Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 16:55
Reklama KD Market

Na tropie handlarzy śmiercią

Na tropie handlarzy śmiercią

Agencja Associated Press (AP) uzyskała dostęp do tajnej notatki, która szczegółowo opisuje trwającą od lat tajną operację amerykańskiej Agencji ds. Walki z Narkotykami (DEA). Jak wynika z treści tego dokumentu, do Wenezueli wysyłano agentów, którzy potajemnie śledzili i podsłuchiwali wybrane osoby, by budować oskarżenia pod adresem niektórych wysokich rangą polityków rządowych, mających parać się handlem narkotykami…

Tajna operacja

Problem w tym, iż operacja ta była być może niezgodna z prawem międzynarodowym. „Konieczne jest przeprowadzenie tej akcji jednostronnie i bez powiadamiania wenezuelskich urzędników” – można przeczytać w 15-stronicowej notatce z 2018 roku, opisującej działania zwane Operation Money Badger. Działania agentów DEA dotyczyły rzekomo kilkudziesięciu osób, w tym prezydenta Wenezueli, Nicolása Maduro.

W śledztwo wplątano niektórych najbliższych sojuszników Maduro, w tym Alexa Saaba, biznesmena niedawno uwolnionego w ramach wymiany więźniów między USA i Wenezuelą. Jednak przed ujawnieniem notatki nie było jasne to, czy w trakcie działań amerykańskiej agencji w Wenezueli wykorzystywano taktykę wątpliwą z prawnego punktu widzenia. – Nie lubimy tego mówić publicznie, ale tak naprawdę jesteśmy policją świata – mówi Wes Tabor, były urzędnik DEA, który pełnił funkcję doradcy agencji w Wenezueli.

Tabor, który nie potwierdził prowadzenia żadnych innych operacji tego rodzaju, twierdzi, że jednostronne tajne działania mogą być skutecznym narzędziem, jeśli są prowadzone z zachowaniem odpowiednich ograniczeń i odpowiedzialnie. Szczególnie w kraju takim jak Wenezuela, gdzie mocno zamazane granice między państwem i półświatkiem przestępczym sprawiają, iż jest to idealny punkt tranzytowy dla około 15 procent światowych dostaw kokainy.

Zdaniem Tabora władze Stanów Zjednoczonych nie powinny przejmować się przestrzeganiem praw innych krajów, jeśli w tych krajach rządzą „zbójeckie reżimy”, których przestępcze działania zagrażają bezpieczeństwu Amerykanów. Wenezuela od wielu lat jest niestety takim państwem.

Walka z handlem narkotykami

Uzyskany przez agencję Associated Press dokument został przygotowany na początku tzw. kampanii maksymalnego nacisku, którą wszczęto po to, by przywódca Wenezueli został odsunięty od władzy. W roku 2018 prezydent Maduro został wybrany na kolejną kadencję w wyniku wyborów, które powszechnie uważano za sfałszowane. Jego autorytarna polityka uległa zaostrzeniu i w kraju nasiliły się represje w stosunku do opozycyjnych polityków.

Z tajnej notatki uzyskanej przez AP wynika, że kilka tygodni po tych wyborach w Agencji ds. Walki z Narkotykami zaplanowano wysłanie do Wenezueli co najmniej trzech tajnych agentów, których zadaniem była inwigilacja najwyższych urzędników państwowych, podejrzanych o przekształcanie kraju w centrum przemytu narkotyków. Ponieważ jednak wydawało się, że plan ten może naruszać prawo wenezuelskie i międzynarodowe, wymagał on zatwierdzenia przez tak zwaną Komisję ds. Przeglądu Działalności Wrażliwej (Sensitive Activity Review Committee), tajnego panelu złożonego z wyższych urzędników Departamentu Stanu i Departamentu Sprawiedliwości, zajmujących się sprawami trudnymi ze względów etycznych, prawnych bądź politycznych.

Grupa o nazwie Money Badger powstała w Miami już w 2013 roku, ale jej działalność znacznie się wzmogła pięć lat później. Zezwalając na dokonywanie nielegalnych przelewów bankowych za pośrednictwem fikcyjnych firm i kont z siedzibą w Stanach Zjednoczonych, DEA miała na celu zdemaskowanie kolumbijskich handlarzy narkotyków i skorumpowanych urzędników, wykorzystujących ściśle kontrolowany system wymiany walut w Wenezueli do prania nielegalnie uzyskanych zysków.

Z czasem amerykańscy agenci zaczęli koncentrować się na rodzinie Maduro i jego najważniejszych sojusznikach. Nikt nie ma większych wątpliwości co do tego, że w najbliższym otoczeniu prezydenta Maduro pełno jest ludzi o dość podejrzanych, przestępczych biografiach, jednak skuteczne wykrywanie przestępstw związanych z handlem narkotykami na wielką skalę jest w Wenezueli niezwykle trudne, a czasami w ogóle niemożliwe. Zrozumiałe jest zatem do pewnego stopnia to, że DEA decyduje się czasami na podejmowanie kontrowersyjnych operacji, balansujących na skraju legalności. Być może podobne operacje mogły być prowadzone również w kilku innych krajach Ameryki Południowej.

Zmiana frontu

Od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Joe Bidena w 2021 roku jego administracja wycofała niektóre sankcje nałożone na Wenezuelę i wniosła kilka nowych postępowań karnych wobec osób mających dostęp do poufnych informacji związanych z Maduro. Uwaga Departamentu Sprawiedliwości skupiła się na Rosji, Chinach i Bliskim Wschodzie. Administracja Bidena próbuje także zachęcić Maduro do ponownego rozpoczęcia negocjacji ze wspieraną przez USA opozycją, grożąc ponownym nałożeniem wyniszczających sankcji, szczególnie jeśli tegoroczne wybory w tym kraju nie zostaną uczciwie przeprowadzone.

Nie wiadomo jednak, czy złagodzenie polityki wobec Maduro przyniesie pożądane rezultaty. Nie wiadomo także, czy Operation Money Badger prowadzona jest nadal, czy też została zakończona. Chociaż nie ma jasnego mechanizmu pociągnięcia Stanów Zjednoczonych do odpowiedzialności prawnej za ewentualne złamanie prawa, ujawnienie notatki grozi zachwianiem i tak już napiętych stosunków USA z Wenezuelą oraz może pogłębić niechęć do Stanów Zjednoczonych w całej Ameryce Łacińskiej.

Ponadto materiał ten daje rzadki wgląd w to, jak daleko Agencja ds. Walki z Narkotykami była skłonna się posunąć, by walczyć z wojną narkotykową w kraju, który prawie dwie dekady temu zakazał obecności amerykańskich agentów DEA na swoim terytorium. Oczywiście tylko w sensie oficjalnym, ponieważ tajni agenci nadal mogą tam być, a nawet mogą być członkami wenezuelskiego społeczeństwa.

Eksperci prawni twierdzą, że żaden międzynarodowy sąd ani trybunał nie jest właściwy do pociągania Stanów Zjednoczonych lub ich agentów do odpowiedzialności za tajne działania organów ścigania w innych krajach, a Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uznawał w przeszłości za legalne aresztowania i dowody zebrane podczas takich misji. Evan Criddle, profesor prawa w William & Mary College w Wirginii, powiedział, że prawo międzynarodowe zabrania tajnych operacji przeprowadzanych na terytorium innego kraju bez jego zgody. Oczekuje w związku z tym, że publikacja tekstu uzyskanego przez Associated Press może spowodować pewne zakłopotanie w USA i potencjalnie utrudni przyszłą współpracę z Wenezuelą, choć na razie współpraca taka jest odległą perspektywą.

Zarówno Agencja ds. Walki z Narkotykami, jak i Departament Sprawiedliwości systematycznie odmawiają udzielania odpowiedzi na pytania Associated Press dotyczące samej notatki, częstotliwości prowadzenia przez USA tego rodzaju działań jednostronnych oraz osobowego składu panelu zatwierdzającego takie operacje. Natomiast ministerstwo komunikacji Wenezueli nie odpowiedziało na prośby o komentarz, choć Maduro oskarżył DEA i CIA o podejmowanie wysiłków mających na celu destabilizację jego kraju.

Charakterystyczne jest jednak to, że wenezuelski prezydent dodał: – Nie sądzę, żeby prezydent Biden był w to zamieszany, ale CIA i DEA działają niezależnie jako imperialistyczne organizacje przestępcze. Sugeruje to, że Maduro chce uniknąć bezpośredniego konfliktu z prezydentem Bidenem.

Przypadkowy wyciek

Notatka została upubliczniona przypadkiem. Ktoś ją niechcący przesłał wraz z innymi materiałami prokuratorskimi do witryny internetowej służącej do udostępniania plików przez biuro prokuratora na Manhattanie w czasie procesu o przekupstwo przeciwko dwójce byłych agentów DEA, Manny’emu Recio i Johnowi Costanzo. Dokument niemal natychmiast usunięto, ale nie na tyle szybko, by nie został on zauważony przez reporterów Associated Press.

Kilka dni później, pomimo sprzeciwu agencji prasowej, sędzia federalny prowadzący wspomniany proces podjął nietypowy krok i utajnił rozprawę na czas dyskusji nad dokumentem, twierdząc, że zrobienie tego na posiedzeniu jawnym miałoby „poważne reperkusje dyplomatyczne”. Ani on, ani prokuratorzy nie wyjaśnili, o jakie reperkusje mogło chodzić. AP nie opublikowała treści całej notatki ani nie zidentyfikowała wymienionych w niej informatorów, by uniknąć narażenia ich na niebezpieczeństwo.

Ostatecznie podsądni zostali skazani za ujawnienie poufnych informacji obrońcom z Miami w ramach spisku dotyczącego przekupstwa. Recio, który później pracował jako prywatny detektyw, wysłał e-mailem notatkę dotyczącą Wenezueli na swoje osobiste konto na kilka dni przed przejściem na emeryturę w 2018 roku. Natomiast Costanzo nadzorował przez pewien czas Operation Money Badger. W ich procesie nie ogłoszono jeszcze wyroków.

– Takie informacje nigdy nie powinny opuszczać serwerów rządowych – mówi Michael Nadler, były prokurator federalny w Miami, który w czasie procesu zeznawał jako świadek. Jego zdaniem identyfikacja osób, które zgodziły się współpracować ze Stanami Zjednoczonymi w dość niebezpiecznych sytuacjach, jest niedopuszczalna i nigdy nie powinna mieć miejsca. Natomiast ograniczeń tego rodzaju nie ma wobec osób, które nie są amerykańskimi informatorami, a jedynie „osobami szczególnego zainteresowania”.

Mroczne powiązania

Jak wynika z dotychczasowych, fragmentarycznych doniesień, ujawniona przypadkowo notatka nawiązuje do wcześniejszej ery nasilających się wrogich działań między Stanami Zjednoczonymi i Wenezuelą, kiedy ambitni śledczy federalni z kilku okręgów – Nowego Jorku, Miami, Houston i Waszyngtonu – rywalizowali o to, kto zdoła najgłębiej przeniknąć do przestępczego półświatka wenezuelskiego.

W ramach tego nieoficjalnego wyścigu tzw. Grupa 10 oddziału terenowego DEA w Miami pozyskała potajemnie wymarzonego informatora: człowieka zawodowo trudniącego się praniem brudnych pieniędzy, oskarżonego o wyłudzenie 800 milionów dolarów z kasy państwowej w ramach oszukańczego programu importowego. Człowiekiem tym był dawny współpracownik Hugo Cháveza, Jose Vielma, który piastował różne wysokie stanowiska, w tym ministra handlu i szefa wenezuelskiego urzędu skarbowego. Jego rzekomym wspólnikiem był oficer armii Luis Motta, ówczesny minister energii elektrycznej. DEA upoważniła trzech informatorów do potajemnego nagrywania tajnych spotkań z tymi ludźmi.

Obaj panowie pozostają w Wenezueli i są lojalni wobec prezydenta Maduro, przy czym Vielma jest prawodawcą, a Motta – gubernatorem dużej prowincji. Podobnie jak dziesiątki innych wspólników Maduro poszukiwanych w Stanach Zjednoczonych, prawdopodobnie żaden z nich nie zostanie postawiony przed sądem, pomimo nagrody w wysokości 5 milionów dolarów za aresztowanie Motty.

Escobar na celowniku

Operacja wymierzona w najbliższe otoczenie prezydenta Maduro nie jest pierwszą akcją, w której Stany Zjednoczone rzekomo prowadzą tajne działania za granicą bez powiadamiania władz danego państwa. W 1998 roku Meksyk skrytykował Stany Zjednoczone za utrzymywanie ich w niewiedzy na temat trzyletniej operacji prania pieniędzy znanej jako „Operacja Casablanca” – częściowo prowadzonej na terytorium Meksyku – w którą zaangażowanych było około 160 ludzi, w tym kilku dyrektorów banków.

Pięć lat wcześniej kolumbijska grupa policyjna znana jako Search Bloc wytropiła i zastrzeliła Pablo Escobara, szefa ówczesnego imperium narkotykowego. Bezpośredni udział w tej akcji brało kilku agentów DEA, ale była to sytuacja, w której ówczesne władze Kolumbii sankcjonowały amerykański udział w walce z narkotykowym kartelem Medellin. Istniały jednak rozbieżności zdań na temat dozwolonego zakresu i metod działania DEA na obcym terytorium.

Jedno jest pewne – Drug Enforcement Agency to organizacja o dość szczególnym statusie, która od lat działa na granicach prawa, zarówno amerykańskiego, jak i międzynarodowego. Powstała w 1973 roku i dziś zatrudnia prawie 5 tysięcy agentów. Ich praca nie jest łatwa, a początkowe zarobki nie przekraczają 60 tysięcy dolarów rocznie, choć ulegają podwojeniu po czterech latach zatrudnienia. Ponadto uzyskanie tego zatrudnienia wymaga odbycia 18-miesięcznego, trudnego przeszkolenia, które z powodzeniem kończy tylko niewielki procent kandydatów. Dla DEA pracuje zwykle około 4 tysięcy informatorów. Każdy z nich, co jest faktem unikalnym, ma prawo legalnie kupować i sprzedawać nielegalne substancje – oczywiście w celach czysto operacyjnych.

Andrzej Heyduk


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama