Nabożeństwo Drogi Krzyżowej na Jackowie tradycyjnie odbywało się w kościele. Od czterech lat organizowany jest przemarsz procesji okolicznymi ulicami. Tegoroczna trasa była dłuższa od poprzednich. Droga Krzyżowa to nabożeństwo wielkopostne o charakterze adoracyjnym polegające na symbolicznym odtworzeniu drogi Jezusa Chrystusa na śmierć i złożenia Go do grobu.
W Niedzielę Palmową parafianie Bazyliki Świętego Jacka w Chicago po raz czwarty wyruszyli w Drogę Krzyżową ulicami Oakley, Ridgeway, George i Central Park.
Nabożeństwo poprzedziła msza święta, którą odprawił ksiądz Antoni Dziorek, CR.
Drogę Krzyżową w intencji kapłanów i osób konsekrowanych poprowadził ksiądz Stanisław Jankowski CR – proboszcz parafii.
– Składam te rozważania w intencji misjonarek i misjonarzy niosących Twą Dobrą Nowinę do zakątków świata, gdzie jeszcze nie rozbrzmiewa Twoje imię. Proszę, obdarz ich, Panie, potrzebnymi łaskami, daj im wytrwałość i moc. Błogosław ich wysiłkom, ochraniaj w niebezpieczeństwach, wspieraj w potrzebach – powiedział kapłan.
Za Krzyżem, rozważając tajemnicę Męki Pańskiej, wyruszyli: służba liturgiczna, siostry zakonne i parafianie. Majestatu obrazowi modlących się dodawały niesione pochodnie, chorągwie, obrazy ilustrujące stacje Drogi Krzyżowej. Prowadzone rozważania skłaniały do refleksji, „że każde zmagania mają cel, kiedy z miłością ofiarujemy je Bogu Ojcu w naszym i bliźnich imieniu.” Wierni prosili Boga o pouczenie, aby „krzyż codzienny, nawet w chwilach zwątpienia, mógł stać się źródłem Bożego błogosławieństwa i łaski”.
W rozważaniach ukazano uniwersalny charakter towarzyszących nam emocji i postaw od momentu tamtych wydarzeń aż do współczesności.
Przy Stacji III – „Pan Jezus upada po raz pierwszy” zilustrowana została kruchość natury ludzkiej w obliczu trudności i cierpienia. Stacja V – „Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi nieść krzyż” to przypomnienie o znaczeniu współczucia, solidarności i pomocy bliźniemu.
Aktem odwagi i miłosierdzia była Stacja VI – „Weronika ociera twarz Jezusa” wskazująca na ludzką dobroć w obliczu cierpienia.
Rozważania były prowadzone w języku polskim i w języku angielskim. Modlitwa na ulicach miasta była pięknym przykładem publicznego wyznania wiary. Ksiądz proboszcz Stanisław Jankowski przypomniał, że uczestnictwo w nabożeństwie Drogi Krzyżowej jest jedną z wielu form przygotowań do godnego przeżycia święta Zmartwychwstania Pańskiego, ale nie jedyną, i wyjaśnił – dlaczego.
– Czas Wielkiego Tygodnia nazywam dumą dla wszystkich chrześcijan. Dumą z tego, że ich Bóg Jezus Chrystus z miłości nieporównywalnej do nikogo i do niczego oddał życie za nas, za człowieka. Zatem ta refleksja jest nam wszystkim potrzebna w Wielkim Tygodniu, abyśmy mogli należycie przeżyć święta Wielkanocne, ale żeby przeżyć zmartwychwstanie potrzeba nam uczestniczyć w tajemnicy Wielkiego Czwartku – ustanowienia Eucharystii, kapłaństwa, ale nade wszystko przypomnieć sobie to chrystusowe Mandatum, czyli miłujcie się wzajemnie, jak ja was umiłowałem. Od tego momentu, kiedy Jezus idzie do grobu, czy idzie do Ogrodu Oliwnego, tam zostaje pojmany, jego cierpienie nocne i ten niesprawiedliwy wyrok, który został na Niego wydany i o poranku droga krzyżowa w Wielki Piątek, kiedy dochodzą w południe do Kalwarii; tam trzy godziny Jezus umiera na krzyżu i o godzinie trzeciej kończy swoje życie. Złożenie Chrystusa to cześć, jaką mamy dla Niego w Wielki Piątek – nie sprawujemy mszy świętej, ale zagłębiamy się wewnętrznie w wielką tajemnicę Jego śmierci dla nas. Zatem trwamy w tej refleksji w Wielką Sobotę – w dniu ciszy, który jest dniem spoczynku Pana Jezusa w grobie, ale tylko do momentu wigilii paschalnej, która jest najpiękniejszą, jedyną z wigilii roku liturgicznego tak uroczystą, że poprzez obrzędy, które nam towarzyszą, przejście ze Starego Testamentu do Nowego proklamujemy zmartwychwstanie Pana Jezusa, czyli zwycięstwo Pana Jezusa nad śmiercią i nad grzechem i to jest dla nas chrześcijan to, co nazywamy Wielką Nocą, czyli w tą noc z soboty na niedzielę, kiedy Jezus z martwych powstaje, jest dla nas wielką tajemnicą. Święty Paweł powiedział, że nie ma de facto naszego wierzenia, wiary nas chrześcijan bez zmartwychwstania. Tam się zasadza wszystko, dlatego spotykamy się w każdą niedzielę, bo to jest najpiękniejszy cudowny dla nas dzień, gdy chodzi o chrześcijan, katolików. Dziękujemy Panu Bogu za zmartwychwstanie, bo w nim zasadza się, w tej tajemnicy nasza wiara, nasze wierzenie – powiedział kapłan.
Tekst: Jola Plesiewicz
Zdjęcia: Dariusz Piłka
[email protected]