Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 02:19
Reklama KD Market

Samotny wilk w akcji

Samotny wilk w akcji

Poniedziałek 17 stycznia 2011 roku był zimny i rześki, ale mimo to setki mieszkańców Spokane w stanie Waszyngton ruszyło do centrum miasta. Tego dnia odbywał się tu doroczny Marsz Jedności Martina Luthera Kinga Jr. Spodziewano się, jak co roku, około półtora tysiąca ludzi, zarówno maszerujących, jak i widzów. Ci ostatni powoli ustawiali się wzdłuż trasy pochodu, gromadząc się tłumnie u zbiegu dwóch największych ulic. Nic nie zwiastowało tragedii...

Bomba w plecaku

Właśnie tam, na pół godziny przed rozpoczęciem imprezy, trzech pracowników miejskich zauważyło plecak pozostawiony na ławce. Ponieważ przez dłuższy czas nikt nie wracał po zapomniany bagaż, mężczyźni postanowili sprawdzić, czy w środku nie ma dokumentów, które pozwoliłyby odnaleźć właściciela. Zawartość początkowo nie wzbudziła ich zdziwienia – na wierzchu leżały dwa niepozorne męskie podkoszulki. Jednak na dnie plecaka zobaczyli kable, prowadzące do urządzenia – co do jego przeznaczenia nie było żadnych wątpliwości. Była to domowej roboty bomba rurowa.

Natychmiast wezwano policję i FBI. Przy pomocy robota a następnie saperów unieszkodliwiono ładunek. Gdyby nie został odnaleziony na czas, mógłby zabić i ranić kilkaset osób. Plecak umieszczono w samym centrum Spokane, gdzie spodziewano się największej liczby widzów. Ponadto bombę skierowano prosto w największy tłum, a jej zawartość miała wyrządzić jak największe szkody. Zamachowiec wypełnił ją setkami gwoździ, baterii i ciężarków do wędek, które zadziałałyby jak szrapnele. Mało tego, każdy ciężarek oblepiony był trutką na szczury i ludzkimi odchodami. Trutka miała zapobiegać krzepnięciu krwi, uniemożliwiając gojenie się ran, a odchody doprowadzić do infekcji.

Szef policji Spokane stwierdził w czasie późniejszego procesu sądowego, że nigdy w życiu nie widział czegoś tak okrutnego: – Zginęłyby setki ludzi a życie tych, których nie udałoby się zabić, zamieniłoby się w piekło. FBI natychmiast wszczęło śledztwo. Na celownik wzięto przede wszystkim grupy lokalnych białych ekstremistów, których liczne bojówki zlokalizowane były w stanie Waszyngton.

Prawicowi ekstremiści

W ciągu ostatnich 20 lat w Stanach Zjednoczonych gwałtownie wzrosła liczba przypadków terroryzmu krajowego, wynikającego ze skrajnych poglądów politycznych, uprzedzeń społecznych, rasowych czy religijnych. Jedna z analiz FBI mówi, że od 12 września 2001 roku liczba ofiar śmiertelnych ataków skrajnie prawicowych ekstremistów przewyższała nawet liczbę ofiar śmiertelnych ataków islamskich radykałów. Amerykańscy nacjonaliści odpowiedzialni były za 73 proc. zamachów, podczas gdy islamiści za 27 proc. z nich.

Do masowej strzelaniny w Oak Creek w Wisconsin doszło 5 sierpnia 2012 roku w społeczności sikhów. 13 kwietnia 2014 roku strzelano w centrum społeczności żydowskiej i żydowskim domu opieki w Overland Park w stanie Kansas. Do masakry doszło w kościele Emanuel AME w Charleston w Karolinie Południowej w czerwcu 2015 roku. A to tylko kilka przykładów krwawych ataków przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych przez białych ekstremistów na tle uprzedzeń rasowych i religijnych.

W listopadzie 2018 roku FBI opublikowało roczny raport dotyczący przestępstw z nienawiści, z którego wynikało, że w samym 2017 roku ich liczba wzrosła o około 17 proc. W tym o 23 proc. wzrosła liczba przestępstw z nienawiści na tle religijnym, o 18 proc. w przypadku przestępstw na tle rasowym i o 5 proc. w przypadku przestępstw wymierzonych w osoby LGBT. We wszystkich raportach najliczniejsze były przestępstwa na tle rasowym, które wymierzone były w Afroamerykanów. Wiele wskazywało na to, że udaremniony atak w Spokane miał również podłoże rasowe a odpowiedzialni mogli być lokalni zwolennicy bojówek białych nacjonalistów.

Neonazista za kratami

Na początek zaczęto sprawdzać okoliczne sklepy w poszukiwaniu osoby, która w ostatnim czasie kupiła dużą liczbę ciężarków do wędek i innych komponentów użytych przy produkcji bomby. Pierwsze tygodnie nie przyniosły jednak żadnych rezultatów. Wydawało się, że trop prowadzi donikąd, kiedy któryś z agentów zwrócił uwagę na podkoszulki z plecaka zamachowca. Jedna z nich była sprzedawana rok wcześniej w czasie zbiórki pieniędzy na walkę z rakiem w hrabstwie Stevens w północno-wschodnim Waszyngtonie. Region ten znany był z prężnej działalności grup białych ekstremistów, z którymi powiązane były osoby stojące za wcześniejszymi zamachami we wschodnim Waszyngtonie i północnym Idaho.

Na takiej podstawie zawężono krąg poszukiwań. W małym miasteczku położonym około 60 mil na północ od Spokane odkryto, że w jednym z lokalnych sklepów w odstępie kilku tygodni trzy razy sprzedano duże liczby ciężarków, baterii i gwoździ. Przy dwóch pierwszych zakupach płacono gotówką, ale za trzecim razem potencjalny zamachowiec użył karty kredytowej. Zidentyfikowano go jako 36-letniego Williama Harphama, byłego żołnierza i członka neonazistowskiej grupy o nazwie National Alliance.

Śledztwo wykazało, że Harpham był „samotnym wilkiem”. Skrajnie radykalne prawicowe poglądy mogły skłonić go do próby przeprowadzenia masowego mordu. Miał doświadczenie w posługiwaniu się materiałami wybuchowymi i byłby w stanie skonstruować bombę. Nie krył się zresztą ze swoimi poglądami dotyczącymi supremacji białej rasy. Śledczy dotarli do licznych rasistowskich wypowiedzi Harphama, opublikowanych na znanej również z zamieszczania treści antysemickich stronie Vanguard News Network, prowadzonej przez Alexa Lindera, byłego członka National Alliance.

Wypowiedzi Harphama oraz zakupy nie były jednak wystarczającymi dowodami, by skazać go za udział w zamachu. Dopiero kiedy porównano DNA znalezione na rączce od plecaka do próbki będącej w posiadaniu wojska, można było z całą pewnością stwierdzić, że jest odpowiedzialny za umieszczenie bomby w Spokane. – Jego celem byli ci, którzy próbowali świętować wydarzenie mające zjednoczyć społeczeństwo. Był przygotowany do masowego zabijania mężczyzn, kobiet i dzieci – powiedział jeden z prowadzących sprawę agentów specjalnych, Frank Harrill.

Williama Harphama zatrzymano niemal trzy miesiące po zamachu, na początku marca 2011 roku. Został skazany na 32 lata bezwzględnego więzienia i nadzór policyjny po jego opuszczeniu.

Maggie Sawicka


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama