Sędzia federalna Tanya Chutkan ogłosiła w piątek o przełożeniu planowanego na 4 marca początku procesu byłego Donalda Trumpa w Waszyngtonie. Nowa data zostanie podana po rozstrzygnięciu, czy działania Trumpa, aby odwrócić wynik wyborów i utrzymać się przy władzy, były objęte prezydenckim immunitetem.
W wydanej w piątek decyzji, Chutkan odwołała przewidziane na 9 lutego rozdanie kwestionariuszy potencjalnym członkom ławy przysięgłych w procesie, jak i planowany na 4 marca początek rozprawy. Jak podaje portal Politico, nowa data - jeśli w ogóle dojdzie do procesu - zostanie ogłoszona po rozstrzygnięciu przez sądy kwestii, czy działania Donalda Trumpa zmierzające do unieważnienia wyniku wyborów i utrzymania się przy władzy mimo przegranej były chronione immunitetem.
Na początku stycznia obie strony przedstawiły swoje argumenty przed Sądem Apelacyjnym w Waszyngtonie, lecz jak dotąd sąd nie ogłosił swojej decyzji. Niezależnie od treści wyroku, ostatecznie o sprawie prawdopodobnie zdecyduje Sąd Najwyższy. Trump twierdzi, że nie może być ścigany za wykonywanie obowiązków głowy państwa, a ograniczenie immunitetu zwiąże ręce przyszłych prezydentów.
Proces w Waszyngtonie jest jednym z czterech, które czekają Trumpa w związku z postawionymi mu łącznie 91 zarzutami karnymi. Wobec decyzji sędzi Chutkan, pierwsza prawdopodobnie rozpocznie się rozprawa w Nowym Jorku, gdzie Trump mierzy się z zarzutami fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z zapłatą aktorce porno Stormy Daniels za milczenie na temat ich rzekomych intymnych stosunków.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)