Choć sama nikogo nie zabiła, po procesie sądowym w Wenecji, który stał się wydarzeniem głośnym na całym świecie, dziennikarze nazwali ją krwawą hrabiną. Jej ofiarami padło kilkunastu mężczyzn. Rozkochiwała ich w sobie, przekonywała do sporządzenia testamentu na jej korzyść i doprowadzała do tego, że popełniali samobójstwo. Albo namawiała jednego kochanka do zabicia drugiego. Nie ukrywała swego postępowania, a nawet była z niego dumna. Kolejnych kochanków prowadziła na groby poprzedników, lecz żadnego to nie odstraszyło…
Opaska na oczach
Maria przyszła na świat w majątku pod Kijowem w 1877 roku. Była córką hrabiego Mikołaja O’Rourke’a. Jego przodkowie przybyli do Rosji z Irlandii. Sławną przedstawicielką ich rodu była królowa Szkotów Maria Stuart. O dawnych korzeniach Marii przypominały jej długie, złotorude włosy.
Maria w dzieciństwie, podczas zabawy, uderzyła się w głowę i zaczęła tracić wzrok. Rosyjscy lekarze zalecili, by na oczach nosiła opaskę, przez którą nie przedostaje się światło dzienne. Bez opaski mogła przebywać tylko w ciemnościach. Gdy miała 12 lat, jej ojciec sprowadził z Anglii okulistę, żeby zbadał córkę. Angielski lekarz orzekł, że z oczami Marii jest wszystko w porządku, a opaska nigdy nie była jej potrzebna.
Wówczas znajomi Marii mogli zobaczyć, że ma piękne, niebieskie oczy w oprawie długich czarnych rzęs. Niektórzy odnosili wrażenie, iż spojrzenie Marii wnika w nich tak głęboko, że aż obezwładnia. Niewykluczone, że dorosła Maria nieświadomie hipnotyzowała wzrokiem. Bo tylko tym, oprócz zniewalającej urody, można wytłumaczyć, iż z tak wielką łatwością zdobywała uległość mężczyzn.
W dzieciństwie, z opaską i bez, niczego jej nie brakowało. Z rodziną co roku wyjeżdżała za granicę. Opiekowały się nią bony i guwernantki. Kiedy zaczęła się uczyć w Instytucie dla Szlachetnie Urodzonych Panien, zorientowała się, że jej uroda to potężne narzędzie. I zaczęła robić z tego użytek. Gdy groziła jej zła nota z języka francuskiego, wystarczyło, że spojrzała na nauczyciela i od razu miała piątkę w dzienniku.
W Instytucie dla Panien też zorientowała się, że chociaż pochodzi ze znanego rodu, to jej koleżanki są o wiele bogatsze. I od tej chwili jej celem było wyjście za mąż za kogoś wystarczająco bogatego, by mogła ziścić swoje marzenia o bajkowym życiu, bez trosk materialnych.
Maria i Wasilij
Kiedy miała 17 lat, podczas balu poznała Wasilija Tarnowskiego, lekkoducha, który kochał polowania, podróże i zabawy. Ale był dziedzicem ogromnego majątku. Trudno twierdzić, że Maria, jak niektórzy uważają, zakochała się w Wasiliju. Po prostu wybrała go ze względu na majątek i znaczenie Tarnowskich z Kijowa. W ich domu gościli m.in. Mikołaj Gogol, Ilja Repnin czy Taras Szewczenko. Tarnowscy z Kijowa nie byli skoligaceni rodzinnie z polskimi Tarnowskimi, w każdym razie nic o tym nie wiadomo.
Młodzi postanowili się pobrać. Jednak ten wybór rozczarował obie rodziny. Hrabia O’Rourke, w którego żyłach płynęła krew Stuartów, nie uważał Tarnowskich za równych sobie. Z kolei Tarnowski gardził o wiele mniej zamożnym O’Rourkiem. Lecz Maria i Wasilij postawili rodziny przed faktem dokonanym. Ukradkiem pobrali się w wiejskiej cerkwi pod Kijowem. Maria została panią Tarnowską.
Samobójstwo szwagra
Ojciec Tarnowski, chcąc nie chcąc, oddał małżeństwu do dyspozycji dwa wiejskie majątki. Młodzi Tarnowscy zaczęli wieść pełne przepychu życie. Podróże po świecie, huczne przyjęcia, alkohol, morfina. Wspólnie zabawiali się w Kijowie w domach uciech. W międzyczasie urodziło im się dwoje dzieci.
Takie sielankowe życie nie mogło trwać wiecznie. Dochody z majątków, choć duże, nie wystarczały na to. Wasilij kazał żonie ograniczyć wydatki. Dla Marii było to nie do przyjęcia. Wzięła sprawy w swoje ręce.
Rozkochała w sobie szwagra, 17-letniego młodszego brata męża, Piotra. Zrobiła to z wyrachowania, gdyż Wasilij był jedynym spadkobiercą Piotra, a majątek miał znaczny. Piotr, który z Marią po raz pierwszy przeżył wyrafinowane łóżkowe rozkosze, zakochał się w niej bezprzytomnie. I to w żonie brata. Nie mógł się z tego wywikłać. Więc Maria mu pomogła. Nie wiadomo dokładnie, jak to zrobiła, lecz nakłoniła Piotra do targnięcia się na własne życie. Szwagier się zastrzelił. Tak Maria Tarnowska zaczęła swoją karierę uwodzicielki – morderczyni.
Wolna od męża
Po kilku latach, gdy również majątek odziedziczony po śmierci Piotra został przehulany, Maria postanowiła rozstać się z Wasilijem. Lecz nie tak zwyczajnie, rozwieść się lub po prostu odejść od niego. Po spektaklu w teatrze namówiła męża, by pojechali na kolację do restauracji w Grand Hotelu. Na coś takiego Wasilija nie trzeba było zbytnio namawiać. Lecz nie miał pojęcia, że to kolacja ukartowana przez Marię, po której zmieni się jego życie.
Jednocześnie w Grand Hotelu Maria umówiła się ze swoim najnowszym kochankiem. Gdy Wasilij, jak zwykle, wypił ponad miarę, Maria pozwoliła kochankowi obcałowywać się na oczach ludzi. Wasilij to zauważył. Podpity bez namysłu wyciągnął pistolet i strzelił rywalowi w głowę. Kochanek zmarł w szpitalu kilka dni później. Wasilij został zamknięty w areszcie. Czekało go długoletnie więzienie.
Testament barona
Maria Tarnowska była wolna, lecz potrzebowała pieniędzy. Szybko postarała się o nowego majętnego kochanka. Dla niej to była tylko kwestia wyboru. Jej uroda i hipnotyczne spojrzenie robiły resztę. Wybrała bogatego barona Władimira Schtahla. Pojechali na Krym. Już miesiąc później Schtahl porzucił dla Marii żonę i dzieci. Kupił jej posiadłość na Krymie i obiecał, że zaraz po rozwodzie ożeni się z nią. Tarnowska jednak nie chciała wyrzec się wolności i wikłać się w nowe małżeństwo. Namówiła barona, aby w dowód miłości ubezpieczył się na życie i uczynił ją swoją spadkobierczynią.
Zrobił to. A dwa dni później zastrzelił się przed budynkiem prosektorium. Wybrał mało romantyczne miejsce na śmierć z miłości. Znaleziono przy nim testament, w którym wszystkie dobra materialne przepisał na Marię Tarnowską.
Znaleziono przy nim również list, jakby pisany po zażyciu jakichś środków odurzających: „Ręczę honorem i przysięgam na wszystko, co posiadam, że wykonam wszystkie rozkazy Marii Mikołajewny Tarnowskiej. Oświadczam również, że nie będzie to z mojej strony żadne poświęcenie, że nie żądam niczego w zamian. Zawsze będę działać w imię tej czystej miłości, która zawładnęła całym moim życiem”.
Ten wypadek trudno wytłumaczyć tylko zakochaniem czy hipnozą. Niektórzy twierdzą wręcz, że działały tu siły nieczyste.
Zakochany adwokat
Podczas gdy Wasilij siedział w areszcie, Maria postanowiła formalnie rozwieść się z nim. Nie widziała trudności w uzyskaniu rozwodu z mężem zabójcą. Nic sobie nie robiła z narastających plotek, jakoby sama maczała ręce w kilku dziwnych samobójstwach i zabójstwach. Drwiła z nich.
Do przeprowadzenia sprawy rozwodowej wynajęła adwokata Donata Priłukowa. Priłukow bez wątpienia wiedział o złej reputacji, jaka otacza Tarnowską. Lecz uznał, że prowadzenie sprawy takiej kobiety przysporzy mu więcej klientów.
Jeszcze nim doszło do pierwszego posiedzenia sądu w sprawie rozwodowej, Priłukow był zakochany w Marii jak młodzieniaszek. A miał opinię statecznego, godnego zaufania mężczyzny i adwokata. Tymczasem ukradł z kasy adwokackiej 80 tysięcy rubli i wyjechał z Tarnowską do Algierii. Tam spędzili zimowe miesiące, po czy pojechali do Włoch. Kiedy ukradzione pieniądze zaczęły się kończyć, Maria zostawiła adwokata na rzymskiej ulicy, bez grosza.
Zemsta na hrabim
Pojechała do Wenecji. Zamieszkała w jednym z droższych hoteli, gdzie trafiła na kolejną ofiarę. Tym razem był to naprawdę bogacz, hrabia Paweł Konarowski.
Maria uzależniła się od łatwego zdobywania pieniędzy. Dotąd bez żadnych konsekwencji, nie licząc plotek. Ale nimi się nie przejmowała. Widząc kogoś takiego jak hrabia Konarowski, nie mogła się powstrzymać, żeby jeszcze raz nie użyć swoich sztuczek. Hrabia, stary, niedawno owdowiały mężczyzna, bardzo pragnął towarzystwa pięknej kobiety. Tarnowska nie mogła lepiej trafić. Szybko zabrała się do pocieszania hrabiego.
Robiła to tak skutecznie, że Konarowski ubezpieczył się na kwotę 500 tysięcy franków i na beneficjentkę wyznaczył Marię Tarnowską. Teraz trzeba tylko było, żeby zmarł. I to w taki sposób, aby żadne podejrzenia nie padły na Marię.
Konarowski przyjaźnił się z 23-letnim Aleksandrem Naumowem. Razem grali w szachy, spacerowali po Wenecji. Tarnowska wiedziała, jak wykorzystać niedoświadczonego 23-latka. Dla Naumowa było ponad siły nie zakochać się w Marii. Którejś upojnej nocy wymyśliła, jakoby Konarowski obraził ją w bardzo wulgarny sposób. Naumow poprzysiągł zemstę w obronie honoru ukochanej. Słowa dotrzymał. Gdy nikogo nie było w pobliżu, zastrzelił hrabiego. Następnie kochankowie pojechali do Wiednia.
Proces w Wenecji
Maria w Austrii, nie mówiąc o tym Naumowowi, chciała spieniężyć polisę Konarowskiego. Nim to zrobiła, kochanków zatrzymała policja. Po kilku miesiącach spędzonych w wiedeńskim areszcie Naumow dowiedział się z gazet, jak ogromne pieniądze miały przypaść Marii z polisy ubezpieczeniowej. Wówczas zrozumiał, że stał się narzędziem w jej ręku. Obciążył Tarnowską winą za podżeganie do zabójstwa.
Śledztwo trwało dwa lata. Para została oskarżona o morderstwo. Proces, który odbył się w Wenecji, przyciągnął uwagę gazet na całym świecie. Zastanawiano się, czy członkowie ławy przysięgłych zdołają się oprzeć urokowi hrabiny Tarnowskiej. Ci jednak byli jednomyślni w ocenie jej winy. Maria została skazana na osiem lat więzienia, Naumow na trzy lata.
Nie wiadomo, czy Tarnowska odbyła zasądzoną karę. Jedne źródła mówią, że spędziła za kratami pięć lat. Inne, że zaledwie kilka miesięcy. Po latach odnalazła się w Ameryce Południowej jako żona niemieckiego oficera. Zmarła w 1949 roku.
Ryszard Sadaj