Szkocka wyspa Skye, położona na zachodnim wybrzeżu Wielkiej Brytanii, jest jednym z najbardziej malowniczych i fascynujących miejsc na Wyspach. Początki historii tego obszaru sięgają tysięcy lat wstecz, a ślady osadnictwa na Skye pochodzą już z epoki kamienia łupanego. Znaleziska archeologiczne, takie jak groty i świątynie megalityczne, świadczą o długiej historii ludzkiej obecności na tym terenie…
Sensacyjne znalezisko
Dziś Skye to raj dla turystów. Wyspa jest znana z niezwykłej różnorodności terenów obejmujących góry, klify, plaże i jeziora. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych formacji skalnych jest Old Man of Storr, wielki granitowy głaz wznoszący się ponad skaliste wzgórza. Inne popularne atrakcje to: Quiraing, spektakularna formacja klifowa, oraz Fairy Pools, malownicze kaskady i baseny wapienne. Przyroda Skye jest równie bogata jak jej historia.
Wyspa jest domem dla licznych gatunków ptaków morskich, takich jak maskonury i orły morskie, a także dla rzadkich gatunków roślin, jak storczyki i irysy. Nie można też zapomnieć o innym przyczynku do sławy tej wyspy. Małe firmy dominują w produkcji whisky o wysokiej jakości: Talisker, Torabhaig, Mac na Mara („syn morza”), Tè Bheag nan Eilean i Poit Dhubh („czarny dzbanek”).
Ostatnio jednak o tej szkockiej wyspie stało się głośno z zupełnie innych powodów. W 1982 roku artykuł naukowy napisany przez młodego studenta po raz pierwszy ujawnił obecność skamieniałości dinozaurów na Skye. 22-letni wtedy doktorant na Uniwersytecie w Leicester, Julian Andrews, wybrał się na wycieczkę terenową po surowym północnym wybrzeżu Skye. Bynajmniej nie szukał dinozaurów. Chciał lepiej zrozumieć warunki środowiskowe, w jakich powstały starożytne skały osadowe w okresie środkowej jury.
Julian tak wspomina to, co się wówczas wydarzyło: – Było już późne popołudnie i – jak to bywa w terenie – oddaliłem się od miejsca, w którym pracowaliśmy. Położyłem rękę na bloku wapienia i wyczułem pod nią coś w rodzaju dziwnej wypukłości. Nie wiedziałem, co to było, ale potem doszedłem do wniosku, iż to odcisk stopy dinozaura.
Andrews powiedział o swoim znalezisku przełożonemu, Johnowi Hudsonowi, który poinformował go, że na Skye nigdy nie znaleziono skamielin dinozaurów, mimo że skały teoretycznie nadają się do takich znalezisk. Andrews i Hudson wspólnie zmierzyli i zarejestrowali skamielinę oraz skałę, w której się znajdowała, a następnie zostawili ją tam, gdzie była, gdyż przeniesienie znaleziska w inne miejsce było fizycznie niemożliwe.
Sensacyjne odkrycie pozostawało tajemnicą aż do 1983 roku, kiedy przybyli na miejsce eksperci, by skamienielinę odzyskać. Niestety w międzyczasie podzieliła się ona na dwie części. Do wyniesienia obu kawałków z plaży wykorzystano skrzynki po rybach, które fale wyrzuciły na brzeg. Ostatecznie zabrano znalezisko do muzeum The Hunterian na Uniwersytecie w Glasgow.
Czaszka Pterozaura
W 1984 roku, czyli 40 lat temu, opublikowano artykuł Andrewsa na temat skamieliny. Po raz pierwszy potwierdzono w ten sposób publicznie, że w Szkocji mieszkały niegdyś olbrzymie prehistoryczne zwierzęta. Od tego czasu wiele się zmieniło. Dokonano całego szeregu dalszych odkryć, w tym kości przodka tyranozaura i skamieniałości skrzydlatych gadów zwanych pterozaurami.
Doktor Neil Clark z Uniwersytetu w Glasgow znalazł kości wczesnojurajskiego teropoda w okolicach miejscowości Heast. W 1994 roku pracownicy koncernu naftowego BP odkryli część innej kości, na której były ślady dłuta, co sugerowało, że ktoś znalazł inny kawałek i go sobie przywłaszczył. Clark postanowił odnaleźć brakujący fragment kości, co wydawało się niemożliwym do wykonania zadaniem.
A jednak po publikacji w lokalnej prasie kilku doniesień na ten temat do naukowców przyszła anonimowa przesyłka, w której znajdował się starannie owinięty w podarte faktury brakujący fragment kości. Trzecia i ostatnia część kości została później znaleziona na Skye przez lokalnych właścicieli restauracji. Analiza zidentyfikowała kość jako część nogi zauropoda – dużego dinozaura o bardzo długiej szyi.
Następne znaleziska zaczęły się szybko mnożyć. W roku 2002 lokalni hotelarze Paul i Cathie Booth odkryli ślady stóp dinozaura w pobliżu miejscowości Staffin. Cztery lata później podczas wykopalisk znaleziono skamielinę pterozaura. W roku 2015 paleontolodzy Steve Brusatte i Tom Challands natknęli się na ponad sto śladów stóp i dłoni pozostawionych przez gigantyczne długoszyje dinozaury. Profesor Brusatte z Uniwersytetu w Edynburgu powiedział, że miejsce to przypomina „dyskotekę dinozaurów”. Wkrótce potem studentka Amelia Penny zauważyła czaszkę pterozaura wystającą ze skały na północ od Portree, największego miasta Skye. Stworzeniu nadano gaelickie imię Dearc sgiathanach.
Wszystkie te zwierzęta pochodzą z okresu jury środkowej, co znaczy, że żyły 162 do 175 milionów lat temu. Paleontolodzy twierdzą, że był to okres ogromnego zróżnicowania dinozaurów. W innych częściach Szkocji znaleziono bardzo niewiele dowodów na istnienie dinozaurów, głównie dlatego, że skały są zwykle znacznie starsze niż w czasach, gdy na Ziemi rządziły te wielkie gady, a zatem zwierzęta te nie mogły w nich pozostawić żadnych śladów.
Wspomniani już Cathie i Paul Booth przed 22 laty byli na spacerze z psem w okolicach morskiej zatoki. Był to dzień dość sztormowy, co spowodowało, iż na plaży pojawiło się dużo kamieni. Na jednym z nich spacerowicze zauważyli kilka interesujących śladów, których zdjęcia wysłali do doktora Clarka, a ten potwierdził, że był to ślad dinozaura roślinożernego. Cathie twierdzi, iż Clark powiedział im, iż to niesamowite odkrycie i że może wywołać duże zainteresowanie. I dodaje: – Wydaje się zdumiewające, że pewne rzeczy, które odkryliśmy w małym zakątku Szkocji, stały się tak ważne dla lepszego zrozumienia życia przed milionami lat.
Andrzej Malak