Klub Prawa i Sprawiedliwości złoży w piątek wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara - poinformował szef klubu Mariusz Błaszczak. Bodnar powinien dbać o praworządność w Polsce, ale ze swoich obowiązków się nie wywiązuje - ocenił poseł.
Błaszczak podczas konferencji prasowej stwierdził, że minister Bodnar jest drugim obok szefa resortu kultury Bartłomieja Sienkiewicza "domykaczem systemu w państwie Donalda Tuska".
"Jego zadania, jak widać, mają zmierzać do tego, aby zapewnić bezkarność tym, którzy reprezentują +koalicję 13 grudnia+ i którzy łamią prawo, łamią konstytucję, łamią ustawy; wspomnę chociażby o zamachu na media publiczne" - mówił. "Ale sam Adam Bodnar poważył się na zamach w stosunku do prokuratury" - dodał.
Zdaniem Błaszczaka system, który chce prowadzić koalicja rządowa "rujnuje praworządność" w Polsce. "Za to odpowiedzialny jest Adam Bodnar, bo jest ministrem sprawiedliwości. To Adam Bodnar jest tym, który powinien dbać o praworządność w RP, ale ze swoich obowiązków się nie wywiązuje" - ocenił polityk PiS.
Jak dodał, wprowadzenie chaosu w systemie prawnym godzi w praworządność w naszym kraju, a konsekwencje takich działań "będą poważne dla Kowalskiego". "To wszystko, co próbuje zrobić minister sprawiedliwości Adam Bodnar będzie w efekcie rzutowało np. na możliwość podważania pozycji prokuratorów przez adwokatów" - ocenił, nawiązując do sprawy Dariusza Barskiego.Ponadto, zdaniem Błaszczaka, próba cofnięcia delegacji przez Bodnara 144 prokuratorów, którzy - mówił - prowadzą najważniejsze śledztwa, jest próbą działania na rzecz przestępców.
Błaszczak przyznał, że PiS ma świadomość arytmetyki sejmowej, ale mimo to "uważa, że naszym obowiązkiem jest przedstawianie wszystkich przykładów łamania prawa przez ministra sprawiedliwości".
Poseł PiS i polityk Suwerennej Polski Marcin Warchoł nawiązując do wniosku, przekonywał, że "minister Bodnar publicznie przyznał, że nie ma podstawy prawnej dla swoich działań, tej podstawy prawnej dopiero szuka" "Szukając tej podstawy prawnej, złamał rażąco szereg ustaw i konstytucję" - ocenił Warchoł.
"W demokratycznym państwie prawnym obowiązuje zasada, że każdy organ państwa działa na podstawie i w granicach prawa. Oznacza to, że co nie jest dozwolone, jest zabronione. Tymczasem Adam Bodnar działa wedle zasady: co jest zabronione, jest dozwolone. Minister Bodnar dokonał bezprawnego zamachu na prokuraturę, fundament bezpieczeństwa państwa. Próbował bezprawnie odwołać Prokuratora Krajowego, a nie ma ku temu podstawy prawnej" - mówił Warchoł. Jak tłumaczył, aby odwołać Prokuratora Krajowego musi być pisemna zgoda prezydenta Andrzeja Dudy, a o taką zgodę minister nie występował.
Inny poseł klubu PiS Sebastian Kaleta (Suwerenna Polska) nawiązywał do decyzji ministra Bodnara o przystąpieniu Polski do Prokuratury Europejskiej. Jak ocenił, wstąpienie Polski do Prokuratury Europejskiej jest oddaniem części polskiej suwerenności. "Adam Bodnar zrobił to bezrefleksyjnie. Nie przeprowadził żadnej analizy, po prostu uznał, że Polska ma te kompetencje Unii Europejskiej powierzyć" - dodał.
Kaleta powiedział też, że w propozycji zmiany unijnych traktatów "planuje się powierzenie Prokuraturze Europejskich kolejnych zagadnień, takich jak choćby kwestie ideologiczne, zwalczanie tzw. mowy nienawiści". "Adam Bodnar chce, żeby Polaków z wolności słowa rozliczali eurokraci. Ta postawa, takiej służalczości wobec Unii Europejskiej, jest kolejnym powodem, który wskazuje, że ten wniosek jest zasadny" - stwierdził Kaleta.
Ministerstwo sprawiedliwości poinformowało tydzień temu, że premier powierzył obowiązki Pierwszego Zastępcy Prokuratora Generalnego - Prokuratora Krajowego prokuratorowi Prokuratury Krajowej Jackowi Bilewiczowi. Bilewicz, jako pełniący obowiązki, zastąpił na stanowisku prokuratora krajowego Dariusza Barskiego. MS oświadczyło także, że od piątku Barski „pozostaje w stanie spoczynku, co powoduje niemożność sprawowania przez niego funkcji Prokuratora Krajowego”. Resort argumentuje, że przywrócenie prokuratora Barskiego do czynnej służby 16 lutego 2022 r. przez ówczesnego PG Zbigniewa Ziobrę zostało dokonane przez zastosowanie przepisów ustawy, które już nie obowiązywały.
Z kolei 4 stycznia PG polecił Prokuratorowi Krajowemu odwołanie z delegacji łącznie 144 prokuratorów w tym 94 z Prokuratury Krajowej oraz 50 z Prokuratur Regionalnych. Ministerstwo Sprawiedliwości uzasadniło tę decyzję tym, że Prokurator Generalny miał na uwadze trudną sytuację kadrową "dwóch jednostek najniższego szczebla (czyli prokuratur rejonowych i prokuratur okręgowych), ważnym aspektem decyzji była troska o zapewnienie szybszego i bardziej efektywnego prowadzenia postępowań w tych prokuratorach. "Z perspektywy obywatela oznaczać to będzie szybsze i efektywniejsze prowadzenie" postepowań - wskazano. (PAP)