Chcielibyśmy, żeby 13 stycznia cała Polska na nowo uwierzyła, że media publiczne mogą być od informowania, a nie od zaszczuwania ludzi - powiedział w środę premier Donald Tusk. Jak dodał, tego dnia weźmie on udział w obchodach 5. rocznicy tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Podczas konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia Rady Ministrów premier przypomniał, że media publiczne były wykorzystywane przez PiS nie tylko "do prowadzenia nieuczciwej, agresywnej kampanii", ale czasami także "do zaszczuwania ludzi". "Pamiętamy przecież o tym, co wydarzyło się w Polsce, łącznie z tragediami. 13 stycznia będę w Gdańsku razem z mieszkańcami Trójmiasta. Myślę, że wielu z was z Polski przyjedzie. Tam będziemy obchodzili 5. tragiczną rocznicę zabójstwa prezydenta Adamowicza (...). Chcielibyśmy, żeby 13 stycznia cała Polska na nowo uwierzyła, że media publiczne mogą być od informowania, edukacji, upowszechniania wiedzy, a nie od zaszczuwania ludzi i nie od promowania władzy czy partii rządzącej" - powiedział.
Według szefa rządu, prezes PiS Jarosław Kaczyński "nie jest w stanie zaakceptować sytuacji, w której telewizja publiczna nie jest na telefon jego czy jego partyjnych towarzyszy". "Wolne media, media niezależne, media prywatne były z jego punktu widzenia światem wrogim. Wszystko, co jest niezależne i wolne, jest dla niego światem wrogim. W związku z tym media publiczne, czyli według jego mniemania państwowe, powinny być w jego dyspozycji. Powinny być tarczą dla PiS-u i mieczem w jego ręku wobec jego oponentów i przeciwników. Ten bój o media to jest bój o to, jaka będzie Polska za rok, za dwa, za pięć" - podkreślił.
Dodał, że "naprawdę publiczna telewizja plus świat wolnych mediów mają wielką misję uzdrawiającą umysły i dusze ludzi w Polsce, bo zostały one zatrute naprawdę w sposób bardzo solidny". "Bardzo bym chciał, żeby każdego dnia było to widoczne coraz bardziej, że mimo dość trudnych okoliczności nowe media publiczne starają się być naprawdę niezależne od władzy, pluralistyczne - na ile to jest możliwe w dzisiejszej bardzo podzielonej Polsce. I my tutaj naprawdę nie ustąpimy ani na krok. Będziemy robili wszystko, żeby uwolnić tę przestrzeń od skrajnie partyjnego modelu" - podsumował Tusk.
Ostatnie dni 2023 roku zdominowały wydarzenia związane ze sporem wokół mediów publicznych, zapoczątkowane podjętą przez Sejm uchwałą ws. przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej, w której wezwano Skarb Państwa do działań naprawczych. Po tym szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz zadecydował o odwołaniu dotychczasowych i powołaniu nowych rad nadzorczych TVP, Polskiego Radia i PAP, które zmieniły zarządy spółek. Decyzja spotkała się z krytyką ze strony polityków PiS, którzy ocenili, że była bezprawna. Z kolei prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, w której zapisane były 3 mld zł na media publiczne w 2024 r., wskazując że "nie może być na to zgody wobec rażącego łamania konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa". W związku z decyzją prezydenta o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych minister kultury podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji TVP, PR i PAP.
Niezależnie od zmian w mediach publicznych zarówno ze strony polityków koalicji rządowej, jak i prezydenta pojawiały się stwierdzenia o konieczności wprowadzenia zmian legislacyjnych dotyczących mediów publicznych.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz 13 stycznia 2019 r. został ciężko raniony nożem przez Stefana Wilmonta (sąd zdecydował o ujawnieniu jego danych i wizerunku) podczas miejskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na Targu Węglowym. Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie zmarł następnego dnia. Adamowicz był prezydentem miasta od 1998 r., a w latach 1994-1998 był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska. Miał 53 lata.(PAP)
autorka: Daria Porycka