Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 07:32
Reklama KD Market

"Oppenheimer" i "Succession" największymi zwycięzcami Złotych Globów

"Oppenheimer" i "Succession" największymi zwycięzcami Złotych Globów
fot. Materiały prasowe

"Oppenheimer" Christophera Nolana został wybrany za najlepszy film, zaś "Succession" (Sukcesja) ogłoszona najlepszym serialem dramatycznym podczas 81. ceremonii rozdania Złotych Globów w Los Angeles. Film opowiadający o "ojcu bomby atomowej" i serial HBO o intrygach rodziny medialnego magnata zdobyły po cztery statuetki.

Niedzielna impreza stała pod znakiem "Barnbenheimera", dwóch największych hitów ubiegłego roku, które weszły na ekrany tego samego dnia. Te dwa filmy zdobyły łącznie 17 nominacji i zebrały 7 nagród. Rywalizację wygrał biograficzny film o J. Robercie Oppenheimerze, fizyku stojącym na czele stworzenia pierwszej bomby atomowej. Obraz Christophera Nolana zdobył statuetki dla najlepszego filmu dramatycznego, reżysera, aktora pierwszo- i drugoplanowego, a także za muzykę.

"Barbie" zdobyła dwie nagrody: za największe osiągnięcie finansowe (nagrodę tę przyznano po raz pierwszy w historii), najlepszą piosenkę ("What was I made for" autorstwa Billie Eilish). "Barbie" nie wygrała jednak nagrody za najlepszą komedię - ta statuetka powędrowała do 'Poor Things" (Biednych istot) Yorgosa Lanthimosa. Za najlepszą kobiecą rolę komediową uznano też kreację Emmy Stone grającą główną postać tej produkcji.

Tylko jedną nagrodę otrzymał film "Killers of the Flower Moon" (Czas krwawego księżyca) Martina Scorsese. Historia oparta na reportażu na temat serii morderstw na Indianach w Oklahomie po odkryciu na ich ziemi ropy przez wielu ekspertów branży typowany jest na faworyta "Oscarów". Złoty Glob dla najlepszej aktorki dramatycznej wręczono Lily Gladstone, która część przemówienia wygłosiła w języku Indian Blackfeet.

Mimo dwóch nominacji, żadnej nagrody nie zdobyła brytyjsko-amerykańsko-polska koprodukcja "Strefa interesów" o komendancie Auschwitz Rudolfie Hoessie. Statuetkę za najlepszy film nieanglojęzyczny zdobył francuski kryminał "Anatomia upadku", który otrzymał też nagrodę za najlepszy scenariusz. Za najlepszą animację uznano japońską produkcję Studia Ghibli "Chłopiec i czapla".

Głównymi zwycięzcami w kategoriach telewizyjnych były "Succession" (Sukcesja) wyprodukowana przez HBO oraz emitowany na platformie Hulu serial komediowy "The Bear" opowiadający o młodym szefie kuchni prowadzącym lokal z kanapkami w Chicago.

"Succession" - historia przedstawiająca rodzinne i biznesowe intrygi rodziny magnata medialnego Ruperta Murdocha - miała w ub.r. swój wielki finał i zebrała cztery statuetki, w tym dla najlepszego serialu dramatycznego, najlepszego aktora (Kieran Culkin) i aktorki (Sarah Snook) oraz aktora drugoplanowego (Matthew Macfadyen).

"The Bear" został uznany za najlepszy serial komediowy, zaś gwiazdy produkcji - Jeremy Allen White i Ayo Edebiri - za najlepszych aktorów komediowych.

Najlepszym miniserialem ogłoszono komedię Netfliksa "Awantura" opowiadającą o zaciekłym konflikcie dwojga przedstawicieli azjatyckiej społeczności w Kalifornii. Po raz pierwszy ogłoszono też nagrodę za najlepszy stand-up. Otrzymał ją brytyjski komik Ricky Gervais za swój występ "Armageddon" w Netfliksie.

Niedzielna ceremonia w Beverly Hills była pierwszą po przejęciu organizacji imprezy przez firmę Dick Clark Productions od Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej (HFPA), które - miotane w ostatnich lat aferami i kontrowersjami związanymi z brakiem reprezentacji mniejszości etnicznych - uległo w ub. r. samorozwiązaniu. HFPA organizowała rozdanie Złotych Globów od 1944 r.

Ceremonię poprowadził komik Jo Koy, który żartował m.in. z Roberta DeNiro, który w wieku 80 lat został ojcem, a także z mody na lek odchudzający Ozempic.

Konsternację na scenie wywołał też komik Jim Gaffigan, wyrażając zdumienie, że został zaproszony na ceremonię i robi karierę w showbiznesie.

"Jestem z małego miasteczka w Indianie, nie jestem pedofilem. Nie wiem, czy to jest tu nowa kategoria" - żartował.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama