Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 00:24
Reklama KD Market

Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche: Ratujemy nie tylko zabytki, ale całe społeczności

Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche: Ratujemy nie tylko zabytki, ale całe społeczności

Mówią o nim ekscentryczny milioner i nietypowy deweloper. Ma sumiaste wąsy, telefon z klapką, nie sprawdza e-maila i nie lata samolotami. W biznesie kieruje się kreatywnością i zaufaniem do ludzi. Na przestrzeni ponad trzydziestu lat zbudował Grupę Arche – prowadzącą m.in. sieć hoteli, które powstają w rewitalizowanych zabytkach i dawnych obiektach przemysłowych. W swoje projekty wciąga lokalne społeczności, stawiając na ich rozwój.  „Arche znaczy początek rzeczy” – mówi. Mocno angażuje się też w pracę społeczną i działalność charytatywną. Otrzymał prestiżową nagrodę ONZ za działalność prowadzonej przez niego z żoną Fundacji Leny Grochowskiej.

Co przyciąga gości do Pana hoteli, które są położone z dala od centrum miast i atrakcji turystycznych?

– Ludzie dziś szukają wyjątkowych przeżyć i emocji. Znajdują je w takich obiektach. Spędzają tydzień w Cukrowni Żnin i nie są w stanie wszystkiego zobaczyć. Wracają po raz kolejny i kolejny. Co krok napotykają nowe wrażenia, odkrywają charakter tego miejsca. Nagle otwierają im się głowy. Mamy największe sale – na duże konferencje, kongresy itd. Firmy przywożą swoich partnerów, pracowników, aby zobaczyli coś wyjątkowego. To jest nieoczywiste, ale to po prostu działa. Dochodziliśmy do tego przez wiele lat.

Czy przyjeżdżają też rodziny?

– Początkowo nastawialiśmy się głównie na firmy, stąd oferta sal konferencyjnych itd. Po pandemii zauważyliśmy bardzo duże zainteresowanie indywidualnych osób. Często mamy sto procent obłożenia: na święta, Nowy Rok, weekendy. Okazuje się, że tereny poprzemysłowe mogą wzbudzać zainteresowanie dzieci, jeśli towarzyszą im przeróżne atrakcje – edukacyjne, kulturalne, teatralne,  muzyczne. W każdym obiekcie jest animator społeczności – zespół, który wymyśla i organizuje różne wydarzenia. Nie można tego porównać z typowym sieciowym hotelem.

Jak kształtują się ceny w Waszych hotelach?

– Wcale nie są wyższe niż w innych sieciowych hotelach. Mamy około stu tysięcy gości miesięcznie. Jesteśmy mocno rozpoznawalni. Zależy nam, aby jak najwięcej ludzi do nas trafiało i poznawało dziedzictwo naszej historii. W naszą działalność mocno włączamy lokalnych mieszkańców, społeczność w promieniu 50 km. Oni w nich  często kiedyś pracowali, więc staramy się oferować im miejsca pracy w tych samych lokalizacjach – teraz przerobionych na hotele. Zależy mi bardzo, żeby te hotele uruchamiać w całej Polsce. To są prestiżowe miejsca, gdzie można zorganizować wesela, zjazdy rodzinne, urodziny itd. Chcę, żeby okoliczni mieszkańcy utożsamiali się z danym miejscem.

Czym zajmuje się Fundacja Leny Grochowskiej, którą prowadzi Pan wraz z żoną?

– W tej chwili najbardziej zatrudnianiem osób z niepełnosprawnością, głównie z zespołem Downa. Od wybuchu wojny z Ukrainą zajmujemy się także przyjmowaniem uchodźców. Zapewniliśmy już  ponad 500 tys. noclegów z wyżywieniem. Prowadzimy 5 domów, w których jest w tej chwili około 1100 uchodźców. Dajemy im również zatrudnienie, dzięki czemu w tym nieszczęściu, jakim jest konieczność wyjazdu z własnego kraju, ci ludzie są szczęśliwi. Są otoczeni opieką, mają zapewnioną naukę języka polskiego w szkołach, warsztaty, zajęcia artystyczne, rehabilitację – wszystko, co im potrzeba.

Fundacja Leny Grochowskiej otrzymała w listopadzie Nagrodę Nansena, przyznawaną przez Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców. Po raz pierwszy ta prestiżowa nagroda trafiła do Polski.

– Początkowo Fundacja sprowadzała repatriantów z Kazachstanu. Później zajęła się pomocą dla osób z niepełnosprawnością. Praca, którą im oferujemy, jest świetną formą rehabilitacji. Ostatnio w przygotowaniu mamy również mieszkania i pracę dla osób wykluczonych. W naszych mieszkaniach wspierać się będzie kilka grup, m.in. uchodźcy, niepełnosprawni, osoby bezdomne, więźniowie czy osoby opuszczające domy dziecka, a także ludzie po przejściach i uzależnieniach. Każdy ma pracować przy przygotowaniu mieszkań, pustostanów. Każdy ma się uniezależnić od nałogów itd. Jeżeli ktoś sobie nie poradzi, to wraca do tego środowiska. U nas pomoc jest przez pracę, nie damy nic gotowego. Widzę, że to się sprawdza, że ludzie nabierają sił. Ten świat tak pędzi i dużo ludzi nie nadąża za  nim. Nie radzi sobie, nie dostaje szansy. My pomagamy i dajemy szansę.

Gdzie znajdują się domy dla uchodźców?

– W Ożarowie Mazowieckim, Konstancinie, Siedlcach, Lublinie i Łodzi. Dwa z nich to nasze pustostany po byłych budynkach biurowych. Dom w Łodzi użyczyła nam firma Orange, dom w Siedlcach to dawny akademik siedleckiego uniwersytetu. W Lublinie swój pustostan użyczył nam Uniwersytet Medyczny. Jesteśmy wdzięczni za te możliwości w czasie, kiedy jest potrzeba. Dostajemy też wiele pomocy finansowej i rzeczowej. Jako firma przeznaczamy 10% naszego zysku na potrzeby fundacji, czyli kwotę rzędu 5 mln zł, bo mamy około 50 mln zł zysku. Niestety pandemia nas mocno przyhamowała, mieliśmy zamknięte hotele, musieliśmy zwolnić dużo pracowników. Dopiero teraz się odbijamy, ale już jest dobrze.

Aby prowadzić tak szeroką działalność, trzeba mieć bardzo dobry zespół ludzi.

– Siłą całej organizacji są naprawdę świetni ludzie. Generalnie mam szczęście do ludzi. Podziwiam ich zaangażowanie, uczciwość. W tej chwili w całej Polsce w różnej formie mamy zatrudniamy około 2 tys. osób.

Bardzo zachęca Pan, aby pozostać w kraju i cieszyć się bogactwem polskiego dziedzictwa. Czy to oferta skierowana również dla Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia?

– Oczywiście. Zapraszam też potencjalnych inwestorów. Korzystamy z różnych form finansowania –  inwestorów indywidualnych, obligacji i kredytów. Naszą granicą jest 10-procentowa stopa zwrotu – w złotówkach oczywiście. Wychodzi to ponadprzeciętnie. Na wczesnym etapie są też nasze inwestycje senioralne, moim zdaniem bardzo ciekawe, z wieloma atrakcjami, nastawione na emeryturę, czy wcześniej na turystykę. Serdecznie zapraszamy.

Dziękujemy za rozmowę.

Joanna Marszałek
[email protected]

Zdjęcia: Grupa Arche


reklama_DZ_PL_E

reklama_DZ_PL_E


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama