Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 06:04
Reklama KD Market

Świąteczna makabra

Świąteczna makabra
(fot. Adobe Stock)

Radosny nastrój świąt Bożego Narodzenia w miasteczku Dayton w stanie Ohio zakłóciła seria brutalnych morderstw. Między Wigilią a drugim dniem świąt 1992 roku gang nastolatków zamordował sześć osób. Do dziś tak naprawdę trudno ustalić, dlaczego. Podobno zaczęło się od nudy i braku gotówki. Czwórka miejscowych nastolatków, znana jako gang Downtown Posse miała jeden plan na Wigilię – zaszaleć na maksa…

Impreza obok trupa

Świąteczny wieczór był dla nich zbyt spokojny, a zgromadzone przy odświętnych stołach rodziny przypominały o życiu, które oni porzucili. Tworzyli dwie pary – 16-letnia Laura Taylor i 19-letni Marvallous Keene oraz 17-letni DeMarcus Smith i 20-letnia Heather Mathews. Mieszkali na ulicach, spali w okolicznych przytułkach i wałęsali się po mieście w poszukiwaniu łatwych pieniędzy. Tym razem postanowili zdobyć je podstępem.

24 grudnia roku 1992 zapukali do drzwi Josepha Wilkersona znanego Heather pracownika General Motors. Poprosili go o coś do jedzenia. Po chwili dziewczyna zaoferowała Josephowi seks w zamian za pieniądze. 34-latek zgodził się od razu. Zaprosił grupkę do środka. Jednak nie było usług seksualnych – Wilkerson został przez nich zaatakowany. Keene przywiązał go do łóżka przy pomocy przewodów elektrycznych. Pobił. Potem plądrując dom, odkrył w garażu broń. Nie tracąc czasu, wziął pistolet, Derringer kalibru 32, podszedł do związanego Wilkersona i strzelił mu w klatkę piersiową.

Kiedy ten błagał jeszcze o życie, Taylor wziął pistolet i strzelił drugi raz, tym razem w głowę mężczyzny. Gang nastolatków kontynuował plądrowanie domu, potykając się od czasu do czasu o leżące na podłodze zwłoki gospodarza. Ponieważ było już późno, rabusie postanowili spędzić w domu Wilkersona Boże Narodzenie, imprezując, pijąc i wyjadając to, co znaleźli w lodówce. Nie przejmowali się ciałem Josepha, które cały czas leżało w pokoju obok nich. Następnego dnia postanowili, że dom będzie ich bazą, a samochód zabitego środkiem transportu podczas kolejnych napadów. Jeszcze tej samej nocy gang ruszył w miasto po kolejne łupy.

Przejeżdżając ulicami zaspanego miasta, dostrzegli kolejną ofiarę. W budce telefonicznej na Neal Avenue stała 18-letnia Danita Gullette. Keene strzelił z pistoletu w szybę budki. Potem wyrwał torebkę sparaliżowanej strachem dziewczynie, przeszukał kieszenie. Miała tylko 50 centów. Krzyknął, że ma oddać wszystko. Zdjęła więc płaszcz i tenisówki Fila. Wtedy strzelił do niej pięć razy. Zmarła w drodze do szpitala.

Następnie, czy to z zemsty, czy z nudy, ktoś w grupie wpadł na pomysł, by rozprawić się z byłym chłopakiem Matthews, Jeffreyem Wrightem. Podjechali pod jego dom. Gdy wyszedł, DeMarcus strzelił mu w nogi cztery razy. Mężczyźnie udało się cudem uciec i przeżyć. Potem czwórka wróciła do domu Wilkersona. Kontynuowali imprezę, nie bacząc na leżące obok sztywne ciało właściciela posesji.

Krew zamiast prezentów

Poranek Bożego Narodzenia przyniósł nowe zabójstwa. Tym razem Downtown Posse postanowił rozprawić się z Richardem Maddoxem, byłym chłopakiem Taylor, który podobno nękał ją ciągłymi telefonami. 16-latka spotkała się z nim pod domem jego rodziców i namówiła na przejażdżkę samochodem. Richard zauważył w pewnym momencie, że śledzi ich inne auto. Kiedy zatrzymał się, by wyjść do jadącego za nim samochodu, Taylor przystawiła do jego skroni pistolet i strzeliła, zabijając mężczyznę na miejscu.

Drugiego dnia świąt, 26 grudnia, gang zabijał dalej. Najpierw Taylor wdała się w przyjacielską rozmowę z pracownicą lokalnego sklepu, 38-letnią Sarą Abraham. Chwilę potem reszta gangu zaczęła napad, żądając opróżnienia kasy. Niestety znaleźli tam jedynie 44 dolary. Rozwścieczeni nastolatkowie zastrzelili Sarę. Postrzelili także klienta, który wszedł do sklepu. Mężczyzna przeżył i podał później policji rysopisy sprawców.

Wychodząc z minimarketu, czwórka morderców zdecydowała, że czas na zmianę samochodu. Obecny wydał się im już zbyt rozpoznawalny. Na stacji benzynowej przy Salem Avenue gang przesiadł się do Dodge’a Shadowa, gdy jego właścicielka uzupełniała powietrze w oponach. Nie protestowała, gdy zobaczyła wycelowaną w nią broń.

Gang postanowił pozbyć się dwóch świadków zdarzenia. Złapali 19-letniego Marvina Washingtona i 16-letnią Wendy Cottrill, skrępowali ich i zabrali do żwirowni. Tam Keene i Smith zastrzelili dwójkę. Odchodząc, zabrali jeszcze buty Cottrill.

Bez powodu, bez emocji

Serię zabójstw w miasteczku, w którym zamiast witać Mikołaja, ludzie zaczęli zamykać się w domach, przerwał przypadkiem sierżant policji John Huber. Bez wyraźnego powodu, gdy na ulicy zobaczył Dodge’a Shadowa, intuicja podszepnęła mu, że musi sprawdzić jego tablice rejestracyjne. Tak odkrył, że auto zostało skradzione. Zatrzymał kierowców, myśląc, że złapał pospolitych złodziei. Nie spodziewał się, że w samochodzie znajdzie broń.

Grupę zawieziono na posterunek policji. 16-letnia Taylor załamała się i wyznała wszystko lokalnemu pastorowi, gdy ten odwiedził ją w areszcie. Zapytana dlaczego, mówiła o poczuciu nudy, potrzebie zdobycia pieniędzy i dreszczu emocji wyzwalanych podczas morderstw.

Policji tymczasem udało się dopasować łuski po nabojach z miejsc zbrodni do broni znalezionej w Dodge’u. Czwórce postawiono zarzuty wielokrotnego morderstwa. Policjanci zauważyli, że oskarżeni opowiadali o morderstwach bez emocji. Tak jakby nie mieli żadnych wyrzutów sumienia. Heather Matthews w ramach ugody z prokuraturą zeznawała przeciwko reszcie. W zamian prokuratorzy nie domagali się dla niej kary śmierci. DeMarcusa Smitha i Laurę Taylor kara śmierci nie dotyczyła, ponieważ byli niepełnoletni. Całą trójkę skazano na ponad 100 lat więzienia.

Marvallous Keene, uznany za przywódcę gangu, zdecydował się na proces bez ławy przysięgłych. Rozstrzygał panel składający się z trzech sędziów. Uznali go winnego wszystkich zarzutów. Skazany na śmierć, nigdy nie odwoływał się od wyroku. 21 lipca 2009 roku zginął od śmiertelnego zastrzyku w zakładzie karnym Southern Ohio.

Joanna Tomaszewska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama