Naukowcy od lat badają niezwykłe dźwięki wydawane przez różne gatunki wielorybów. Te wielkie ssaki morskie wydają się komunikować ze sobą przy pomocy skomplikowanych sygnałów, które przypominają czasami złożone „pieśni”. Ich analizowanie jest niezwykle trudne i jak dotychczas nie przynosiło większych rezultatów. Być może jednak ostatnio nastąpił w tych badaniach istotny przełom…
Hałas w oceanie
Profesor Coen Elemans z Uniwersytetu Południowej Danii, który stoi na czele zespołu badawczego marynistów, twierdzi, iż specyficzny śpiew wielorybów ogranicza się do wąskich częstotliwości, która pokrywają się niestety z hałasem wytwarzanym przez statki, co utrudnia wielorybom komunikację. – Dźwięk jest absolutnie kluczowy dla przetrwania tych ssaków, ponieważ to jedyny sposób, w jaki mogą nawigować w oceanie i łączyć w pary – mówi Elemans.
Jak ustalili naukowcy, tzw. wieloryby fiszbinowe rozwinęły wyspecjalizowaną „skrzynię głosową”, która umożliwia im „śpiewanie” pod wodą. Wieloryby te to grupa 14 gatunków, w tym wieloryb błękitny, humbak i karłowaty. Zamiast zębów zwierzęta te mają talerze z tzw. fiszbin, przez które przesiewają z wody kęsy małych stworzeń. Elemans i jego współpracownicy przeprowadzili eksperymenty z użyciem krtani, czyli „skrzynek głosowych”, które zostały ostrożnie wyjęte z tusz wyrzuconych na brzeg wielorybów.
U ludzi głos pochodzi z wibracji, gdy powietrze przepływa przez struktury zwane strunami głosowymi w naszym gardle. Zamiast tego wieloryby fiszbinowe posiadają organ w kształcie litery „U” z poduszką tłuszczową na szczycie krtani. Taka anatomia pozwala zwierzętom wydawać dźwięki poprzez recyrkulację powietrza bez konieczności wciągania wody.
Wyniki badań, opublikowane w czasopiśmie Nature, ujawniają również, dlaczego hałas, który wytwarzamy w oceanie, jest tak uciążliwy dla tych oceanicznych gigantów. Naukowcy stworzyli komputerowe modele dźwięków i wykazali, że śpiew wieloryba fiszbinowego ogranicza się do pasma częstotliwości, które emitują okręty. Elemans opisuje to tak: – Wieloryby nie mogą po prostu zdecydować się na to, że będą śpiewać wyżej lub niżej, by uniknąć hałasu produkowanego przez ludzi. Choć ich zdolności dźwiękowe są zdumiewające, nie obejmują możliwości kompletnej zmiany częstotliwości nadawania w zależności od potrzeb, choć pewne korekty są możliwe.
W tym miejscu trzeba zapewne dodać, że hałas wytwarzany przez silniki okrętów w żaden sposób nie uśmierca wielorybów, a jedynie zakłóca ich zdolność do skutecznego komunikowania się. I wbrew temu, co czasami mówi były prezydent Donald Trump, hałas wiatraków turbin elektrycznych w ogóle nie ma nic wspólnego z życiem wielorybów, zarówno jeśli chodzi o ich zdolności wytwarzania dźwięków, jak i żywotność.
Podwodne pieśni
Walenie są jednymi z największych i najinteligentniejszych ssaków. Od stuleci ich niezwykły majestat inspirował ludzi, przez co zwierzęta te często stawały się bohaterami rozmaitych legend. Być może wpływ na to, oprócz spektakularnych rozmiarów, miały również dźwięki wydawane przez wieloryby. Woda jest niezwykle dobrym medium do komunikacji dźwiękowej, zwłaszcza na duże odległości. „Pieśni” śpiewane przez walenie charakteryzują się niezwykłą złożonością, a przykładem może być biełucha, która śpiewa pieśni tak skomplikowane, że zaczęto ją nazywać „morskim kanarkiem”.
O złożoności i bogactwie wielorybich pieśni może świadczyć fakt, że walenie mają swoje listy przebojów. Badacze ze szkockiego Uniwersytetu St. Andrews przez prawie trzynaście lat badali śpiew wielorybów z różnych miejsc świata i doszli do wniosku, że piosenki zmieniają się wraz z upływem lat. Dodatkowo melodie różnią się w zależności od miejsca. Zdarzało się też, że piosenki niektórych samców humbaków stawały się bardziej popularne i spotykały się z lepszą reakcją samic. Taki „hit” niemalże od razu był kopiowany i wykorzystywany przez inne samce.
Ocean jest ogromnym miejscem i znalezienie partnera lub partnerki może być trudne. Delfiny, również znane z szerokiego wachlarza wydawanych dźwięków, poradziły sobie z tym formując „zespoły muzyczne”. Ssaki organizują się w grupy liczące po kilka samców, a potem wspólnie rozpoczynają swoje koncerty złożone z klików i gwizdów. Synchronizacja pomiędzy osobnikami oraz współbrzmienie wydawanych dźwięków powodują „pożądane” reakcje samic. Jednak wieloryby działają zwykle pojedynczo i liczą wyłącznie na siebie, a zatem w ich przypadku znalezienie partnera lub partnerki jest znacznie bardziej skomplikowane.
Jak wykazał Elemans, ludzkość swoją działalnością zaburza „krajobraz” akustyczny mórz i oceanów. Naukowcy dowiedli, że począwszy od lat sześćdziesiątych XX wieku niektóre wieloryby obniżyły swoje pieśni o średnio trzy tony, być może dlatego, że zostały do tego zmuszone przez zakłócenia generowane przez ludzi. Inna hipoteza mówi, że płetwale śpiewają niżej, bo komunikują się na mniejsze odległości. Tak czy inaczej, wielorybie śpiewy mają krytyczne znaczenie dla tych zwierząt. Dzięki badaniom duńskich naukowców po raz pierwszy dowiedzieliśmy się, w jaki sposób wieloryby generują dźwięki i w jaki sposób ich transmisja może być zakłócana przez człowieka.
Wyciszenie silników okrętów przemierzających morza i oceany nie jest oczywiście możliwe, choć w przyszłości może do tego dojść przez zastosowanie silników elektrycznych. Natomiast możliwe jest unikanie przez żeglugę morską tych miejsc, w których znajduje się szczególnie dużo wielorybów. Niektórzy wielcy przewoźnicy morscy prowadzą od pewnego czasu odpowiednie badania, których celem jest opracowanie takich tras żeglugi, które mają najmniej szkodliwy wpływ ma morską faunę i florę. Jest to jednak zadanie dość skomplikowane i potencjalnie kosztowne, szczególnie wtedy, gdy zmiany tras żeglugi łączą się dłuższymi rejsami.
Andrzej Malak