Choć jego debiutancką powieść odrzuciło niemal trzydzieści wydawnictw, John Grisham spełnił swoje marzenie i został jednym z najbardziej popularnych amerykańskich pisarzy. Większość jego książek z miejsca trafia na szczyty list światowych bestsellerów. Wiele jego tytułów przeniesiono na ekran. Liczby? Proszę bardzo: ponad 40 książek sprzedanych w ponad 300 milionach egzemplarzy, przetłumaczonych na 50 języków, 15 ekranizacji, a na koncie – bagatela – 200 milionów dolarów...
W szkole bezpieczniej
Ale Grisham to nie tyko sprawny producent literackich hitów. To przede wszystkim inteligentny, dowcipny i bardzo dobry pisarz, po którego książki sięgają nawet wytrawni miłośnicy literatury. Jest jednym z trzech autorów, którzy sprzedali 2 miliony egzemplarzy pierwszego wydania. Poza nim są to: J.K. Rowling, autorka serii o Harrym Potterze, oraz Tom Clancy. On sam z osób z branży pisarskiej ceni innego Brytyjczyka, Johna Le Carre.
Rodzice pisarza, John i Wanda, byli baptystami, ale o nowoczesnych poglądach. Ojciec pracował na budowie i uprawiał bawełnę, matka zajmowała się domem. John junior urodził się 8 lutego 1955 roku w Jonesboro w stanie Arkansas jako drugi z pięciorga rodzeństwa. Po częstych przeprowadzkach, w 1967 roku rodzina Grishamów osiedliła się w miasteczku Southaven w stanie Missisipi.
Rodzice pisarza nie mieli wyższego wykształcenia. Motywowali więc syna bardzo, by sam je zdobył. Zachęcali też, by zarabiał na swoje potrzeby. Nastoletni Grisham pracował jako ogrodnik, zajmował się drobną hydrauliką, a nawet kładł asfalt. Tej ostatniej pracy nie wspomina jednak zbyt dobrze. Jego koledzy pokłócili się, doszło między nimi do bijatyki, która przerodziła się w strzelaninę. Grisham schował się w jednym z opuszczonych pomieszczeń i tam czekał na przyjazd policji.
Jako dziecko mały John marzył o karierze sportowca. Chciał być najbardziej znanym w USA bejsbolistą, ale matka skutecznie wyperswadowała mu to z głowy. Wskazała bardziej praktyczny i opłacalny zawód – prawnika. Grisham ukończył więc Southaven High School, w 1977 roku otrzymał dyplom licencjacki na Uniwersytecie Stanowym Missisipi, a w 1981 ukończył studia prawnicze i zaczął prowadzić praktykę w rodzinnym miasteczku.
Palestra i pióro
W 1983 roku Grisham rozpoczął karierę polityczną. Został wybrany do Parlamentu stanu Missisipi z ramienia Partii Demokratycznej, do której należał do 1990 roku. Już wtedy każdą wolną chwilę poświęcał na pisanie, a gdy porzucił służbę publiczną, skoncentrował się tylko na tym. Wprawy w pisaniu nabrał podczas studiów, prowadząc regularny dziennik.
Zadebiutował w 1988 sądowym thrillerem A Time to Kill, nad którym pracował trzy lata, godząc to z pracą zawodową. O świcie zjawiał się w kancelarii i pisał, dopóki nie przyszli pierwsi klienci. Pomysł na książkę wziął prosto z sali sądowej. Poruszony zeznaniami 12-letniej ofiary gwałtu zaczął rozważać hipotetyczną sytuację – co by było, gdyby wymiar sprawiedliwości zawiódł, a ojciec ofiary wziął sprawy w swoje ręce. To wtedy po raz pierwszy akcję powieści umieścił w fikcyjnym miasteczku Clanton, do którego później wielokrotnie zapraszał swoich czytelników.
Ukończoną powieść odrzuciło 28 wydawnictw. Nad Grishamem ulitowało się dopiero Wynwood Press, które wydało ją w szczątkowym nakładzie 5 tysięcy egzemplarzy. Debiutujący pisarz osobiście dostarczał książki księgarzom. Dziś pierwsze wydanie A Time to Kill jest białym krukiem i osiąga na internetowych aukcjach cenę ponad 4 tysięcy dolarów.
Otwarte drzwi do Hollywood
Zachęcony nielicznymi, ale przychylnymi recenzjami Grisham pisał dalej. Sukces jego drugiej powieści The Firm zaskoczył nawet jego samego. Jeszcze przed wydaniem książki prawa do ekranizacji kupiła wielka hollywoodzka wytwórnia Paramount Pictures. Film Sidneya Pollacka z 1993 roku z Tomem Cruise’em i Genem Hackmanem był kinowym hitem, a książka znalazła się na topie listy bestsellerów. W 1995 organizacja Mystery Writers of America uznała tę książkę za jedną ze 100 najlepszych powieści kryminalnych wszechczasów. W konsekwencji Grisham zrezygnował z pracy w kancelarii. Od tego momentu pracował już tylko jako pisarz.
W tym samym roku co The Firm zekranizowano jego kolejną książkę – The Pelican Brief. Reżyser Alan J. Pakula obsadził w głównych rolach Julię Roberts i Denzela Washingtona. Powieść sprzedała się w ponad 11 milionach egzemplarzy w samych tylko Stanach Zjednoczonych! Kolejną książkę Grishama zekranizował Joel Schumacher. W The Client wybitne aktorskie kreacje stworzyli: Susan Sarandon i Tommy Lee Jones. Wreszcie zekranizowano też debiutancką powieść A Time to Kill. Na ekranie możemy oglądać Sandrę Bullock i Matthew McConaugheya. Filmowcy chętnie sięgają po książki Grishama, ponieważ w niezwykle plastyczny i poruszający sposób opisuje on walkę dobra ze złem, a to bardzo dobrze się ogląda.
Literackie eksperymenty
Niewątpliwie Grisham najbardziej znany jest jako autor powieści sensacyjnych, choć zdarzyło mu się również eksperymentować literacko. Ma on na koncie kilka opowiadań i serię siedmiu książek dla dzieci i młodzieży. Bohaterem tej rozrywkowo-edukacyjnej serii jest nastoletni chłopak, Theodore Boone, który pomaga swoim rówieśnikom radami prawnymi, angażuje się w ich sprawy i przeżywa emocjonujące przygody. John Grisham jest także autorem kilku scenariuszy filmowych, m.in. do filmu Mickey w reżyserii Hugha Wilsona. Film ten odzwierciedla zamiłowanie pisarza do bejsbolu – jego ulubionego sportu.
Grisham pisze jedną powieść rocznie a wszystkie jego książki stają się międzynarodowymi bestsellerami. Tylko raz zrobił sobie przerwę w pisaniu, w 1996 roku, kiedy to na kilka miesięcy powrócił na salę rozpraw. Było to wynikiem zobowiązania, jakiego podjął się, jeszcze zanim zrezygnował z praktyki prawniczej i zajął się wyłącznie literaturą. Pisarz skutecznie dowiódł racji swoich klientów, zdobywając na ich rzecz odszkodowanie rzędu ponad 680 tysięcy dolarów. Był to najwyższy kwotowo werdykt w jego prawniczej karierze.
Twórczość Grishama wielokrotnie została doceniona nie tylko przez czytelników i producentów filmowych, ale i przez krytyków oraz organizacje literackie. W 1993 roku komisja The American Academy of Achievement przyznała mu nagrodę Golden Plate Award za wybitne osiągnięcia (do laureatów tej nagrody należą m.in.: Steve Jobs, Bill Gates czy Oprah Winfrey). John Grisham otrzymał także literacką nagrodę Peggy V. Helmerich Distinguished Author Award, British Book Award, nagrodę Biblioteki Kongresu i dwie nagrody Harper Lee Prize for Legal Fiction.
„Niedozwolone treści”
Mimo że zrezygnował z działalności politycznej, jest zadeklarowanym demokratą. W 2008 roku popierał Hillary Clinton w jej staraniach o udział w wyścigu o fotel prezydencki. Pisarz angażuje się też pisząc felietony do prasy. Opowiadał się w nich m.in. za zamknięciem więzienia w Guantanamo i przeciwko karze śmierci. Co ciekawe, książki Grishama są na czarnej liście w Guantanamo i osadzeni tam więźniowie nie mogą ich posiadać ze względu na „niedozwolone treści”.
Grisham jest jednym z twórców inicjatywy o nazwie „Projekt niewinność”. W jej ramach podejmowana jest walka o uwolnienie i uniewinnienie ludzi skazanych na więzienie, którzy mogliby zostać oczyszczeni z zarzutów dzięki badaniom DNA. Projekt do dziś odnosi sukcesy i dzięki niemu na wolność wychodzą ludzie przed laty niesłusznie skazani.
Pisarz znany jest też z kontrowersyjnych wypowiedzi. Niedawno stwierdził np., że lata prezydentury Baracka Obamy to „godzina amatorów”. Uważa także, że Amazon.com chce zostać internetowym monopolistą, co w końcu zniszczy tradycyjny przemysł wydawniczy.
Życie na wsi
Od 1981 roku jego żoną jest Renée z domu Jones. Trzy lata po ślubie urodził się ich syn – Ty, a w 1986 córka, Shea. Dzieci już dawno pozakładały swoje rodziny, a pisarz wraz z żoną dzielą swój czas między wiktoriański dom na farmie niedaleko Oxfordu w stanie Missisipi a dom na farmie niedaleko Charlottesville, w hrabstwie Albemarle, w stanie Wirginia.
Pisarz jest mocno zaangażowany w działalność charytatywną. Przy jego udziale odbudowywano tereny zniszczone przez huragan Katrina. Nie zapomniał on też o swoim dziecięcym marzeniu. Na terenie posiadłości wybudował sześć boisk do bejsbola, na których grają dzieci z Little Ligue. Może kiedy nikt nie widzi, sam tam trenuje?
Małgorzata Matuszewska