Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 05:51
Reklama KD Market

W Iowa pierwsze prawybory prezydenckie Republikanów

W Iowa pierwsze prawybory prezydenckie Republikanów
Des Moines w Iowa fot. JIM LO SCALZO/EPA-EFE/Shutterstock

Działacze Partii Republikańskiej i jej sympatycy spotykają się w poniedziałek w 99 powiatach rolniczego stanu Iowa w ramach pierwszych prawyborów, mających wyłonić kandydata Republikanów w listopadowych wyborach prezydenckich. W rozmowach z PAP eksperci przewidują zdecydowaną wygraną Donalda Trumpa, jednak prognozy te mogą pokrzyżować rekordowe mrozy.

Prawybory w Iowa są od pół wieku tradycyjnie inauguracją procesu, który wyłoni kandydatów w listopadowych wyborach prezydenckich. W tym roku odbędą się one w ponad 1,7 tys. lokali w 99 powiatach stanu. 

O nominację ubiega się czwórka głównych kandydatów: były prezydent Donald Trump, była ambasador USA przy ONZ (a wcześniej gubernatorka Karoliny Południowej) Nikki Haley, gubernator Florydy Ron DeSantis i biznesmen Vivek Ramaswamy. Jeszcze przed Iowa z wyścigu wycofało się kilku kandydatów, w tym były wiceprezydent Mike Pence i były gubernator New Jersey Chris Christie. 

Zwykle w Iowa jako pierwsi swoich kandydatów wybierali także Demokraci, ale tym razem ich głosowanie odbędzie się drogą korespondencyjną, a ich wyniki ogłoszone będą dopiero w marcu.

Będzie to jedynie pierwszy z 50 podobnych wyścigów prawyborczych, jakie odbędą się w każdym stanie w ciągu najbliższych sześciu miesięcy i wskażą zaledwie 40 z niemal 2,5 tys. delegatów na konwencję Partii Republikańskiej, która w lipcu w Milwaukee formalnie wybierze kandydata partii. 

Mimo to, rywalizacja w Iowa ma wyjątkowe znaczenie - sztaby wyborcze wszystkich kandydatów od wielu miesięcy inwestują tam ogrom czasu, wysiłków i pieniędzy, by móc zacząć prawybory od dobrego wyniku.

Jak mówi PAP Henry Olsen, konserwatywny publicysta "Washington Post" i ekspert ośrodka Ethics and Public Policy Center (EPPC), słaby rezultat w Iowa może oznaczać praktyczny koniec kampanii części z nich, zaś nadspodziewanie dobry może zadziałać jak woda na młyn, zwiększając szanse pretendenta w kolejnych wyścigach. Są też tradycyjnie dość reprezentatywne dla całości kraju.

"To jest świetny prognostyk tego, jak będą głosować poszczególne frakcje wyborców: jeśli dobrze wypadniesz wśród ewangelikalnych chrześcijan w Iowa, podobnie będzie z ewangelikalnymi chrześcijanami wszędzie. Jeśli dobrze pójdzie ci wśród umiarkowanych, to podobnie będzie w reszcie kraju. Jest tak, ponieważ kampanie wyborcze i media poświęcają Iowa tak wiele uwagi" - tłumaczy Olsen.

Choć jeszcze do niedawna jedna z nieformalnych zasad rządzących amerykańską polityką mówiła o tym, że kto wygrywa w Iowa, zdobędzie nominację, to doświadczenia z ostatnich lat temu przeczą. W 2016 r. Trump przegrał w Iowa pierwszy pojedynek z senatorem Tedem Cruzem. W 2020 r. Joe Biden ukończył je dopiero na czwartym miejscu, a wygrał - Pete Buttigieg, który obecnie służy jako minister transportu w gabinecie Bidena.

Prawybory w Iowa są wyjątkowe także z innych względów. W odróżnieniu od większości stanów, gdzie przypominają one zwykłe wybory, te w Iowa - rolniczym stanie bez większych metropolii - odbywają się w formule caucus, czyli lokalnych zebrań partyjnych działaczy i sympatyków, podczas których jawnie wskazują oni swoje preferencje, a w trakcie spotkań trwają próby wzajemnego przekonywania się przez wyborców poszczególnych pretendentów. 

Spotkania organizowane są w lokalnych szkołach, kościołach, remizach strażackich, ratuszach, sklepach, a nawet - w jednym przypadku - w lokalnej loży masońskiej. Rozpoczną się o godz. 19 czasu lokalnego (godz. 2 w nocy w Polsce), a wyniki z wszystkich powinny zostać ogłoszone jeszcze tego samego wieczoru.

Podobnie jak w skali całego kraju, zdecydowanym faworytem wyścigu jest Trump, który według lokalnych sondaży może liczyć na ponad połowę głosów sympatyków Republikanów. O drugie miejsce rywalizują reprezentantka umiarkowanego skrzydła Haley (ok. 17 proc.) i DeSantis, często przedstawiany jako "bardziej kompetentna wersja Trumpa". 

Mimo potężnych nakładów na kampanię w Iowa, większych szans zdaje się nie mieć młody biznesmen indyjskiego pochodzenia Ramaswamy, który podczas debat zasłynął m.in. z inwektyw pod adresem konkurentów, których oskarżał o korupcję oraz zaciekłego sprzeciwu wobec wspierania Ukrainy (nazwał prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nazistą). 

Badania wskazują, że zarówno Trump, jak i Haley oraz DeSantis mieliby znaczne szanse, by w listopadzie pokonać prezydenta Bidena, który w prawyborach Demokratów nie ma poważnych konkurentów.

Prognozy polityczne mogą jednak pokrzyżować rekordowe mrozy, które nawiedziły stan w ostatnich dniach. Od czwartku do soboty stan i wydarzenia kampanijne paraliżowały śnieżyce i silny wiatr, zaś na poniedziałek prognozowane są mrozy (temperatura odczuwalna może wynieść nawet -30 st. F. (-34 st.C.).

"Jest zimno, ale tu dla nas to nie jest żadna nowość, zawsze jest zimno. Owszem, teraz bardziej, niż zwykle, ale damy sobie radę" - mówi PAP szef struktur partyjnych w hrabstwie Jasper Thad Nearmyer, który w piątek musiał wyciągać samochód, który ugrzązł w zaspie śnieżnej. 

Jego kolega z pobliskiego powiatu Grundy, Brian Anderson przyznaje jednak, że pogoda może znacznie obniżyć frekwencję. A biorąc pod uwagę, że zwykle głosuje tylko ok. 150 tys. osób, wahania frekwencji mogą mieć duży wpływ na końcowy wynik.

Według Olsena, scenariuszem, który wydaje się obecnie najbardziej prawdopodobnym, jest zdecydowana wygrana Trumpa w Iowa i przypieczętowanie nominacji już w marcu w tzw. "superwtorek", kiedy głosować będzie duża część stanów. Jak jednak dodaje, na jego drodze do nominacji mogą pojawić się pewne komplikacje, jeśli np. nadspodziewanie dobry wynik w Iowa i w drugich prawyborach - w New Hampshire, odnotuje Haley. To mogłoby zmusić DeSantisa do wycofania się z wyścigu i wzmocnienie Haley.

"To sprawiłoby, że mielibyśmy prawdziwy wyścig, bo pokazałoby, że zdobywa ona sympatię wystarczającej liczby konserwatystów, by w połączeniu z wyborcami umiarkowanymi i niezależnymi dać jej szansę na pokonanie Trumpa - owszem, niewielką szansę, ale szansę" - ocenia Olsen.

Z Des Moines w Iowa Oskar Górzyński (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama