Podczas wojny Izraela z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas, trwającej od ponad miesiąca, zginęło już co najmniej 39 przedstawicieli mediów; ponadto ośmiu dziennikarzy zostało rannych, dziewięciu aresztowano, a trzech jest uznawanych za zaginionych - poinformowała w środę amerykańska organizacja Komitet na rzecz Ochrony Dziennikarzy (CPJ).
Wśród zabitych pracowników mediów jest 34 Palestyńczyków, czterech Izraelczyków i jeden obywatel Libanu. Ostatni miesiąc był najtragiczniejszy dla reporterów od co najmniej 1992 roku - zauważył CPJ.
Pod koniec października organizacja ostrzegała przed poważnymi konsekwencjami związanymi z zakłóceniami łączności w Strefie Gazy, regularnie ostrzeliwanej przez izraelskie wojska.
"Odcięcie łączności oznacza odcięcie wiadomości (...). Gdy redakcje informacyjne tracą kontakt ze swoimi ekipami i reporterami w Strefie Gazy, którzy są niezależnymi świadkami, by przekazywać wiadomości o wydarzeniach i ofiarach tej wojny, świat traci okno na rzeczywistość wszystkich stron zaangażowanych w ten konflikt. (...) Jako że zdolność dziennikarzy do zbierania informacji i relacji świadków jest coraz bardziej ograniczona, zdolność opinii publicznej do poznawania i zrozumienia tego, co się dzieje w tym konflikcie, jest poważnie zagrożona, co może mieć konsekwencje na całym świecie" – alarmował wówczas CPJ.
O utracie kontaktu ze swoimi korespondentami w Strefie Gazy informował m.in. dziennik "Washington Post". Z pracownikami na miejscu nie mogły się też połączyć agencje ONZ i organizacje humanitarne.
7 października w godzinach porannych Izrael został niespodziewanie zaatakowany ze Strefy Gazy przez Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od ponad miesiąca konfliktu zginęło już około 1,4 tys. obywateli Izraela i prawdopodobnie około 10,3 tys. mieszkańców Strefy Gazy. (PAP)