W okresie powojennym Amerykanie dawali się nabierać na różne teorie spiskowe. Było to po części spowodowane tym, że rząd USA wielokrotnie spiskował, począwszy od szpiegowania działaczy antywojennych, po lekarzy rządowych, odmawiających leczenia nieświadomych Afroamerykanów podczas tajnych eksperymentów w Tuskegee. Czasami jednak Amerykanie dawali zwieść się teoriom spiskowym, ponieważ tajemniczość i niepewność urzekała bardziej niż prosta prawda przecząca złożoności świata...
Zabić prezydenta
Jak się okazuje, niezadowolony z życia 24-letni sympatyk komunistów, Lee Harvey Oswald mógł z łatwością kupić broń i użyć jej do zamordowania prezydenta Kennedy’ego. Od czasu pamiętnego zamachu w Dallas minęło właśnie 70 lat, a dyskusje na ten temat nadal nie ustają. Ówczesny szef FBI J. Edgar Hoover powiedział: – Wydaje się prawie niemożliwe to, że za 21 dolarów można było zabić prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jednak dokładnie tyle kosztował Oswalda zakup drogą wysyłkową karabinu Mannlicher-Carcano. Od zakończenia II wojny światowej miliony Amerykanów kupowały broń tak samo jak Oswald, z tą różnicą, że nie mieli zamiaru mordować głowy państwa.
Zamachowiec zamówił pocztą dwie sztuki broni palnej, posługując się pseudonimem A. Hidell. Jednym z nich był wspomniany już karabin, którego użył do zabicia Kennedy’ego, a drugim – rewolwer Smith & Wesson, którego użył do zamordowania funkcjonariusza policji w Dallas, J.D. Tippita. Prawie każdy pełnoletni i posiadający odpowiedni dokument potwierdzający tożsamość człowiek mógł wejść do jednego z tysięcy sklepów w całym kraju i kupić tę samą lub podobną broń za parę dolarów.
Każda ze sztuk broni Oswalda ma swoją osobną historię, inną niż ta związana z ich rolą w tragedii, która rozegrała się 22 listopada 1963 roku. Jest to historia powojennego rozkwitu handlu bronią w Ameryce i masowej akumulacji taniej broni w rękach prywatnych. Karabin, z którego – jak się przyjmuje – Oswald zastrzelił Kennedy’ego, pochodził z tzw. nadwyżek wojennych. Tysiące sztuk tych karabinów znajdowały się w magazynach we Włoszech, skąd importowane były masowo do USA. Niektórzy importerzy żartowali, iż była to broń jednorazowa, którą można było zostawić w lesie po zastrzeleniu pierwszego jelenia.
Gdy detektywi Eugene Boone i Seymour Weitzman weszli na szóste piętro budynku składu książek szkolnych w Teksasie, z którego Oswald miał oddać trzy strzały do prezydenta, zobaczyli broń schowaną w rogu. Weitzmanowi wydawało się, że rozpoznał ją od razu: według jego relacji był to mauzer, karabin powtarzalny, pierwotnie zaprojektowany w Niemczech pod koniec XIX wieku, a następnie kopiowany i produkowany w milionach egzemplarzy w kilkunastu krajach.
Spisku nie było?
Weitzman popełnił całkowicie zrozumiały błąd – Mannlicher-Carcano miał podobny profil i podobne funkcje jak mauzer. Tak jak w przypadku broni AR-15, mauzer doczekał się wielu podróbek, a wśród nich znalazł się Carcano. Ale z powodu tego początkowego błędu kwestia broni szybko stała się podstawą do snucia teorii spiskowej. Policja w Dallas najpierw powtórzyła twierdzenie Weitzmana, że widziała mauzera, ale później wydała sprostowanie, co stało się materiałem dla spiskowców, przekonanych o tym, że prawdziwi zabójcy próbowali ukryć broń użytą w zamachu.
Prawdopodobnie żadnego spisku jednak nie było. Mauzer był powszechnie stosowanym karabinem bojowym w pierwszej połowie XX wieku. W powojennych Stanach Zjednoczonych nierzadko widywano mauzery lub Carcano. We wczesnych latach pięćdziesiątych grupa ambitnych młodych kapitalistów, zajmujących się bronią w Stanach Zjednoczonych, dostrzegła szansę w odszukiwaniu europejskich śmieci wojennych.
Prowadzeni przez zuchwałego miłośnika broni palnej i przedsiębiorcę Samuela Cummingsa przemierzali Stary Kontynent, gromadząc miliony sztuk broni palnej. Cummings mówił do narodu amerykańskiego, że ponieważ wygrali wojnę, zasłużyli na broń wojenną. Pod koniec dekady Cummings importował corocznie setki tysięcy nadwyżek wojennych broni, wśród nich głównie mauzery i Carcano. Amerykanie masowo się zbroili, wydając na to niewielkie sumy pieniędzy. Konsekwencje tego widoczne są do dziś.
Nie była to jedyna broń, którą Oswald kupił pocztą i użył 22 listopada 1963 roku. Godzinę po zabiciu Kennedy’ego i ucieczce z miejsca zdarzenia zastrzelił funkcjonariusza policji z Dallas, J.D. Tippita, używając pistoletu Smith & Wesson kalibru 38. Ta broń również pochodziła z nadwyżek wojennych i została wysłana do Europy, a następnie ponownie przywieziona w celu sprzedaży na największym na świecie rynku konsumenckim broni. Seaport Traders, importer i sprzedawca wysyłkowy z siedzibą w Los Angeles, otrzymał formularz zamówienia oraz przekaz pieniężny i wysłał broń na nazwisko „A. Hidell”. Przed wysyłką lufa została przycięta o 2 cale w celu zwiększenia możliwości ukrycia broni, zgodnie z życzeniem zamawiającego.
Karabin Carcano, którego miał użyć Oswald, owiany jest niesławą. Jednak ta broń prawdopodobnie odzwierciedlała poniekąd zmiany społeczne, które miały nadejść w niedalekiej przyszłości. Lata sześćdziesiąte były dekadą pistoletu. Od 1962 do 1968 sprzedaż broni krótkiej w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 400 procent, co było napędzane obawami przed rosnącą przestępczością i buntami czarnoskórych mieszkańców miast. Zarówno wówczas, jak i obecnie, w przypadku ponad trzech czwartych wszystkich zgonów spowodowanych użyciem broni palnej posłużono się rewolwerem.
W uzbrojeniu Oswalda w tym tragicznym dla Ameryki dniu można upatrywać symbol tego, że Stany Zjednoczone stały się krajem ludzi posiadających broń nie w wyniku tradycji czy abstrakcyjnych praw, ale z powodu jej obfitości na rynku konsumenckim, zalanym tanią bronią palną. Jak się zakłada, umożliwiło to Oswaldowi zamordowanie dwóch ludzi, w tym prezydenta kraju. Przyczyniło się też wydatnie do uzbrojenia mieszkańców Stanów Zjednoczonych, coraz bardziej zaniepokojonych przestępczością i zamieszkami społecznymi. Dzisiejsza kultura posiadania broni w USA pozostaje więc w pewnym stopniu odzwierciedleniem tamtego momentu.
Krzysztof M. Kucharski