W związku z aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej dzisiejszej nocy aktywowano dwie pary dyżurne F-16 oraz sojuszniczy tankowiec powietrzny - poinformowało w piątek wieczorem Dowództwo Operacyjna Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ).
Jak przekazało DORSZ na platformie X, "około godziny 4.50 wystartowała polska para z Krzesin, a około godz. 5.25 amerykańska para stacjonującą w bazie w Łasku".
"Wojsko Polskie razem z sojusznikami podejmują wszelkie możliwe działania w celu zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej" - zapewniono.
Sztab Generalny WP informował w piątek, że "o godz. 7.12 czasu lokalnego, od strony granicy z Ukrainą, doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekt, który po niecałych trzech minutach opuścił terytorium Polski". "Identyfikujemy go jako rosyjską rakietę manewrującą" - podawał Sztab Generalny.
Jak podkreślono, "przez cały czas tor lotu rakiety był śledzony przez systemy radiolokacyjne, zarówno polskie, jak i sojusznicze".
"W gotowości do użycia pozostawały systemy obrony powietrznej. Ponadto w rejon przekroczenia przez rakietę polskiej przestrzeni powietrznej skierowane zostały samoloty F-16, które patrolowały ten obszar. Dodatkowo, w celu weryfikacji danych z systemów radiolokacyjnych, do prześledzenia trajektorii lotu obiektu na powierzchni ziemi zostały skierowane siły i środki z wojsk lądowych, sił powietrznych, a także wojsk obrony terytorialnej" - informował SG.
W piątek w BBN odbyła się narada z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, wicepremiera szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa Sztabu Generalnego gen. Wiesława Kukuły oraz Dowódcy Operacyjnego RSZ gen. Macieja Klisza. Narada została zwołana w związku z informacją o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez niezidentyfikowany obiekt latający, który wleciał w polską przestrzeń z Ukrainy w okolicy Zamościa. (PAP)