Polacy wracają z emigracji – twierdzi serwis transportowy Clicktrans, zajmujący się kojarzeniem przewoźników z osobami poszukującymi transportu na terenie Europy i pomaga w organizowaniu przeprowadzek. To kolejny raport potwierdzający długotrwały trend – od siedmiu lat więcej Polaków wraca z emigracji, niż decyduje się na wyjazd.
Według Clicktrans udział przeprowadzek do Polski wzrósł w 2023 roku o 3 procent w porównaniu z 2022 rokiem. W tym samym czasie udział wyprowadzek z kraju także zmniejszył się o 3 proc. Trend ten potwierdzają także szacunki polskiego Głównego Urzędu Statystycznego. Tak zwane zasoby imigracyjne Polaków w innych krajach zmniejszyły się w latach 2020-2022 o ponad 165 tysięcy osób. To oznacza, że do Polski w rozrachunku netto wróciło mniej więcej tylu emigrantów, ile wynosi liczba mieszkańców Olsztyna czy Gliwic.
Ucieczka z wysp
W ostatnich latach Polscy emigranci wyjeżdżali częściej z Wielkiej Brytanii i Irlandii, niż przyjeżdżali do tych krajów, co w pierwszym przypadku można tłumaczyć Brexitem. Natomiast w latach 2017-2022 nastąpił największy przyrost liczby długookresowych emigrantów w Holandii, Szwajcarii i Norwegii. Co ciekawe – dwa ostatnie kraje nie są członkami Unii Europejskiej. Nadal jednak najliczniejsze skupiska emigrantów z Polski zamieszkiwały w Wielkiej Brytanii i Niemczech. GUS jednak zastrzega, że publikowane analizy wskazują jedynie na generalne trendy oraz kierunki wyjazdów Polaków i powinny być traktowane jako wartości przybliżone.
W ostatnich badaniach dotyczących powrotów daremnie szukać danych dotyczących reemigrantów z USA. Może to wynikać z kilku czynników. Po pierwsze instytucje analizujące zjawisko reemigracji są przede wszystkim skupione na Europie, gdzie zjawisko ma bardziej masowy charakter, a proces gromadzenia danych jest łatwiejszy. Po drugie – fala masowych powrotów z USA do Polski miała miejsce dużo wcześniej i była związana z dwoma wydarzeniami – wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej oraz kryzysem finansowym z lat 2007-2008, co odpowiednio otworzyło europejski rynek pracy i znacznie ograniczyło możliwość znalezienia zatrudnienia w USA. W praktyce oznaczało to koniec masowej emigracji zarobkowej do Ameryki, w dużym odsetku nieudokumentowanej. W ciągu zaledwie kilku lat dłuższy wyjazd do USA za przysłowiowym chlebem przestał się opłacać, skoro legalne i podobnie płatne zatrudnienie można było znaleźć dużo bliżej domu. Dziś na dłuższy wyjazd z Polski za ocean decydują się przede wszystkim rodziny imigrantów oraz profesjonaliści, którzy otrzymali atrakcyjne oferty zatrudnienia. Według GUS najczęstszym wyborem kraju zamieszkania jest dziś Europa. To na tym kontynencie szuka zajęcia 94,2 proc. wszystkich osób opuszczających Polskę na dłużej niż 12 miesięcy.
Polska przyciąga jak magnes
Analizując przyczyny powrotów, eksperci wskazują przede wszystkim na rosnącą atrakcyjność Polski, postrzeganej – mimo trwającego od dwóch lat konfliktu w Ukrainie – jako kraj bezpieczny. Zauważył to nawet brytyjski „The Sunday Times”, stwierdzając, że to właśnie kraj nad Wisłą, a nie nad Tamizą, stał się „europejską krainą możliwości”, strasząc przy tym Brytyjczyków, że do końca dekady poziom życia w Polsce może być wyższy niż w Albionie. Dziennik przypomniał przy tej okazji, że w Polsce znalazły swoje miejsce wielkie spółki high-tech, a kraj ten znajduje się wysoko w rankingach atrakcyjności inwestycyjnej. Polska kusi także niższymi kosztami utrzymania i stylem życia dającym możliwość utrzymywania balansu między pracą a życiem prywatnym. To także czynniki, które zaczęły przyciągać do Polski imigrantów z Europy Zachodniej niemających polskich korzeni. „The Sunday Times” pisał także o „spektakularnej zmianie w ojczyźnie, którą [polscy emigranci] pożegnali wiele lat wcześniej”: o poprawie standardów życia, szybkim wzroście gospodarczym, kształceniu pracowników w sektorze STEM (nauki ścisłe) i koncentracji talentów technologicznych.
Tęsknota i niełatwe powroty
Główną przyczyną powrotu do Polski wskazywaną przez polskich emigrantów jest tęsknota za rodziną. Nie przypadkiem reemigranci z USA powracający do starej ojczyzny w pierwszej dekadzie tego stulecia osiedlali się przede wszystkim w województwach: mazowieckim, małopolskim, podkarpackim i podlaskim czy na obszarach, z których emigrowano w przeszłości do Stanów Zjednoczonych.
Nie oznacza to jednak, że powroty są łatwe. Z badań przeprowadzonych w 2022 roku wynika co prawda, że powracający do Polski mają wyższe kompetencje społeczne od osób, które nigdy nie pracowały poza krajem. Chodzi nie tylko o znajomość języków, ale także odporność na stres, nieszablonowe myślenie, umiejętność rozwiązywania problemów oraz pracy w wielokulturowym środowisku. Mimo tych umiejętności i tzw. miękkich kompetencji zderzenie z polską rzeczywistością nie zawsze jest proste. Ankietowani przez Akademię Leona Koźmińskiego w 2020 r. reemigranci mówili otwarcie o rozczarowaniu poziomem obsługi w firmach, instytucjach i urzędach (55 proc.), trudnościach z przyzwyczajeniem się do stosunku pracodawców do pracowników (50 proc. skarżyło się na feudalny system pracy w firmach i urzędach), braku różnorodności kulturowej w Polsce (43 proc.) i kłopotach w znalezieniu zatrudnienia (35 proc.). Część badanych poważnie rozważała też ponowny wyjazd za granicę.
Według GUS „analiza trendów migracyjnych wskazuje, że Polska z kraju typowo emigracyjnego przekształca się w kraj emigracyjno-imigracyjny”. To niewątpliwy sukces i powód do dumy, a także do snucia planów na przyszłość. Wielu mieszkających w USA Polaków poważnie zastanawia się przecież nad powrotem do starej ojczyzny, aby tam spędzić jesień życia.
Jolanta Telega
[email protected]