani drugi mąż, podobnie jak znajomi i współpracownicy, nie mieli pojęcia o przeszłości Indrani.
Była kobietą sukcesu – w 2008 r. The Wall Street Journal uznał ją za jedną z 50 kobiet, które należy obserwować. Indyjska organizacja non-profit Uttar Bhartiya Mahasangh wyróżniła ją za „wybitną pracę w sektorze sztuki, mediów i transmisji”. Zdjęcia jej i jej męża niemal codziennie pojawiały się w prasie. Byli jednymi z najbardziej rozpoznawalnych, wpływowych i bogatych ludzi w Indiach.
W tej sytuacji przyznanie się do porzucenia malutkich dzieci mocno zaważyłoby na jej wizerunku. Jej córka i syn przez lata nie zdawali sobie sprawy, że wychowujący ich dziadkowie nie są ich rodzicami. Kiedy w końcu poznali prawdę i pojechali do Indrani, nie było jej to na rękę. Obiecała im pieniądze w zamian za milczenie. Mikhaila umieściła w szkole z internatem a Sheena została z matką w Bombaju, gdzie wkrótce rozpoczęła studia. Została wszystkim przedstawiona jako młodsza siostra Indrani.
Relacja obu kobiet nigdy nie należała do łatwych. Indrani wyraźnie faworyzowała młodszą z córek, czego Sheena nie mogła przeboleć. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, kiedy zaczęła spotykać się z Rahulem, synem swojego ojczyma z poprzedniego małżeństwa. Oboje – i Peter, i Indrani – byli temu przeciwni. Za wszelką cenę próbowali młodych rozdzielić. W którymś momencie Sheena zagroziła matce, że jeśli nadal będzie się sprzeciwiać jej związkowi, ujawni jej mroczne sekrety, w tym informacje dotyczące malwersacji finansowych i prania brudnych pieniędzy w rodzinnej spółce medialnej.
Morderczy spisek
Indrani poczuła, że jej misternie zbudowany świat jest zagrożony. Nie chciała dopuścić do tego, by rewelacje ujawnione przez córkę ją zniszczyły, dlatego opracowała plan pozbycia się dziewczyny. W morderczy spisek wciągnęła pierwszego męża Sanjeeva Khanna i swojego kierowcę Shyamavara Rai. Dzień przed morderstwem pojechała do oddalonej o ponad 80 km od Bombaju wsi Gagode pod pozorem oglądania działki na sprzedaż. Znalazła w dżungli odosobnione miejsce, gdzie planowała porzucić zwłoki.
Wieczorem 24 kwietnia 2012 roku zaprosiła Sheenę na spotkanie. W samochodzie, którym mieli jechać na kolację, czekali na nich Rai i Khann. Odurzyli dziewczynę narkotykami a następnie udusili. Wrócili do rezydencji kobiety, gdzie zapakowali ciało do worka i schowali do bagażnika a następnego dnia o świcie ruszyli do wybranego przez Indrani miejsca, by spalić zwłoki.
Rankiem tego dnia Rahul dostał zaskakującego esemesa od Sheeny, w którym dziewczyna pisała, że z nim zrywa. Rahul nie rozumiał, co się dzieje, byli zakochani, zaręczyli się i planowali ślub. Próbował dodzwonić się do niej, ale nie odbierała. Ojciec i macocha twierdzili, że nie mają pojęcia, gdzie się podziewa. Rahul był zdumiony ich postawą – nie wykazywali żadnego zainteresowania ani zaniepokojenia jej nagłym zniknięciem. Po trzech dniach bezskutecznych poszukiwań narzeczonej Rahul zgłosił jej zaginięcie na policję, jednak z jakiegoś powodu nikt nie wszczął poszukiwań. Rahul przypuszczał, że ojciec użył swoich koneksji, aby wstrzymać śledztwo.
Znikająca dziewczyna
W obliczu nieustannych pytań Rahula, Mikhaila i Vidhie o Sheenę, Indrani musiała wymyślić jakąś wiarygodną historyjkę, by wytłumaczyć jej nieobecność. Oświadczyła zdumionej rodzinie, że Sheena wyjechała do Los Angeles na studia. Potem zmieniła wersję, tłumacząc wszystkim, że dziewczyna uciekła za granicę przed Rahulem. Było to o tyle nieprawdopodobne, że paszport Sheeny ciągle znajdował się w ich wspólnym mieszkaniu. Kiedy chłopak skonfrontował się z macochą, ta raz jeszcze zmieniła wersję i powiedziała mu, że jacyś znajomi widzieli Sheenę kilkakrotnie w jednym z indyjskich miast.
23 maja 2012 roku policjant Ghanesh Dhene odkrył w dżungli niedaleko wioski Gagode częściowo spalone kobiece zwłoki. Powiadomił swoich przełożonych, ale ci zamiast rozpocząć śledztwo, nakazali policjantom wykopać dół, pogrzebać w nim ciało i zapomnieć o całej sprawie.
Przez trzy następne lata nikt nie słyszał o Sheenie Bora. Ludzie przyjęli do wiadomości, że wyjechała za granicę i powoli o niej zapomniano. Dopiero w sierpniu 2015 roku zupełnie przypadkiem policja trafiła na jej ślad. Aresztowano kierowcę Indrani, Shyamvara Raia, w sprawie nielegalnego posiadania broni. Podczas przesłuchania Rai zeznał, że pistolet został mu podarowany przez Indrani.
Nieoczekiwanie zaczął opowiadać o morderstwie Sheeny, wskazał wspólników i miejsce porzucenia zwłok. Szczątki wydobyto i przeprowadzono badania DNA. Bez wątpienia należały do Sheeny. Indrani i Sanjeev zostali aresztowani. Trzy miesiące później, dzięki zeznaniom Rahula, aresztowano również Petera Mukerjea pod zarzutem udziału w spisku.
Niedoszła ofiara
Prawda o tym, że Indrani jest matką Sheeny i Mikhaila, która ujrzała światło dzienne w czasie rozprawy sądowej, wstrząsnęła jej najbliższymi. Vidhie przez długi czas nie chciała utrzymywać kontaktu z matką, która okłamywała ją przez tyle lat. Późniejsze zeznania Mikhaila również wywołały sensację. Chłopak zeznał, że kilka lat wcześniej Indrani podała mu wodę, do której wsypała środek nasenny, a następnie oszołomionego zawiozła do szpitala psychiatrycznego, w którym spędził kilka miesięcy. Matka utrzymywała, że jest narkomanem i musi pozostać na zamkniętym odwyku. Chciała go w ten sposób uciszyć i zmusić do posłuszeństwa, kiedy groził jej ujawnieniem jej kłamstw.
Co więcej, w dniu zniknięcia siostry Mikhail został nieoczekiwanie wezwany przez matkę do Bombaju. Nie umawiali się wcześniej, więc zaproszenie go zaskoczyło. Jednak kiedy dotarł na miejsce, zastał pusty dom. Indrani, Sanjeev i Rai pojawili się dopiero około godziny 22.00. Poczęstowali Mikhaila alkoholem, po którym poczuł się dziwnie oszołomiony. Ponieważ czuł się tak samo jak poprzednim razem, kiedy Indrani podała mu narkotyk w napoju, dyskretnie wylał resztę. Przestraszony zamknął się w pokoju a o świcie wymknął na lotnisko i pierwszym samolotem wrócił do domu. Mikhail był przekonany, że tamtej nocy miał zostać zabity, jak jego siostra.
„Ona gdzieś tam jest”
Pomimo dowodów zgromadzonych przez policję, obciążających zeznań Mikhaila i Rahula, oraz jednoznacznych wyników badania DNA, Indrani cały czas utrzymywała, że nie zamordowała córki. Twierdziła, że wyniki badań zostały sfałszowane a jej córka żyje i mieszka w Kaszmirze, gdzie podobno widział ją jeden ze współwięźniów z aresztu, w którym została osadzona.
Złożyła najpierw wniosek o przeprowadzenie śledztwa w Kaszmirze a potem sprawdzenie nagrań z lotniska w Guwahati, gdzie dziewczyna podobno była widziana przez znajomych. Po każdym takim piśmie policja musiała drobiazgowo sprawdzać jej doniesienia, nawet jeśli były zupełnie niewiarygodne. Obrona nieustannie powoływała nowych świadków i przedstawiała nowe dowody. A ponieważ oskarżeni spędzili w areszcie ponad pięć lat, sąd w końcu musiał zwolnić ich za kaucją.
Minęło dwanaście lat od śmierci Sheeny a winni jej morderstwa ciągle nie zostali skazani. Dzięki ich koneksjom i pieniądzom proces jest nieustannie przedłużany. Ciała Sheeny nigdy nie odebrano z kostnicy i nie pochowano.
Maggie Sawicka