Po licznych zapowiedziach i medialnej promocji 2 listopada zaprezentowano „ostatnią” piosenkę legendarnego zespołu The Beatles, zatytułowaną „Now and Then”. Utwór napisany i zaśpiewany przez Johna Lennona pod koniec lat 70., a opracowany przez Paula McCartneya, George’a Harrisona i Ringo Starra w połowie lat 90., został ostatecznie ukończony ponad cztery dekady później. Historia tej piosenki jest fascynująca...
Warunek Yoko Ono
W Dakota Building na Manhattanie John Lennon nagrał na zwykłym magnetofonie kasetowym demo tego utworu, co miało miejsce w 1979 roku. Akompaniował sam sobie na fortepianie, a ostateczne nagranie było fatalnej jakości. Po pierwsze, fortepian nie był dobrze nastrojony. Po drugie, zapis na kasecie magnetycznej był z definicji niezbyt dobry dźwiękowo. Po trzecie zaś, na całym nagraniu słychać specyficzny szum.
Niestety już rok później Lennon został zastrzelony na ulicy przed swoim domem. Wszystkie materiały po nim przejęła jego żona, Yoko Ono, która 14 lat później podarowała kasetę z nagraniem „Now and Then” i wiele innych zapisów dźwiękowych Paulowi McCartneyowi. Był jeden warunek: McCartney zgodził się na to, że postara się ukończyć wszystkie piosenki z pozostałymi, żyjącymi Beatlesami.
McCartney zabrał się do dzieła i przy współpracy specjalistów oraz kolegów z dawnego zespołu ostatecznie ukończył pracę nad dwiema piosenkami: „Free as a Bird” i „Real Love”. Jednak wtedy, w latach 90., nie było odpowiednich technologii, by móc skutecznie „wyłowić” głos Lennona z fatalnego nagrania „Now and Then”. W czasie prac nad tym utworem George Harrison w pewnym momencie orzekł, że tracą czas, bo tej piosenki nigdy nie da się wskrzesić. George się pomylił, choć sam nie doczekał obecnego sukcesu, gdyż zmarł w 2001 roku.
Lider zespołu Electric Light Orchestra, Jeff Lynne, był pod koniec lat 90. producentem utworów odzyskiwanych z zapisów demo Lennona. O „Now and Then” powiedział wtedy: – Piosenka miała refren, ale prawie całkowicie brakowało jej zwrotek. Zrobiliśmy podkład, ale niczego tak naprawdę nie dokończyliśmy. Pojawił się też problem „buczenia sieci”, czyli irytującego szumu, który jest przekleństwem taśm nagranych w domu.
McCartney nie poddał się jednak. Obiecywał dokończenie „Now and Then” co najmniej od 2012 roku, ale problemy techniczne na to nie pozwalały. Piosenka po prostu leżała w szafie i wiele lat zabrało znalezienie odpowiedniego momentu, by ponownie nią się zająć. Momentem tym okazała się praca reżysera Petera Jacksona nad filmem dokumentalnym o Beatlesach pt. Get Back, który został zaprezentowany w 2001 roku. W ramach tego projektu zespół dźwiękowy pod przewodnictwem Emile de la Reya zastosował niezwykle zaawansowane techniki, wspomagane przez sztuczną inteligencję, do gruntownego odrestaurowania starych nagrań, w tym całego albumu Revolver.
Wszystko jest prawdziwe
Efekty tych wysiłków były na tyle doskonałe, że postanowiono ponownie przyjrzeć się utworowi „Now and Then”. Po wielu miesiącach pracy udało się całkowicie oddzielić głos Lennona od wszelkich hałasów i stworzyć czystą ścieżkę dźwiękową. McCartney wywołał pewną konsternację w czerwcu tego roku, kiedy stwierdził, że on i Starr „byli w stanie przejąć głos Johna i uzyskać jego czystość dzięki sztucznej inteligencji”, co wzbudziło obawy, że stworzyli oni jakiś fałszywy, nowy wokal Lennona. McCartney musiał wyjaśnić, że do wyizolowania istniejącej ścieżki wokalnej Lennona ze starej wersji demo zastosowano wiele technik, w tym wykorzystano możliwości sztucznej inteligencji, ale – (…) nic nie zostało stworzone sztucznie lub syntetycznie. Wszystko jest prawdziwe i wszyscy w tym utworze gramy.
Oprócz głosu Johna, nowa wersja „Now and Then” zawiera nagranie gitary elektrycznej i akustycznej Harrisona z 1995 roku, nową partię perkusyjną Ringo oraz bas, gitarę i fortepian Paula. McCartney dodał też swoje gitarowe solo. Oczywiste jest to, że ostateczna wersja utworu z 1979 roku nie jest wynikiem bezpośredniej pracy wszystkich czterech członków zespołu jednocześnie. Nigdy razem tego nie zagrali ani też nigdy razem tego nie zaśpiewali.
Jednak McCartney ma dość ciekawe zdanie na ten temat: – Bawiliśmy się najnowocześniejszą technologią – a to jest coś, czym Beatlesi byli zawsze bardzo zainteresowani. „Now and Then” jest prawdopodobnie ostatnią piosenką grupy. Wszyscy w niej gramy, więc jest to prawdziwe nagranie Beatlesów. Niektórzy wskazują jednak na fakt, że w 1979 roku Lennon nie tworzył niczego dla swojej dawnej grupy, lecz dla siebie i z myślą o własnej karierze solowej, a jego kontakty z McCartneyem nie były najlepsze. Nie wiadomo, jak zapatrywałby się na pojawienie się dziś piosenki „Now and Then”.
Prócz samej piosenki, 3 listopada zadebiutował również teledysk w reżyserii Petera Jacksona, który został poproszony przez wytwórnię Apple o stworzenie wizualizacji do utworu. Wykorzystano w nim wiele rzadkich i niepublikowanych wcześniej filmów. Między innymi wytwórnia odkryła ponad 14 godzin dawno zapomnianego filmu, nakręconego podczas sesji nagraniowych w 1995 roku, w tym kilka godzin pracy Paula, George’a i Ringo nad „Now and Then”.
Wskrzeszony utwór Lennona zapewne nigdy nie będzie wielkim przebojem typu „Hey Jude” czy „Oh, Darling”. Krytycy twierdzą, że jest „taki sobie”, co jednak w sumie nie ma większego znaczenia. McCartney i Starr dopięli swego i dotrzymali obietnicy złożonej Yoko Ono, jednocześnie udowadniając, że dzisiejsza technika pozwala na dokonywanie niewiarygodnych muzycznie rzeczy. Natomiast przekonanie, iż jest to niemal na pewno ostatnia piosenka Beatlesów, wynika z faktu, że przypuszczalnie nie ma już żadnych innych, niewykorzystanych jeszcze zapisów dźwiękowych demo.
Andrzej Heyduk