Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 05:33
Reklama KD Market

Niebiescy ludzie z Kentucky

Niebiescy ludzie z Kentucky
Krew osoby z nadmiarem methemoglobiny ma kolor czekoladowo-brązowa (fot. Pixabay)

W odludnym miejscu stanu Kentucky, w znaczniej izolacji od okolicznych wsi, osiedli i miast, w roku 1820 osiedlił się imigrant z Francji, Martin Fugate. Założył tu gospodarstwo rolne i poznał Elizabeth Smith, z którą się ożenił. Jego wybrance nie przeszkadzał fakt, iż Martin był dość osobliwym człowiekiem – miał mianowicie wyraźnie niebieski odcień skóry – nie tu i ówdzie, lecz na całym ciele. Ze związku tego narodziło się siedmioro dzieci, z których czwórka też była „niebieska”…

Dziwna rodzina

O życiu Martina przed przyjazdem do Stanów Zjednoczonych niewiele wiadomo. Był rzekomo sierotą, a z Francji postanowił wyjechać dlatego, iż wiodło mu się tam fatalnie. W owych czasach władze niektórych amerykańskich stanów rozdawały grunty tym, którzy chcieli się osiedlić i prowadzić własne gospodarstwa. To, że Fugate zamieszkał na odludziu, miało pewne konsekwencje. Okoliczni mieszkańcy zaczęli plotkować o „niebieskich ludziach” i w zasadzie stronili od Fugate’ów. Ponadto obszar Kentucky, na którym osiedliła się rodzina, był odizolowany i nie posiadał linii kolejowych lub dobrych dróg. W związku z tym powiększanie rodziny odbywało się głównie poprzez zawieranie związków małżeńskich z kuzynostwem, ciotkami i innymi krewnymi. W wyniku tego rodziło się coraz więcej dzieci ze skórą w niebieskim odcieniu.

Górskie tereny Appalachów to obszar bardzo bogaty kulturowo, ale przesiąknięty legendami i wieloma przesądami. Dla rodziny Fugate’ów fakt ten szybko stał się przekleństwem. Okoliczni mieszkańcy reagowali na „niebieskich ludzi” z odrazą. Plotkowano, że są innej rasy, a więc w jakiś sposób gorsi. Często nie nazywano ich nawet po nazwisku, lecz przezywano na różne sposoby. Na przykład Lorenzo Fugate, potomek z początku XX wieku, był znany pod pseudonimem „Blue Anze”.

Kolor skóry rodziny Fugate’ów nie był jedynym problemem. Choć wtedy nikt tego nie wiedział, tzw. geny recesywne prowadziły do wielu innych anomalii. Krew tych ludzi miała kolor czekoladowo-brązowy, chociaż nie prowadziło to do żadnych problemów zdrowotnych. Wręcz przeciwnie, wielu członków rodziny dożywało 90 lat i mieli mnóstwo zdrowych dzieci.

Dopiero w 1960 roku doktor Madison Cawein, hematolog z University of Kentucky, zaintrygował się opowieściami o ludziach z niebieską skórą. Postanowił więc pojechać w okolice miasteczka Hazard, skąd udał się do Troublesome Creek, terenu zaludnionego przez potomków Martina Fugate’a. Podczas swojej podróży Cawein spotkał Ruth Pendergrass, pielęgniarkę z kliniki Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Hazardzie.

Nawiązali ze sobą współpracę, co było o tyle łatwe, że Ruth wcześniej natknęła się na potomkinię niebieskiej rodziny w lokalnej klinice. Zaskoczona barwą skóry pacjentki, natychmiast poprosiła o zbadanie jej krwi, bo myślała, że kobieta cierpiała na jakieś poważne schorzenie serca. Jednak „niebieska kobieta” nie umarła ani też nie miała innych problemów, natomiast zdradziła, że była członkinią „niebieskich” z okolic Ball Creek. Od tego czasu Pendergrass próbowała pomagać jakoś tej społeczności.

Rozwiązanie zagadki

Cawein i Pendergrass zaczęli wędrować po wzgórzach wschodniego Kentucky w poszukiwaniu niebieskich ludzi. Pomimo usilnych starań para nie była w stanie nikogo znaleźć. Ci wyszydzani ludzie, traktowani przez ponad 100 lat jak wyrzutki społeczne, gdy zauważali kogoś w okolicy, zwykle uciekali w popłochu. Para dociekliwych badaczy zamierzała się poddać i zapomnieć o swoim przedsięwzięciu, ale pewnego dnia do placówki zdrowia w Hazardzie weszła dwójka niebieskiego rodzeństwa z rodziny Ritchie. Dowiedzieli się o prowadzonych badaniach i odważyli się przyjść, by w końcu się dowiedzieć, co im dolega. Po prostu nie chcieli być niebiescy.

Medycy od razu zabrali się za badania niezwykłych pacjentów. Jednak wszystkie testy wypadły prawidłowo i nie przyniosły żadnych odbiegających od normy wyników. Hematolog jednak nie zrezygnował. Zaczął studiować podobne przypadki i w końcu odkrył, że potomkowie Fugate’ów byli niebiescy z powodu obfitości methemoglobiny. Wada ta utrudnia hemoglobinie przenoszenie tlenu do skóry, co skutkuje ciemną barwą krwi, a to z kolei prowadzi do wzrostu poziomu methemoglobiny w czerwonych krwinkach powyżej 2 proc. Przez to właśnie kolor skóry przybiera niebieski odcień.

Cawein doszedł do swoich wniosków po przeczytaniu medycznego opisu podobnego zjawiska u rdzennych mieszkańców Alaski, którym brakowało enzymu diaforazy. Postawił w ten sposób prawidłową diagnozę, ale problemem pozostawało to, czy można było w jakiś sposób wyleczyć potomków Martina Fugate’a z ich przypadłości. Lekarz zdecydował się na śmiałe posunięcie – rodzeństwu Ritchie wstrzyknął błękit metylenowy, czyli barwnik używany głównie do oglądania komórek na szkiełkach mikroskopowych.

Efekt był niemal natychmiastowy – jego pacjenci po raz pierwszy w życiu zmienili kolor swojej skóry – na normalny. Wprawdzie zastrzyki barwnika musiały być kontynuowane przez kilka lat, ale ostatecznie błękitny odcień skóry zniknął. Dziś większość potomków rodziny Fugate’ów nie zdradza już tej anomalii, choć czasami błękit w ich krwi daje o sobie znać – np. pojawia się wtedy, gdy jest im zimno.

Niebieskich ludzi jest znacznie więcej na świecie. W 1982 roku choroba Fugate’ów dotyczyła tylko 500 osób, z których większość mieszkała w Appalachach. Jednak słynnym niebieskim człowiekiem był też Poul Karason. Człowiek ten był zdrową osobą o białej skórze i rudych włosach. Kiedy zaczął brać leki zawierające srebro koloidalne, co miało leczyć egzemę, jego skóra przybrała niebieskawo-szary kolor. Wkrótce nawet zyskał przydomek „Papa Smerf”. Jego przypadek nie ma jednak nic wspólnego z problemem rodziny Fugate’ów.

Andrzej Malak

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama