Dobrze znana chicagowskiej Polonii śpiewaczka Mirosława Sojka Topor, zachwycająca pięknym głosem i prezencją sceniczną, wystąpiła 18 listopada w Akademii PaSO. Sala koncertowa rozbrzmiewała rytmami góralskimi, romskimi oraz muzyką bałkańską. Starannie przygotowywany koncert na długo zapisze się w pamięci widzów.
Sobotni koncert to jeden z kilku występów znanej, cenionej i bardzo lubianej piosenkarki podczas minionego weekendu. Mirosława Sojka Topór urodzona na Podhalu znana jest wśród Polonii jako wykonawczyni polskiej muzyki góralskiej. Ale nie tylko, bo wokalistka ze swobodą i kunsztem uprawia różne gatunki muzyki od operowej, poprzez ludową aż po pop.
Mirosława Sojka Topor wykształcenie muzyczne zdobyła w krakowskiej Akademii Muzycznej, jednej z czołowych szkół wykonawczych w Polsce. Ukończyła studia performatywne na Roosevelt University w Chicago w klasie sopran, uzyskała tytuł magistra na Uniwersytecie DePaul. Dzięki swojemu muzycznemu zamiłowaniu i wszechstronności muzycznej, doskonaląc kunszt śpiewu klasycznego, realizuje także bliskie jej sercu muzyczne pasje związane z muzyką Karpat. Znajduje czas na propagowanie muzyki jej rodzinnych Tatr, co zaowocowało występami z zespołem folklorystycznym Góranie, z którym nagrała cztery płyty. Jej występy podczas gal Akademi PaSo były zawsze jednymi z najwspanialszych punktów programu.
Solistce towarzyszył zespół muzyczny złożony po części z muzyków polonijnego zespołu Góranie, instrumentalistów przybyłych z Polski na kilkudniowe występy oraz chórku w składzie: Agnieszka Bobak, Karolina Żegleń i Emilia Topór.
Występ rozpoczął się dwoma utworami instrumentalnymi „Joc de doi” i tytułowym „Płyń nuto moja”. Nie ucichły jeszcze oklaski, a muzycy zaintonowali znany przedwojenny klasyk „Polę żydowską”. Artyści umiejętnie i z wyczuciem zabrali publiczność w podróż muzyczną po Tatrach i Bałkanach. Nie zabrakło klasycznych podhalańskich utworów w wykonaniu chóru, popisów instrumentalnych muzyków i znakomitych wokalnych solówek pani Mirosławy.
Przed antraktem, aby urozmaicić widzom repertuar, zespół zaprezentował utwór „Besame mucho”, najczęściej śpiewaną i nagrywaną piosenkę meksykańską i latynoską wszechczasów. Pomimo, że utwór jest znany i często przedstawiany, to muzykom udało się wpleść do wykonania wpływy bałkańskie, przez co kompozycja zyskała na jakości i oryginalności.
Po przerwie koncert jeszcze bardziej porwał publiczność do zabawy. Utwory takie jak: „Hej chłopce dziewczęta”, „Canta Curu”, „Tango Róża” „Kale Jaca” czy „Paramicha” wywoływały gromkie oklaski. Gorącą atmosferę podtrzymały końcowe utwory: „Ciajorie”, „Cygańskie oczy”, „Serce mężczyzny”. Po prawie dwugodzinnym koncercie na zakończenie ponownie zespół wykonał utwór tytułowy, „Płyń nuto moja”.
Na uwagę zasługują także instrumenty, na których grali muzycy. Oprócz popularnych skrzypiec i kontrabasu, nietuzinkowych brzmień koncertowi nadawały cymbały węgierskie, skrzynka perkusyjna, zwana cajón i akordeon klawiszowy, obecnie wielka rzadkość, zdominowana przez akordeon guzikowy. Jakub Kluś wyjaśnił, dlaczego gra na akordeonie klawiszowym: – Guzikowy akordeon to prawie w stu procentach instrument rosyjski i włosko-francuski. Ja wzoruję się na instrumentach mołdawsko-rumuńskich i serbskich, gdzie gra się tylko na akordeonach klawiszowych.
Dzięki czarującemu głosowi Mirosławy Sojki Topor i profesjonalizmowi instrumentalistów koncert na długo zostanie w pamięci melomanów. Sobotni występ to coś więcej niż weekendowy występ. Rzadko można wysłuchać muzyki inspirowanej kulturą góralską, bałkańską, romską, a także żydowską.
Tekst i zdjęcia: Artur Partyka
[email protected]