We wtorek do MSZ wezwany został ambasador Rosji Siergiej Andriejew. MSZ wezwało władze Rosji do wzięcia odpowiedzialności za śmierć Aleksieja Nawalnego i przeprowadzenia pełnego i transparentnego śledztwa - poinformował resort dyplomacji.
O wezwaniu we wtorek rosyjskiego ambasadora poinformowano w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej resortu spraw zagranicznych.
"MSZ wezwało władze Rosji do wzięcia odpowiedzialności za śmierć Aleksieja Nawalnego i przeprowadzenia pełnego i transparentnego śledztwa w celu ustalenia okoliczności i przyczyny jego śmierci" - poinformowano.
W komunikacie MSZ przypomniano, że w piątek, 16 lutego 2024 r., "rosyjskie służby więzienne poinformowały o śmierci przebywającego w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze Nawalnego". Resort dyplomacji zaznaczył, że "jako jeden z liderów rosyjskiej opozycji i społeczeństwa obywatelskiego", Nawalny został "skazany w procesie pokazowym na 19-letni wyrok więzienia za rzekomy ekstremizm", a "zgodnie z doniesieniami, w czasie odbywania kary Nawalny był poddawany nieuzasadnionym środkom dyscyplinarnym, w tym długotrwałej izolacji".
"Śmierć i uprzednie nieludzkie traktowanie Nawalnego jest symptomatyczne dla postępowania rosyjskich władz z więźniami politycznymi, opozycjonistami i obrońcami praw człowieka. Jest to niezgodne ze standardami demokratycznymi i stanowi naruszenie ich praw obywatelskich" - oświadczyło MSZ.
Jak podkreślono, "wraz z demokratyczną społecznością międzynarodową, Polska z niepokojem obserwuje rosnącą liczbę więźniów politycznych w Rosji, z których wielu przebywa w koloniach karnych w ciężkich warunkach zagrażających ich zdrowiu i życiu; wśród nich pozostają czołowi działacze rosyjskiej opozycji w tym m.in. Władimir Kara-Murza czy Ilja Jaszyn".
Resort dyplomacji stwierdził ponadto, że "władze Federacji Rosyjskiej demonstrują całkowite odrzucenie norm moralnych nie tylko w kontekście postępowania z rodzimym społeczeństwem obywatelskim, ale również w trwającej przeciw Ukrainie wojnie".
"Polska wzywa Rosję do pociągnięcia do odpowiedzialności winnych bezprawnej agresji na Ukrainę, zadośćuczynienia jej ofiarom, oraz rozliczenia popełnianych zbrodni wobec państwa ukraińskiego i jego ludności cywilnej" - głosi oświadczenie MSZ.
W styczniu minęły trzy lata, odkąd Aleksiej Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
Według oficjalnego komunikatu służb więziennych z 16 lutego Aleksiej Nawalny miał tuż po spacerze w kolonii karnej zasłabnąć i stracić przytomność, a następnie umrzeć po nieudanej reanimacji. Zwolennicy Nawalnego są przekonani, że padł on ofiarą zabójstwa. Kreml zaprzeczył, że ma coś wspólnego ze śmiercią Nawalnego.
Matka Aleksieja Nawalnego, Ludmiła, i jego współpracownicy nie zostali w poniedziałek wpuszczeni do kostnicy, gdzie według administracji kolonii karnej znajdowało się ciało opozycjonisty. We wtorek Ludmiła Nawalna zażądała od Władimira Putina wydania jej ciała syna.
Julia Nawalna, wdowa po Aleksieju Nawalnym zapowiedziała w poniedziałek, że będzie kontynuować jego dzieło i wezwała Rosjan, by ją wsparli. Będę dalej walczyć o nasz kraj i wzywam, byście stanęli obok mnie - oświadczyła Nawalna w nagraniu wideo. Zaapelowała też do szefów MSZ państw UE o nałożenie sankcji na Rosję w związku ze śmiercią jej męża. We wtorek Julia Nawalna wezwała Unię Europejską do nieuznawania wyników zaplanowanych na marzec wyborów prezydenckich w Rosji. (PAP)