30 lipca 1916 roku na stacji kolejowej Black Tom na pograniczu Nowego Jorku i stanu New Jersey doszło do dramatycznego wydarzenia: eksplodował pociąg towarowy wypełniony amunicją i sprzętem wojskowym. Wybuch był tak silny, że tysiące okien zostało wybitych na dolnym Manhattanie i w Jersey City. Odłamki pozostawiły ślady na pobliskiej Statui Wolności. Dane oficjalne mówią, że w wyniku eksplozji śmierć poniosło trzech mężczyzn i jedno dziecko…
Łańcuchowa detonacja
Ogromne ilości materiałów wybuchowych, które – jak się później okazało – zostały celowo podpalone, doprowadziły do łańcuchowej detonacji, która zniszczyła nie tylko nabrzeże Black Tom, ale także pobliskie budynki i okoliczne statki. Zniszczenia były ogromne, a fala uderzeniowa przeniosła się na znaczne odległości, powodując szkody w okolicznych dzielnicach Nowego Jorku. Liczba ofiar była znaczna, choć dokładne dane były trudne do ustalenia, ponieważ wielu ludzi zaginęło bez śladu, a niektóre osoby nie zostały zidentyfikowane. Oficjalne dane mówią o czterech ofiarach śmiertelnych, co niemal na pewno nie ma większego związku z rzeczywistością.
W noc eksplozji w wagonach towarowych i na barkach przechowywano około 2 miliony funtów broni strzeleckiej i amunicji artyleryjskiej, w tym 100 tysięcy funtów trotylu. Materiały te miały trafić do Rosji. Po północy na molo odkryto serię małych pożarów. Część strażników uciekła w obawie przed eksplozją. Inni próbowali gasić ogień i ostatecznie wezwali straż pożarną z Jersey City. O godzinie 2.08 miała miejsce pierwsza i największa z eksplozji, druga i nieco mniejsza eksplozja nastąpiła około godziny 2.40.
Wybuch wywołał falę detonacyjną, która przemieszczała się z prędkością 24 tysięcy stóp na sekundę. Siła eksplozji odpowiadała trzęsieniu ziemi o magnitudzie od 5,0 do 5,5 w skali Richtera i była odczuwalna nawet w Filadelfii. Szyby zostały wybite w odległości 25 mil od epicentrum wybuchu. Zewnętrzna ściana ratusza w Jersey City pękła, a Brooklyn Bridge doznał uszkodzeń z powodu silnego wstrząsu.
Szkody materialne powstałe w wyniku ataku oszacowano na 20 milionów dolarów (równowartość około 538 milionów dzisiejszych). Na wyspie eksplozja zniszczyła ponad 100 wagonów kolejowych i trzynaście magazynów oraz pozostawiła u źródła eksplozji krater o wymiarach 375 na 175 stóp. Uszkodzenia Statui Wolności oszacowano wówczas na 100 tysięcy dolarów.
Wyspa na śmieciach
Termin „Czarny Tom” pierwotnie odnosił się do wyspy w porcie nowojorskim obok Liberty Island. Była to sztuczna wyspa, utworzona przez wysypisko powstałe wokół skały o tej samej nazwie, która stanowiła lokalne zagrożenie dla żeglugi. Jej powstanie związane jest z pracami nad rozwojem portu w rejonie Jersey City na obszarze Hudson River w stanie New Jersey. Wyspa została wytworzona w wyniku nadbrzeżnych prac inżynieryjnych, w tym przez zgromadzenie i ułożenie materiałów budowlanych, odpadów oraz nasypów.
W XIX wieku i wczesnych latach XX wieku w wyniku wzrostu znaczenia transportu morskiego pojawiła się potrzeba rozbudowy portów. Tereny nadbrzeżne były więc często przebudowywane i dostosowywane do potrzeb handlowych. Teren ten zyskał reputację miejsca, które zagrażało środowisku naturalnemu. 26 stycznia 1875 roku w wyniku przypadkowej eksplozji w znajdującej się tam prochowni zginęły cztery osoby.
Do 1880 roku wyspa została przekształcona w cypel o powierzchni 25 akrów, a dodatkowo zbudowano tam groblę i linię kolejową, by połączyć wyspę z lądem. W latach 1905-16 firma Lehigh Valley Railroad, która była właścicielem wyspy i grobli, powiększyła jej powierzchnię o nowe wysypisko śmieci, a cały obszar został zaanektowany przez Jersey City. Na molo o długości jednej mili znajdowały się magazyny firmy National Dock and Storage Company.
Dziś wyspa Black Tom jest częścią Parku Stanowego Liberty i prawie zupełnie nie przypomina swojego dawnego kształtu. Jest to w zasadzie duży deptak spacerowy otoczony trawnikami, oferujący wspaniałe widoki na Nowy Jork po drugiej stronie Hudson River. Jest to miejsce popularne wśród turystów, spacerowiczów oraz rowerzystów. Dawna stacja kolejowa nie istnieje, a Black Tom technicznie rzecz biorąc nie jest już wyspą, gdyż obszar został połączony ze stałym lądem. Dawna wyspa Black Tom znajduje się na końcu Morris Pesin Drive w południowo-wschodnim narożniku parku, gdzie specjalna tablica wskazuje miejsce tragicznej eksplozji z 1916 roku. Tablicę otacza krąg flag amerykańskich.
Wojenny sabotaż
Gdy doszło do eksplozji pociągu, który przewoził 2 miliony ton różnych materiałów, w Europie toczyła się I wojna światowa. Stany Zjednoczone jeszcze nie przystąpiły do światowego konfliktu, ale czynnie wspomagały aliantów, dostarczając im broń, sprzęt wojskowy i amunicję. Obszar Black Tom był wtedy prywatnym nabrzeżem należącym do spółki Black Tom Island, kontrolowanej przez przemysłowca J.P. Morgana, który był wówczas jednym z najbardziej wpływowych Amerykanów. Na nabrzeżu składowano ogromne ilości materiałów wybuchowych, w tym granatów, prochu i amunicji, które były przeznaczone do transportu dla sojuszniczych sił walczących na froncie zachodnim.
Do 6 kwietnia 1917 roku Stany Zjednoczone zachowały neutralność, nie włączając się bezpośrednio w działania zbrojne I wojny światowej, a amerykańskie firmy zbrojeniowe, które działały od początku wojny, mogły sprzedawać towar każdemu chętnemu. Jednak z powodu blokady Niemiec przez brytyjską marynarkę wojenną tylko rządy alianckie mogły kupować amerykańską amunicję.
W rezultacie Niemcy zaczęły wysyłać do USA szpiegów, by wszelkimi dostępnymi środkami zakłócić produkcję i dostawy amunicji. W ten sposób wyspa Black Tom stała się w tamtych czasach miejscem intensywnej działalności szpiegowskiej. Niemcy, w obawie przed wsparciem ze strony Stanów Zjednoczonych dla ich wrogów, podejmowali różne kroki mające na celu zniszczenie zaopatrzenia wojennego, składowanego w okolicach kluczowej przeładunkowej stacji kolejowej.
Śledztwo w sprawie eksplozji w pobliżu Nowego Jorku szybko wykazało, iż doszło do sabotażu. Z uwagi na narastającą wrogość między Waszyngtonem i Berlinem natychmiast pojawiła się teza, że do zamachu na wyspie Black Tom doszło w wyniku działania niemieckich agentów. Jednak udowodnienie tego faktu okazało się dość trudne.
Niemieccy agenci
Dla Stanów Zjednoczonych jakakolwiek odpowiedź na ten atak była trudna. Nie istniało wtedy zbyt wiele przepisów dotyczących bezpieczeństwa narodowego, a wywiad znajdował się w powijakach. Agenci Secret Service na mocy rozkazu prezydenta byli w stanie badać niektóre niemieckie ataki i intrygi, a Biuro Śledcze – poprzednik FBI – również robiło, co mogło, ale miało niewielkie rozmiary (260 pracowników w kilku biurach). Najbardziej skutecznymi i doświadczonymi śledczymi zajmującymi się zwalczaniem sabotażu okazali się detektywi z Oddziału Bombowego nowojorskiej policji.
Eksplozja na wyspie Black Tom nie była jedyną prowokacją niemiecką. Ostatecznie, gdy Niemcy zaproponowały Meksykowi sprzymierzenie się z cesarzem przeciwko Ameryce i kiedy wznowiły ataki łodzi podwodnych na amerykańskie jednostki na Atlantyku, Ameryka wypowiedziała wojnę. Kongres natychmiast przyjął ustawę o szpiegostwie i uchwalił kilka innych decyzji wojennych, w tym ustawę o sabotażu.
Wkrótce po tragicznej eksplozji policja przesłuchała dwóch strażników, którzy w feralną noc zapalili latarnie mające odstraszać komary, ale wkrótce ustalono, że latarnie te nie spowodowały pożaru. Niedługo potem w gronie podejrzanych znalazł się słowacki imigrant Michael Kristoff, który służył później w armii Stanów Zjednoczonych, ale przyznał się do wcześniejszej pracy dla niemieckich agentów. Według Kristoffa dwóch strażników na stacji kolejowej na wyspie Black Tom było niemieckimi szpiegami.
W trakcie dalszego śledztwa ustalono, że do przeprowadzenia zamachu wykorzystano prawdopodobnie niektóre techniki opracowane przez niemieckich agentów. Pracowali oni dla ambasadora hrabiego Johanna Heinricha von Bernstorffa, który pod przykrywką niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych działał potajemnie jako szpieg, oraz kapitana Franza von Rintelena ze skrzydła wywiadowczego niemieckiej marynarki wojennej. Użyto tzw. bomb cygarowych, opracowanych przez doktora Waltera Scheele.
Von Rintelen wykorzystał wiele dostępnych mu zasobów, w tym dużą sumę pieniędzy, które wypłacał jako łapówki. Jedną z nich dostał Michael Kristoff w zamian za co umożliwił niemieckim agentom dostęp do molo. Ostatecznie ustalono, że zamach zorganizowali dwaj agenci niemieckiego wywiadu, Kurt Jahnke i Lothar Witzke, natomiast Kristoff był odpowiedzialny za podłożenie i uruchomienie urządzeń zapalających, które spowodowały eksplozję.
Dodatkowe dochodzenie przeprowadzone przez marynarkę wojenną wykazało, że pewne powiązania z zamachem mogli mieć również niektórzy członkowie irlandzkiej republikańskiej organizacji Clan na Gael oraz organizacje skrajnie lewicowe. Irlandzki socjalista i przywódca związku zawodowego, James Larkin, zapewnił, że nie brał udziału w sabotażu, ale w oświadczeniu złożonym pod przysięgą przyznał się, że zachęcał do przestojów w pracy i akcji strajkowych w fabrykach amunicji.
Wyroki dla szpiegów
Jahnke nigdy nie został ujęty przez Amerykanów. Podczas II wojny światowej służył jako agent Abwehry i był doradcą Waltera Schellenberga. On i jego żona zostali schwytani przez sowieckich agentów w kwietniu 1945 roku i przesłuchani. W 1950 roku Jahnke został postawiony przed sądem w ZSRR jako szpieg, uznany za winnego i tego samego dnia stracony.
Witzke został aresztowany na granicy z Meksykiem 1 lutego 1918 roku w pobliżu Nogales w Arizonie. Sąd wojskowy w Fort Sam Houston uznał go za winnego szpiegostwa i skazał na śmierć przez powieszenie. Z aresztu dwukrotnie próbował uciec i raz mu się to udało, choć został schwytany jeszcze tego samego dnia. 2 listopada 1918 roku wyrok śmierci został zatwierdzony, ale do egzekucji nigdy nie doszło.
Po zakończeniu działań wojennych prezydent Woodrow Wilson zamienił wyrok Witzkego na dożywocie. We wrześniu 1923 roku został ułaskawiony przez prezydenta Calvina Coolidge’a i deportowany do Niemiec. Po przybyciu do swojego kraju Witzke został odznaczony przez Reichswehrę Krzyżem Żelaznym I i II klasy, a później wstąpił do Abwehry. Po II wojnie światowej mieszkał w Hamburgu, gdzie zmarł w 1961 roku.
Kristoff został aresztowany przez policję w Jersey City pod zarzutem udziału w zamachu, ale później zwolniony z powodu braku dowodów. W ciągu następnych kilku lat wracał wielokrotnie do więzienia i wychodził z niego za różne przestępstwa. Zmarł na gruźlicę w 1928 roku.
Lekcja dla Ameryki
Po wojnie spółka Lehigh Valley Railroad zwróciła się do Niemiecko-Amerykańskiej Komisji ds. Roszczeń Mieszanych o odszkodowanie od Niemiec na mocy traktatu berlińskiego. Komisja przyznała 50 milionów dolarów, której to sumy nazistowskie Niemcy nigdy nie wypłaciły. Sprawa została ostatecznie rozstrzygnięta w 1953 roku, gdy spółka dostała 95 milionów dolarów na mocy decyzji rządu Niemiec Zachodnich.
Eksplozja na wyspie Black Tom doprowadziła do utworzenia w Stanach Zjednoczonych krajowych agencji wywiadowczych. Ówczesny komisarz policji Nowego Jorku Arthur Woods argumentował: – Lekcje dla Ameryki są jasne. Nie możemy ponownie dać się przyłapać na drzemce bez odpowiedniej krajowej organizacji wywiadowczej. Należy połączyć kilka biur federalnych w jedno. Eksplozja odegrała również rolę w tym, jak kolejni prezydenci USA reagowali na konflikty zbrojne w przyszłości. Prezydent Franklin D. Roosevelt powoływał się na ten zamach, uzasadniając internowanie Amerykanów pochodzenia japońskiego po ataku na Pearl Harbor w 1941 roku.
Andrzej Heyduk