Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 09:33
Reklama KD Market

Halloweenowe komplikacje

Halloweenowe komplikacje
(fot. Pixabay)

Święto Halloween należy przede wszystkim do USA i Wielkiej Brytanii. W różnych krajach rozsianych po całym świecie istnieją wprawdzie próby celebrowania tej okazji na modłę amerykańską, ale nigdzie nie ma tak wielkiego dyniowego szału jak w Ameryce. Być może jednak nie wszyscy wiedzą, że w niektórych miejscach naszego globu symbolika związana z Halloween jest zakazana i że nawet w Stanach Zjednoczonych istnieją dość kuriozalne przepisy.

Zacznijmy od reszty świata. We francuskiej wiosce Vendargues obowiązuje nie tyle zakaz świętowania Halloween, co absolutne weto na przebieranie się za klaunów. Jest to rzekomo odpowiedź na falę ataków ze strony klaunów w całym kraju, ale podejrzewam, że tak naprawdę jest to przejaw tzw. koulrofobii, czyli panicznego strachu przed klaunami, kojarzącymi się czasami z filmami typu horror. Lokalne władze twierdzą, że każdy klaun chcący przebrać się z okazji „targów lub innych uroczystości publicznych” będzie musiał uzyskać zgodę urzędników.

W Pekinie, gdzie oczywiście rządzi stado klaunów, świętowanie Halloween nie jest zakazane, ale władze stolicy Chin ostrzegają użytkowników metra, by nie nosili żadnych kostiumów, fantazyjnych strojów lub „strasznego makijażu”, bo rzekomo może to w narodzie wywołać panikę. Policja ma prawo aresztować tych, którzy „zakłócają porządek”, co jednak jest o tyle bez znaczenia, iż tamtejsza policja ma prawo aresztować każdego bez żadnego powodu.

Jeśli chodzi o Uzbekistan, nie jest to kraina, która kojarzy się w jakiś naturalny sposób z Halloween. Za rządów totalnego dyktatorskiego czubka Islama Karimowa w roku 2011 zakazano świętowania dyń i przebierańców, choć do dziś nikt nie wie dokładnie, dlaczego. Podobnie jest w Mongolii – w ostatnich latach coraz większa liczba osób obchodzi tam Halloween dzięki zwiększonemu naciskowi na nauczanie języków obcych w szkołach i innym wpływom kulturowym. Jednak w 2018 roku rząd mongolski zakazał obchodzenia Halloween w szkołach. Zakaz powtórzono w 2019 roku, gdyż ministerstwo edukacji stwierdziło, że szybkie tempo modernizacji w kraju wzbudza obawy, iż kultura nomadyczna i buddyjska pozostają w tyle. Nie rozumiem wprawdzie, dlaczego przeciętny wędrowiec nie może się przebrać za Britney Spears w czasie tułaczki po stepach, ale to już inna sprawa.

Kostaryka nie obchodzi Halloween, bo zamiast tego co roku 31 października świętuje Narodowy Dzień Maskarad. Jest to święto, w ramach którego ludzie odtwarzają rodzime maski noszone przez plemię Boruca (ale nie polskiego bramkarza) przed podbojem Hiszpanii w 1561 roku. Maski te to duże głowy wykonane z papier-mâché, pomalowane na jasne kolory. Innymi słowy są to parady fikcyjnych członków amerykańskiego Kongresu, tym bardziej że nie zawierają mózgów.

Halloween w Rosji to temat kontrowersyjny. Młodsze pokolenie cieszy się, że ma kolejny pretekst do imprezowania, ale starsi, w tym rosyjski rząd i Cerkiew prawosławna, patrzą na uroczystości z pogardą, podobnie zresztą jak na wszystkie inne przejawy radości i beztroski. Niektórzy w Rosji tak negatywnie oceniają Halloween, że w 2019 roku deputowany Witalij Milonow powiązał to święto z „działalnością niebezpiecznych organizacji okultystycznych” i stwierdził, że narusza ono rosyjskie prawo, co jest o tyle dziwne, że rosyjskie prawo jest pojęciem względnym.

Rwanda w Afryce Środkowej zakazała Halloween w 2013 roku ze względu na przekonanie, że zachęca ono ludzi do odsunięcia się od tradycyjnej kultury Rwandy, polegającej głównie na wzajemnym zabijaniu się. Tamtejsze ministerstwo sportu i kultury wydało 1 listopada 2013 roku oświadczenie, w którym zakazuje ludziom obchodzenia Halloween i zachęca do „dalszego zachowywania i doceniania naszej rwandyjskiej kultury” (w domyśle – do dalszego kupowania toporów oraz maczet).

Być może najdziwniejsza jest sytuacja w Australii. Pomimo długiej historii wspólnej kultury i stosunków między Wielką Brytanią i USA, Halloween jest w Australii ledwo uznawane. Nie ma prostego wyjaśnienia tego zjawiska, ale uważa się, że ponieważ festiwal tradycyjnie sygnalizuje koniec lata i początek zimy, a w Australii pory roku są odwrotne niż na półkuli północnej, to po prostu nigdy się nie przyjęło. Inne powody to niechęć epoki wiktoriańskiej do Halloween i australijska pogarda dla amerykańskiej dominacji kulturowej.

A co z Ameryką? W Alabamie nielegalne jest przebieranie się za „pastora jakiejkolwiek religii, zakonnicę, księdza, rabina lub innego członka duchowieństwa”. Jeśli zostaniesz uznany winnym naruszenia tego wykroczenia, możesz zostać ukarany grzywną do 500 dolarów lub rokiem więzienia. W 2008 roku w Belleville w stanie Indiana nałożono górny limit wiekowy na osoby, które mogą brać udział w „cukierku albo psikusie”, czyli zbieraniu słodyczy po domach. Rozporządzenie stanowi, że w Halloween nikt powyżej 12. roku życia nie może otrzymywać „prezentów, jedzenia, słodyczy ani datków pieniężnych”.

Oficjalny kodeks prawny stanu Georgia stanowi, że osoba jest winna wykroczenia, jeśli nosi maskę, kaptur lub urządzenie ukrywające jej tożsamość, nawet jeśli zakrywa tylko część twarzy. Istnieją jednak wyjątki, obejmujące „noszenie tradycyjnego stroju świątecznego z okazji święta”. Natomiast przepisy miasta Walnut w Kalifornii stanowią: „Nikt nie może nosić maski ani przebrania na ulicy publicznej bez pozwolenia szeryfa”. Domniemywam, że ów szeryf przed 31 października jest zwykle zasypany podaniami o wydanie stosownych zezwoleń.

W sumie zatem sytuacja ze świętowaniem Halloween jest skomplikowana i najeżona trudnościami. I właśnie dlatego w dniu 31 października zamierzam w domu przyciemnić światła i usiąść z kieliszkiem wina przed telewizorem w piwnicy, gdzie świętowanie w żaden sposób nie obowiązuje.

Andrzej Heyduk

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama