Czy warto robić własne krakersy w domu? A jakże! Tym bardziej, że za chwilę przeczytacie naprawdę prosty przepis z prostych składników. Przygotowanie jest bardzo przyjemne i nawet nie zabrudzicie wiele naczyń, robiąc te wytrawne ciasteczka.
Na dodatek można je dostosować do indywidualnych upodobań: dodać ostry lub łagodny ser albo zmieszać oba. Można dodać ulubione zioła i przyprawy, dzięki temu krakersy zyskają na charakterze. W końcu można zrobić ich więcej i mieć jako dyżurną przekąskę, bo bardzo dobrze się przechowują.
Krakersy możecie podawać samodzielnie lub z ulubionym dipem. To świetna przekąska na imprezy, spotkania rodzinne czy wieczory filmowe. A i jeszcze jedna zaleta – o pomoc w wykonaniu można poprosić małe dzieci. Szczególnie jak nie wiadomo, czym je zająć. No i chyba tyle w temacie krakersów serowych. Smacznego!
Składniki:
2 szklanki sera żółtego, startego na tarce o drobnych oczkach
1⅔ szklanki mąki pszennej
1 szklanka masła, w temperaturze pokojowej
2 żółtka
1-2 łyżki zimnej wody
½ łyżeczki soli
mąka do podsypania
Do posypania:
jajko
oliwki czarne
pomidorki
sezam biały i czarny
Czas wykonania: 30 minut
Czas chłodzenia: 30 minut
Czas pieczenia: 15 minut
Porcje: ok. 50 ciasteczek
Sposób przyrządzenia:
Z podanych składników wyrób ciasto. Najlepiej zrobić to po prostu w malakserze.
Ciasto uformuj w dysk, zawiń w folię i schłódź w lodówce przez 30 minut.
Po tym czasie oprósz blat mąką i rozwałkuj ciasto na grubość ¼ cala. Następnie wycinaj niewielkie kółeczka, moja foremka miała średnicę ok. 1½ cala.
W każde kółko wciśnij oliwkę lub pomidorka. Posmaruj rozkłóconym jajkiem i posyp sezamem. Ułóż na blasze do pieczenia wyłożonej papierem.
Piecz 15 minut w 400℉. Zostaw do ostygnięcia.
Możesz przechowywać w szczelnej puszce.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
Fot. arch. Kasi Marks