Mieszkaniec Palatine został skazany na cztery i pół roku więzienia w sprawie wypadku hit-and-run w Edison Park na północnym zachodzie Chicago, w którym dwa lata temu zginął emerytowany policjant. Ted Plevritis we wtorek, 9 stycznia przyznał się do winy, ale tylko w przypadku jednego zarzutu.
Do zdarzenia doszło 20 stycznia 2022 roku ok. godz. 6.15 pm w rejonie 7600 W. Touhy Ave, blisko skrzyżowania z Harlem, na północnym zachodzie Chicago.
Świadkowie zeznali, że mężczyzna, przechodzący przez jezdnię niedaleko przystanku autobusowego, został potrącony przez rozpędzonego jeepa. Kierowca nie zatrzymał się i odjechał z miejsca zdarzenia.
Ofiara została zidentyfikowana jako 57-letni Richard „Rick” Haljean. Emerytowany policjant chicagowskiej policji został przetransportowany do szpitala Lutheran General w Park Ridge, gdzie stwierdzono jego zgon.
Niecały miesiąc od wypadku jego sprawca, 62-letni Ted Plevritis z Palatine, sam zgłosił się na policję.
Postawiono mu zarzuty kryminalne: niezgłoszenia śmiertelnego wypadku, nieumyślnego zabójstwa przy pomocy pojazdu oraz korzystania z urządzenia mobilnego podczas prowadzenia pojazdu.
We wtorek, 9 stycznia Plevritis przyznał się tylko do jednego zarzutu – niezgłoszenia śmiertelnego wypadku. Został skazany na 54 miesiące więzienia, przy czym sąd zaliczył mu na poczet kary 678 dni, które już spędził w więzieniu.
Richard Haljean, który miał ponad 30-letni staż w chicagowskiej policji, na emeryturę przeszedł w 2020 r. i mieszkał w rejonie Edison Park.
Przed pracą w policji służył w Piechocie Morskiej USA. Osierocił troje nastoletnich dzieci.
Po jego tragicznej śmierci na portalu GoFundMe (https://www.gofundme.com/f/help-support-the-richard-haljean-children) ogłoszono zbiórkę na pomoc rodzinie w pokrycie kosztów edukacji dzieci. Po tym, jak media podały informacje o skazaniu sprawcy wypadku hit-and-run, w którym zginął Haljean, po dwuletniej przerwie pojawiły się nowe donacje, a zebrana suma do środy, 10 stycznia, wynosiła ponad 27,4 tys. dol.
(tos)