Po niedzielnym opadzie śniegu w rejonie Chicago apeluje się do mieszkańców aglomeracji, aby nie używali nadmiernych ilości soli na chodnikach i podjazdach.
Wydział Gospodarki Wodnej Metropolii Chicagowskiej (Metropolitan Water Reclamation District of Greater Chicago) opublikował przypomnienie w niedzielne popołudnie, w którym stwierdził, że do prawidłowego rozpuszczenia śniegu i lodu potrzeba zaskakująco małej ilości soli.
Według ekspertów, w 12-uncjowym (0,34 kg) pojemniku mieści się wystarczająca ilość soli na 10 kwadratów chodnika lub na podjazd o długości 20 stóp (6 m).
Powodem ostrożności przy stosowaniu soli drogowej są zarówno względy środowiskowe, jak i ekonomiczne. Badania przeprowadzone w górnym dorzeczu rzeki Missisipi wykazały, że poziomy chlorków wzrosły o ponad 33 procent w wodnych systemach tego obszaru od lat 80. ubiegłego wieku, a problem ten nasila się w małych rzekach i strumieniach, które nie płyną z taką samą szybkością jak Missisipi.
Według ekspertów, wzrost chlorków może mieć druzgocące konsekwencje dla roślin i zwierząt słodkowodnych oraz może również uszkadzać glebę i rośliny na lądzie.
Sól używana przez mieszkańców aglomeracji chicagowskiej może trafić do jeziora Michigan lub do rzeki Chicago, która ostatecznie łączy się z rzeką Missisipi i Zatoką Meksykańską.
Administracją Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przypomina, że ostrożne stosowanie soli drogowej może mieć również znaczące konsekwencje dla samochodów, gdyż odsłonięte części metalowe w układach hamulcowych i paliwowych mogą być podatne na uszkodzenia.
Samochody stają się bardziej podatne na korozję w miarę starzenia się, dlatego eksperci zalecają kierowcom, aby w miesiącach zimowych raz w tygodniu zmywali sól z samochodów.
(DC)