Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 10:36
Reklama KD Market
Reklama

W parafii pw. św. Zachariasza w Des Plaines celebrowano Octoberfest

W parafii pw. św. Zachariasza w Des Plaines celebrowano Octoberfest

W parafii pw. św. Zachariasza w Des Plaines  po raz pierwszy w historii został zorganizowany festyn parafialny pod nazwą Octoberfest. Od 22 do 24 września pod olbrzymim namiotem trwał festiwal bawarskich smaków, piwa i muzyki.

– Dzisiaj króluje u nas golonka przyrządzana według specjalnej receptury. Przed pieczeniem golonki były moczone w specjalnej zalewie z dodatkami soli, ziela angielskiego i innych ziół. Następnie były wędzone, aż uzyskały piękny złocisty kolor i na kilkadziesiąt minut trafiły do gotowania, a teraz pieczemy je w piwie z dodatkiem cebuli, czosnku i wywarze z kiszonej kapusty Serwujemy je z młodymi ziemniakami i kapustą. Na życzenie dodajemy chrzanu i musztardy. Takiej golonki nie zje pan nawet w niemieckich restauracjach – powiedział pan Marek, który na olbrzymiej patelni mieszał około stu wspomnianych specjałów. 

Czuwający nad zaspokojeniem apetytów mistrzowie patelni z kuchni „Grill and Lemonade” oraz urocze wolontariuszki obok golonek na olbrzymich patelniach smażyły również białe kiełbaski, kotlety mielone w sosie grzybowym oraz wile innych przysmaków kuchni ogólnie uznawanej za bawarską.

– Pierwszy raz to robimy i chcemy ocenić jak to się będzie naszym gościom podobało. Jeżeli będą zadowoleni, a smaki się przyjmą, to w następnej edycji bardziej zadbamy także o oprawę jeżeli chodzi o wystrój. Dzisiaj też nie jest najgorzej, mamy banery nawiązujące do tematyki tego święta i dziewczęta również mają bardzo ładne stroje, może mniej „odważne” niż te oglądane w relacjach telewizyjnych z bawarskich celebracji, ale za rok nie będziemy gorsi – powiedziała Justyna Haluch.

Festyn nawiązujący do tradycji bawarskiej „stał” nie tylko jedzeniem, ale również muzyką, ale tym razem już bardziej ogólnoświatową. Na scenie wystąpiły grupy Marcus Band, „Hey Ta”, „The Bash”, „Skalar-US” i „Pan Balkanica”. Grali do tańca i słuchania, co publiczność bardzo sobie ceniła mogąc przy golonce i kuflu piwa najzwyczajniej delektować się muzyką, jedzeniem i rozmową.

– Od dwóch miesięcy przygotowywałyśmy tę imprezę. Powstał specjalny komitet, który postanowił zrealizować pomysł ks. proboszcza Piotra Rapciaka, żeby zrobić coś bardziej oryginalnego. Ostatni miesiąc był okresem bardzo intensywnych przygotowań, szukania sponsorów, reklamowania. Postanowiliśmy się zabezpieczyć przed ewentualnymi psikusami pogodowymi. Zamówiliśmy w profesjonalnej firmie zainstalowanie olbrzymiego namiotu, pod którym można by było rozegrać mecz piłkarski, a więc wszyscy ludzie są osłonięci przed ewentualnym deszczem, którego raczej się nie spodziewamy, ale lepiej dmuchać na zimne – powiedziała koordynatorka imprezy Małgorzata Tys.

Dzisiaj serwujemy gościom lody i polecamy ofertę naszego przedszkola „Czerwony Kapturek”, które ma swoje siedziby właśnie w Des Plaines i Norridge – powiedziała jedna ze sponsorek festynu Grażyna Gałązka. Na kolejnym stoisku psycholog Anna Węgierek z koleżankami ze swojej kliniki udzielała porad. – Jestem przekonana, że wielu z nas potrzebuje takiej pomocy. Jest potrzebny taki jeden moment, żeby zobaczyć doktora psychologii poza gabinetem, żeby zrozumieć, że jesteśmy gotowi do pomocy, że chętnie porozmawiamy o problemach, które szczególnie po okresie pandemii dotyczą wielu z nas. Na szczęście czas po pandemii jest coraz bardziej radosny, otwieramy się na ludzi i wracamy do życia, o czym świadczy chociażby obecna impreza, ale zawsze warto wiedzieć do kogo się zwrócić o pomoc, gdyby coś było nie tak, szczególnie jeżeli chodzi o dzieci.

Na zewnątrz namiotu swoje stoisko rozłożyli członkowie Towarzystwa Historycznego Armii Polskiej w barwach 12 Pułku Ułanów Podolskich.

– Prezentujemy tutaj przeciwpancerne działo z 1939 roku, ciężki karabin maszynowy, a nawet oryginalnego wojskowego Jeppa, który był używany przez żołnierzy gen. Władysława Andersa oraz różnego rodzaju wyposażenie wojskowe z okresu II wojny światowej. To taka prawdziwa lekcja historii. Jest duże zainteresowanie, szczególnie wśród młodych ludzi – powiedział Wiesław Zapora, prezes Stowarzyszenia Historycznego, które działa w Chicago od 2000 roku.

Na uczestników czekało wiele niespodzianek. Jedną z nich była loteria fantowa, w której do wygrania była między innymi nagroda w kwocie 5 tysięcy dolarów. Aby wziąć udział w ciągnieniu należało wykupić 3 losy za 25 dolarów. – Mamy też wiele innych nagród. Jest komputer, telewizor wielkoformatowy i dopłata do wycieczki z Biura „Rek Travel” – poinformowała wolontariuszka Marta. 

Dzieci brały udział w licznych zabawach i konkursach. Były stoiska z rzutem woreczkiem do celu. Zabawy prowadził klaun Lulu Lolo, który również obdarowywał dzieci balonami.

Po namiotem znalazły miejsca różnego rodzaju stoiska oferujące usługi i produkty z grupy tzw. zdrowej żywności. Robert Baczek polecał najróżniejsze kiszone soki oraz warzywa. – Coraz bardziej wracamy do zdrowego jedzenia, jakie znamy z czasów naszych babć i pradziadków. Naszym klientom oferujemy najróżniejsze soki i kiszonki z buraków, kapusty i innych warzyw. To prawdziwe bomby witaminowe, które szczególnie w okresie jesiennym i zimowym powinny znaleźć się w każdym domu – powiedział pan Robert, właściciel firmy „Kiszony Baczek”.

 – Prawie w każdą niedzielę chodziłyśmy z koleżankami na pikniki do parku w Schiller Park, ale z końcem sierpnia sezon piknikowy tam się skończył i postanowiłyśmy zajrzeć tutaj. Jest bardzo fajnie – powiedziała pani Grażyna.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP


DSC_0445

DSC_0445

DSC_0420

DSC_0420

DSC_0356

DSC_0356

DSC_0341

DSC_0341

DSC_0277

DSC_0277

DSC_0258

DSC_0258

DSC_0175

DSC_0175


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama