Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 11:37
Reklama KD Market

Zbrodnia w Oklahomie

Zbrodnia w Oklahomie
Eufaula w Oklahomowie, gdzie mieszkali Jamisonowie (fot. Wikipedia)

8 października 2009 roku rodzina Jamisonów, 44-letni Bobby Dale, 40-letnia Sherrilyn Leighann i ich 6-letnia córka Madyson Stormy Star, byli widziani po raz ostatni. Potem zniknęli bez śladu. Rodzina mieszkała w Eufaula w stanie Oklahoma. Jako ostatni widział Jamisonów mężczyzna mieszkający w górach w południowo-wschodniej Oklahomie. Twierdził, że spotkał w tej okolicy tylko trzy osoby i nikogo więcej...

Porzucone auto

Jamisonowie wybrali się w okolice małego pasma górskiego w południowej części stanu, by obejrzeć 40-akrową działkę, którą chcieli kupić. W przyszłości mieli zamiar tam zamieszkać. Nie wiadomo jednak, czy mieli się tam z kimś spotkać, czy też po prostu chcieli obejrzeć ten teren sami.

Tydzień później dokonano pierwszego ważnego odkrycia w tej zagadkowej sprawie. Myśliwi w odległym miejscu w lesie, w odległości około ćwierć mili od miejsca, w którym ostatnio widziano Jamisonów, natknęli się ich porzuconą półciężarówkę. Samochód był zamknięty, a wewnątrz śledczy znaleźli portfel Bobby’ego, torebkę Sherrilyn, kurtki, GPS, telefon komórkowy i 32 tysiące dolarów w gotówce. Ponadto na tylnym siedzeniu leżał mały pies Jamisonów, Maisy. Czworonóg był spragniony i niedożywiony, ale żył.

Auto nie nosiło śladów jakiejkolwiek walki lub zniszczeń. Szeryf Israel Beauchamp stwierdził: – Myślę, że Jamisonowie zostali zmuszeni do zatrzymania się i wyjścia z samochodu, a następnie spotkali się z kimś, kogo znali. Myślę, że zrobili to albo dobrowolnie, albo pod przymusem. Z zapisów na urządzeniu GPS wynikało, że rodzina przebywała przez pewien czas na pobliskim wzgórzu. Podążając za współrzędnymi, prowadzący śledztwo znaleźli ślady stóp. Dzień później, 17 października, trzystu ludzi, w tym przedstawiciele lokalnych władz i ochotnicy, zorganizowało grupę poszukiwawczą, ale przeczesywanie terenu nie przyniosło żadnych rezultatów.

Samochód rodziny Jamisonów został znaleziony w odległości około godziny jazdy od ich domu. Przedmioty w środku pojazdu zdawały się wskazywać, że para nie planowała długo przebywać poza pick-upem, czyli wysiadła tylko na chwilę. Zagadką były pieniądze. Zarówno Bobby, jak i Sherrilyn byli ludźmi niepełnosprawnymi i nie pracowali, a zatem nie wiadomo było, w jaki sposób mogli wejść w posiadanie 32 tysięcy dolarów. Podejrzewano, że zaginięcie mogło mieć związek z handlem narkotykami, a duża ilość gotówki miała zostać użyta do jakiejś transakcji kupna lub sprzedaży. Problem jednak w tym, że jeśli Jamisonowie istotnie pojechali na spotkanie z kontrahentem, dziwne było, że zabrali na tę wyprawę zarówno córkę, jak i psa.

Poszukiwania zaginionej rodziny nie przyniosły żadnych rezultatów. Policja nie znalazła też śladów obecności innych osób ani nie potrafiła odnaleźć Jamisonów, śledztwo zostało więc odłożone na półkę. Na jego wznowienie trzeba było czekać następne cztery lata.

Makabryczne odkrycie

16 listopada 2013 roku myśliwi znaleźli częściowe szczątki trzech ciał: dwóch dorosłych i jednego dziecka. Szczątki te znajdowały się mniej niż 3 mile od miejsca, w którym rodzina Jamisonów zaparkowała swój samochód cztery lata wcześniej. W wyniku przeszukania terenu znaleziono buty, fragmenty odzieży, trzy czaszki, zęby, kość ręki oraz inne fragmenty ludzkich szkieletów. Niestety po upływie tylu lat ustalenie przyczyn śmierci tych trzech osób było niemożliwe. Nie natrafiono też na żadne ślady obecności osób trzecich, ewentualnych narzędzi zbrodni, odcisków stóp lub opon, itd. Na podstawie badań genetycznych potwierdzono, że szczątki należały do rodziny Jamisonów.

Sekcja zwłok wykazała, że w czaszce Bobby’ego znajdował się otwór, który mógł być śladem po kuli. Jednak potwierdzenie tego okazało się niemożliwe, gdyż równie dobrze mogło to być uszkodzenie kości spowodowane przez jakieś zwierzę. Natomiast potwierdzono, że ciała Jamisonów ułożone były w szeregu, twarzami do ziemi, co mogło oznaczać, iż ludzie ci padli ofiarą pewnego rodzaju egzekucji.

Śledztwo w sprawie śmierci rodziny zostało wprawdzie wznowione, ale szanse na sukces policji były dość mierne. W obliczu braku jakiegokolwiek materiału dowodowego lub świadków, okoliczności, w jakich doszło do śmierci trzech osób, pozostawały tajemnicą. Jednak wznowione poczynania śledcze pomogły w ustaleniu pewnych dodatkowych faktów.

W dniu swojej śmierci Bobby i Sherrilyn odwiedzili współpracownika właściciela gruntu, który zamierzali kupić. Kiedy spotkanie to dobiegło końca, rodzina zaparkowała samochód i udała się na krótki spacer, zabierając ze sobą odbiornik GPS. Po powrocie pojechali trochę dalej, a następnie zaparkowali pojazd ponownie i zniknęli. Wszystko to działo się w okolicach Sans Bois, w małym paśmie górskim w południowo-wschodniej Oklahomie. Syn Sherrilyn z poprzedniego związku, Colton, widział ją dwa tygodnie przed zniknięciem rodziny i powiedział, że nie wspomniała o ich planach przeprowadzki do San Bois ani też o zamiarze pojechania w te tereny.

Dodatkowo okazało się, że początkowo zaginięcie Jamisonów nie spowodowało żadnej reakcji ze strony rodziny i przyjaciół, ponieważ Bobby i Sherrilyn często przepadali gdzieś bez wieści, by potem pojawić się ponownie. Ponadto para nieco wcześniej wypisała córkę Madyson ze szkoły, co mogło sugerować rychłą przeprowadzkę.

Satanizm?

Bobby i Sherrilyn prowadzili pozornie normalne życie. Jednak w rzeczywistości małżeństwo przeżywało wiele problemów. Po wypadku samochodowym w 2003 roku Bobby zmagał się z przewlekłym bólem pleców. Natomiast Sherrilyn cierpiała na zaburzenia psychiczne związane z tzw. chorobą afektywną dwubiegunową. Wprawdzie przepisano jej odpowiednie leki, ale ponieważ jej stan był słabo kontrolowany, często doświadczała napadów ciężkiej depresji.

Po pewnym czasie w życiu Jamisonów pojawił się nowy element. Bobby i Sherrilyn rozmawiali z miejscowym pastorem zwierzając mu się, iż są przekonani, że ich dom został nawiedzony przez „ciemne duchy” i być może potrzebne będą egzorcyzmy. Do odprawienia egzorcyzmów w końcu rzeczywiście doszło, ponieważ Madyson zaczęła rozmawiać z wyimaginowaną przyjaciółką o imieniu Emily, a Sherrilyn wierzyła, że Emily jest w rzeczywistości „diabelską istotą”.

W swoim czasie Bobby zapytał pastora, czy wie, gdzie mógłby kupić „specjalne kule” do zastrzelenia duchów. Duchy te, jak twierdził, mieszkały pod dachem jego domu. Bobby planował również wypędzić duchy przy pomocy kupionej przez siebie kopii biblii satanistycznej.

Przyjaciółka Sherrilyn zeznała w trakcie przesłuchania, że czasami prowadziła z nią seanse spirytystyczne, chociaż Sherrilyn traktowała je znacznie poważniej niż ona. Zarówno przyjaciele, jak i rodzina zgadzali się z Jamisonami, że ich dom był nawiedzony, a kilku z nich przyznało, że oni również doświadczali dziwnych rzeczy podczas wizyt u tej pary. Niki Shenold, najlepsza przyjaciółka Sherrilyn, powiedziała: – Nie chcę mówić jak wariatka, ale ilekroć byłam u nich, czułam jakąś złowrogą obecność, a wychodziłam stamtąd przygnębiona.

W lipcu 2009 roku były mąż Sherrilyn przejął opiekę nad ich synem Coltonem, a we wrześniu Sherrilyn trafiła do szpitala po nieudanej próbie popełnienia samobójstwa. Podczas przesłuchania w procesie o prawa rodzicielskie 12-letni wtedy Colton powiedział, że wolałby mieszkać z ojcem i złożył oświadczenie na temat swojej matki, twierdząc, że wydawała się „bardzo przygnębiona” i że często „zachowywała się dziwnie”.

​Matka Sherrilyn, Connie Kokotan, wierzyła, że Jamisonowie uwikłali się w działalność jakiejś sekty religijnej i zostali zamordowani przez jej brutalnych członków. Ale nigdy nie wymieniła nazwy tego domniemanego kultu i nigdy nie odkryto żadnych dowodów na poparcie tej teorii. Ponadto śledczy natrafili na nagranie monitoringu, które pokazywało, jak w noc poprzedzającą ich zniknięcie Jamisonowie chodzą tam i z powrotem między domem i samochodem, pakując do pojazdu jakieś rzeczy. Następnego dnia rano Bobby raz jeszcze zjawił się u swojego pastora, by mu powiedzieć, że jego dom jest nawiedzony i że ma na strychu „kilka duchów”.

W porzuconym samochodzie Jamisonów policja znalazła jeszcze jedną rzecz, która była dość zagadkowa, choć być może nie miała nic wspólnego z losem rodziny. Sherrilyn napisała do swojego męża 11-stronicowy, gniewny list, w którym oskarżała go o to, iż nie opiekował się ich córką i był samotnikiem, któremu rodzina przeszkadzała. Na koniec stwierdziła, że chce z nim wziąć rozwód. List ten wywołał spekulacje o tym, że Bobby mógł wywieźć całą swoją rodzinę do lasu, zamordować żonę i córkę, a potem odebrać sobie życie. Takiej wersji wydarzeń nie da się jednak w żaden sposób potwierdzić.

Handel narkotykami?

Sprawa zaginięcia i śmierci Jamisonów pozostaje niewyjaśniona do dziś. Jest jednak kilka teorii na ten temat. Zgodnie z jedną z nich, ojciec Bobby’ego, Bob Dean Jamison, zamordował swojego syna i jego rodzinę. Wcześniej groził Bobby’emu, że to zrobi, co spowodowało, iż sąd wydał zakaz utrzymywania przez Boba jakichkolwiek kontaktów z Jamisonami. W petycji sądowej Bobby twierdził, iż jego ojciec „jest bardzo niebezpiecznym człowiekiem, który myśli, że stoi ponad prawem i jest zamieszany w prostytucję, gangi i handel metamfetaminą”. Jednak starszy Jamison zmarł zaledwie dwa miesiące po zaginięciu Bobby’ego i przez pewien czas był w złym stanie zdrowia, a jego brat Jack twierdził, że był wtedy w szpitalu.

Innym wariantem teorii o morderstwie i samobójstwie jest teza, że to Sherrilyn zabiła męża i córkę, a następnie sama odebrała sobie życie. Wiadomo, że posiadała pistolet kalibru 22, który niemal zawsze nosiła przy sobie. Broń ta nigdy nie została znaleziona, a jeśli Sherrilyn użyła jej do zabicia swojej rodziny, a następnie zastrzeliła się, rewolwer byłby przy jej zwłokach. Możliwe jest oczywiście to, że został znaleziony przez kogoś i zabrany z miejsca wydarzeń.

Do dziś dnia śledczy biorą pod uwagę możliwość, iż Jamisonowie zginęli dlatego, iż uwikłali się w handel narkotykami. Ten konkretnie obszar stanu Oklahoma jest dość znany z tego, że działają tam laboratoria narkotykowe, prowadzone przez liczne gangi. Bobby i Sherrilyn mogli „dowiedzieć się za dużo” o nielegalnej działalności jakiejś grupy ludzi i dlatego zostali zgładzeni. Dziwne jest jednak to, że ich samochód nie został przez morderców przeszukany i że znaczna suma pieniędzy pozostała nietknięta. Po przeszukaniu domu Jamisonów śledczy doszli do wniosku, że Bobby i Sherrilyn sami raczej narkotyków nie używali, ponieważ nie znaleziono u nich ani śladów nielegalnych substancji, ani też parafernaliów używanych przez narkomanów.

Zgodnie z jeszcze inną teorią, Jamisonowie mogli paść ofiarą człowieka, który sympatyzował z białymi segregacjonistami. Kenneth Bellows przebywał w ich domu na kilka dni przed zniknięciem. W tym czasie dowiedział się, że Sherrilyn miała rdzennie amerykańskie, indiańskie korzenie, co doprowadziło do ostrej sprzeczki między nimi, a kobieta wycelowała w niego broń i zmusiła go do opuszczenia domu. Mężczyzna miał solidne alibi, w związku z czym policja odrzuciła go jako podejrzanego, ale jest możliwe to, że Jamisonowie znaleźli się na celowniku ludzi związanych z Bellowsem.

Problem polega na tym, że żadna z tych teorii zapewne już nigdy nie doczeka się potwierdzenia. Chyba że sprawca lub sprawcy zbrodni po prostu wyjawią to, co zrobili. Jest to jednak mało prawdopodobne.

Krzysztof M. Kucharski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama