Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 02:24
Reklama KD Market

Lawa pod miastem

Lawa pod miastem

Islandia ogłosiła stan wyjątkowy po serii trzęsień ziemi, które wzbudziły obawy przed erupcją wulkanu. Władze nakazały ewakuację tysiącom mieszkańców południowo-zachodniego miasta Grindavík. Jednocześnie Islandzkie Biuro Meteorologiczne (IMO) wyraziło obawy, że duże ilości magmy – czyli stopionej skały – rozprzestrzeniają się pod ziemią i mogą zacząć wypływać na powierzchnię w miejscach niemożliwych do przewidzenia…

Tysiące wstrząsów

W ostatnich tygodniach wokół pobliskiego wulkanu Fagradalsfjall zarejestrowano tysiące wstrząsów. Koncentrowały się one na islandzkim półwyspie Reykjanes, gdzie wulkan przed erupcją w 2021 roku pozostawał uśpiony przez 800 lat. Wzmożona aktywność sejsmiczna w okolicy spowodowała zamknięcie pobliskiej atrakcji turystycznej o nazwie Blue Lagoon. Od końca października w południowo-zachodniej Islandii zarejestrowano ponad 20 tysięcy wstrząsów.

Bezprecedensowa decyzja o ewakuacji miasta Grindavik została podjęta z chwilą, gdy geolodzy rządowi doszli do wniosku, iż nie mogą wykluczyć, że „tworzący się obecnie tunel magmowy może eksplodować”. Wszystkie drogi prowadzące do miasta, w którym mieszka około 4 tysięcy ludzi, zostały zamknięte. W oświadczeniu IMO stwierdziło, że „nastąpiły znaczące zmiany w aktywności sejsmicznej”, a wstrząsy przemieszczały się w kierunku Grindavík, gdzie „ilość magmy jest znacznie większa niż zaobserwowana podczas największych aktywności związanych z erupcjami Fagradalsfjall”.

Aktywność sejsmiczna w Islandii jest jednym z najbardziej fascynujących i jednocześnie niebezpiecznych zjawisk geologicznych na świecie. Kraj ten leży na granicy dwóch płyt tektonicznych – płyty północnoamerykańskiej i euroazjatyckiej. To położenie sprawia, że Islandia jest jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie obszarów na Ziemi.

Głównym źródłem aktywności sejsmicznej jest tzw. uskok islandzki, który jest miejscem intensywnych ruchów tektonicznych. Płyta północnoamerykańska przemieszcza się ku zachodowi, natomiast płyta euroazjatycka przemieszcza się ku wschodowi. Na uskoku islandzkim obie te płyty zderzają się i oddzielają, co powoduje występowanie trzęsień ziemi.

Trzęsienia ziemi w Islandii są codziennym zjawiskiem, choć większość z nich jest zbyt słaba, by mogła być odczuwana przez ludzi. Jednak co kilka lat kraj ten doświadcza trzęsień ziemi o większej sile, które potrafią powodować poważne szkody. Jedno z największych trzęsień ziemi w historii Islandii miało miejsce w roku 2008 na południowym zachodzie kraju. Wstrząs o sile 6,3 stopni w skali Richtera spowodował uszkodzenia licznych budynków i infrastruktury, a także zmiany topografii niektórych obszarów.

Fascynujące laboratorium

Ważnym elementem aktywności sejsmicznej na Islandii są także erupcje wulkaniczne. Kraj ten ma wiele czynnych wulkanów, a erupcje są częstym zjawiskiem. Jednym z najbardziej znanych przypadków jest erupcja Eyjafjallajökull w 2010 roku, która spowodowała ogromne zakłócenia w ruchu lotniczym w Europie z powodu unoszącego się popiołu wulkanicznego. Erupcje wulkaniczne mają również wpływ na lokalną przyrodę, zmieniając krajobraz i tworząc nowe formacje geologiczne.

Na Islandii można zaobserwować też wiele innych zjawisk sejsmicznych, jak np. ryfty. Ryfty to miejsca, gdzie płyty tektoniczne oddzielają się, tworząc szczeliny w skorupie ziemi. Najbardziej znanym przykładem jest Dorsum Graben, który jest częścią systemu ryftów rozciągającego się na północy kraju. Obecnie istnieją obawy, że ryfty pojawią się w Grindavik.

Mimo że aktywność sejsmiczna na wyspie niesie ze sobą pewne ryzyko, jest także jednym z elementów, które nadają temu krajowi unikalny charakter. Islandczycy przyjęli podejście do życia uwzględniające te naturalne zagrożenia i rozwijają technologie oraz systemy, które pomagają radzić sobie z ewentualnymi skutkami trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych. Dla naukowców z całego świata Islandia stanowi fascynujące laboratorium do badania procesów geologicznych i zdobywania wiedzy na temat ruchów tektonicznych.

Naukowcy wyrażają jednak od pewnego czasu obawy, że ogólny trend wulkanicznej aktywności w Islandii zdradza tendencje zwyżkowe. Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje, ale faktem jest to, iż islandzka wyspa to praktycznie jeden wielki wulkan, który coraz częściej zagraża ludziom. Obecne wstrząsy mają miejsce ok. 5 km pod ziemią w jednym z najbardziej zaludnionych regionów wyspy. Badacze uspokajają, że mające w tej chwili miejsce wstrząsy są słabe. Przyznają jednak, że nie są w stanie przewidzieć dalszego rozwoju sytuacji.

Trzeba przypomnieć, że 10 lipca w wyniku erupcji powstała długa na 2,5 kilometra szczelina w Ziemi, z której do dzisiaj powoli wylewa się lawa. Ze względu na nachylenie terenu lawa ta spływa w kierunku miejsca, w którym do erupcji doszło zaledwie 11 miesięcy temu. Powstanie szczeliny równoznaczne jest ze sformowaniem się zupełnie nowego wulkanu na powierzchni naszej planety. O ile sam wypływ lawy jest bardzo uważnie monitorowany, o tyle teraz problemem mogą być pożary spowodowane przez spływającą po zboczach lawę, czy też znaczące obniżenie jakości powietrza w rejonie. Pytanie o to, czy w 2024 roku będziemy świadkami kolejnego zdarzenia tego typu, pozostaje na razie bez odpowiedzi.

Półwysep Reykjanes jest dziś aktywny wulkanicznie, ale choć aktywność ta będzie trwać jeszcze przez jakiś czas, a w najbliższej przyszłości – czyli w ciągu najbliższych kilku tysięcy lat – może nawet dojść tam do kilku dużych erupcji, to z czasem będzie się zmniejszać i w końcu zaniknie. Tak przynajmniej przewidują naukowcy. Najbardziej zewnętrzna część Reykjanes stanie się po dziesięciu milionach lat podłużną wyspą, być może z małymi wysepkami wokół, trochę jak bardzo duży archipelag. Można założyć, że lodowce i morze oddzielą wtedy obszar Reykjanes od stałego lądu. Reykjavík znajdzie się niestety na dnie morza.

Andrzej Malak


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama