Coraz więcej Amerykanów uważa imigrację za najważniejszy problem, w obliczu którego stanął ich kraj. Imigracja po raz pierwszy od 2019 roku stała się ważniejsza od gospodarki i inflacji.
Jak podał we wtorek Instytut Gallupa z przeprowadzonego w lutym najnowszego sondażu wynika, że w ślad za imigracją, na którą wskazało 28 proc. ankietowanych, na liście najważniejszych problemów kraju są: rząd (20 proc. wskazań), gospodarka (12 proc.) i inflacja (11 proc.), a także ubóstwo, głód, bezdomność (8 proc).
Polityka zagraniczna, pomoc dla zagranicy i koncentracja uwagi na zagranicy plasują się na 14 miejscu (3 proc.) a opieka medyczna na 15 (także 3 proc.)
Według autorów opracowania to Republikanie stanowią podgrupę, która najczęściej traktuje imigrację jako najważniejszy problem. Taką opinię wyraziło 57 proc. sympatyków GOP, 22 proc. niezależnych a tylko 10 proc. Demokratów. Jednocześnie 14 proc. Demokratów, 12 proc. niezależnych i 9 proc. Republikanów aprobuje działalność Kongresu USA.
Badanie wykazuje, że dla mieszkańców Wschodu (36 proc.) i Południa (31 proc.) imigracja częściej jest największym problemem USA niż dla ludności Środkowego Zachodu (25 proc.) i Zachodu (22 proc). Zazwyczaj to populacja Południa wskazywała na imigrację jako najważniejszy problem.
Jak wynika z sondażu, rekordowo wysoka liczba (55 proc.) dorosłych Amerykanów, czyli o osiem punktów więcej niż w zeszłym roku, uznaje „dużą liczbę imigrantów przybywających nielegalnie do Stanów Zjednoczonych” za krytyczne zagrożenie dla żywotnych interesów kraju.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)