Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 08:27
Reklama KD Market

Uczelnia bez wykładowców

Uczelnia bez wykładowców
New College na Florydzie (fot. Wikipedia)

Tuż przed rozpoczęciem jesiennego semestru w New College na Florydzie prawie połowa profesorów i wykładowców tej uczelni zrezygnowała z pracy. W tej sytuacji zarząd szkoły został zmuszony do ograniczenia liczby oferowanych zajęć. Niektóre przedmioty w ogóle zlikwidowano, a inne mają ponownie pojawić się w planach nauczania po zatrudnieniu odpowiedniej kadry. To jednak może okazać się dość trudne...

Wojna o edukację

Chai Leffler, student czwartego roku urbanistyki, twierdzi, że większość jego profesorów zrezygnowała z pracy i w związku z tym nie wie, czy uda się mu skończyć studia zgodnie z planem. Poprosił wykładowców innych dziedzin o sponsorowanie jego pracy magisterskiej, ale nie wie na razie, czy będzie to możliwe.

Niegdyś uważana za postępową szkołę humanistyczną, New College of Florida znalazła się w centrum stanowej wojny kulturowej o edukację. W styczniu tego roku gubernator Ron DeSantis zastąpił sześciu z trzynastu członków Rady Nadzorczej tej uczelni. Do nowych członków należy Christopher Rufo, który stał na czele konserwatywnego ruchu przeciwko nauczaniu tzw. krytycznej teorii rasy. Następnie w maju gubernator podpisał na kampusie New College szereg ustaw dotyczących szkolnictwa wyższego, których celem jest zlikwidowanie niektórych – kontrowersyjnych jego zdaniem – zajęć oraz ograniczenie wydatków na zwiększanie różnorodności rasowej i etnicznej w szkolnictwie wyższym.

Na konferencji prasowej po podpisaniu ustawy Rufo nazwał te zmiany „najważniejszą reformą szkolnictwa wyższego od półwiecza”. Od tego czasu nowy zarząd głosował za zniesieniem programów na rzecz różnorodności, równości i inkluzji społecznej, zastępując byłego prezydenta uczelni Richardem Corcoranem, byłym stanowym komisarzem ds. Edukacji. Corcoran powiedział: – Rada Nadzorcza New College z powodzeniem realizuje swoją misję, polegającą na wyeliminowaniu indoktrynacji i ponownym skupieniu szkolnictwa wyższego na swojej zasadniczej misji.

Na początku lipca Rada Nadzorcza rozpoczęła proces mający na celu wyeliminowanie szkolnego programu tzw. studiów genderowych. Posunięcie to skłoniło jednego z profesorów zajmujących się tą problematyką, Nicholasa Clarksona, do rezygnacji. W swoim liście rezygnacyjnym Clarkson opisał Florydę jako „stan, w którym umiera nauka”. I dodał: „Kiedy zaczyna się zakazywać używania pewnych terminów, eliminuje się kierunki studiów i argumentuje, że władza ma prawo mówić wykładowcom, co mogą, a czego nie mogą mówić na zajęciach, środowisko akademickie przestaje istnieć”.

Zgadzają się z nim niektórzy studenci. Twierdzą, że zdecydowali się uczęszczać do New College ze względu na jego postępowe wartości oraz dlatego, że szkoła zapewniała środowisko, w którym młodzi ludzie mogli swobodnie wyrażać swoje poglądy. Ich zdaniem w obecnej sytuacji nie jest to już możliwe. Komisarz ds. edukacji na Florydzie, Manny Diaz, powiedział, że urzędnicy stanowi chcą, aby New College of Florida „stał się uczelnią na Florydzie bardziej przypominającą Hillsdale of the South”.

Hillsdale College to prywatna, konserwatywna i chrześcijańska uczelnia działająca na południu stanu Michigan. Jednak dziekan Hillsdale College, Matthew Spalding, który jest także członkiem zarządu New College, powiedział ostatnio na posiedzeniu tegoż zarządu na początku tego miesiąca, że program studiów nad kwestiami płci jest „bardziej ruchem ideologicznym niż dyscypliną akademicką”.

Zakazany Szekspir

W lutym ustawodawcy z Florydy zatwierdzili finansowanie w wysokości 15 milionów dolarów dla New College w celu zwiększenia rekrutacji wykładowców i finansowania nowych stypendiów. Władze uczelni poinformowały, że trwają prace rekrutacyjne i wkrótce będzie można zaoferować więcej zajęć. Jednak kluczem do rozwiązania tego problemu nie są pieniądze. Trudno jest znaleźć nową kadrę akademicką w sytuacji, w której zarząd uczelni oskarżany jest o stronniczość, radykalizm i uprawianie cenzury.

To, co dzieje się obecnie w New College, nie jest ani bezprecedensowe, ani też wyjątkowe. Zarówno na Florydzie, jak i w kilku innych stanach prowadzone są akcje, których celem jest wprowadzenie zwiększonej kontroli władz nad szkołami publicznymi. Chodzi między innymi o kontrolowanie programów nauczania, zakazywanie używania niektórych książek oraz modyfikowanie treści podręczników.

Na Florydzie wcześniej znalazło to wyraz w zatwierdzonym prawie zwanym „Don’t say gay”, zakazującym wspominania w szkołach o niestandardowych preferencjach seksualnych. Wprowadzono też zasadniczą zmianę w programie nauczania historii ludności czarnoskórej. Gubernator DeSantis wywołał falę ostrej krytyki z chwilą, gdy wyraził pogląd, iż niektórzy czarni niewolnicy „skorzystali” na swoim niewolnictwie, gdyż mogli się uczyć różnych zawodów.

Jeśli chodzi o zakazywanie książek, poważana organizacja PEN America, zrzeszająca pisarzy, opublikowała dane, z których wynika, że w pierwszej połowie roku szkolnego 2022-23 indeks zakazów dotyczących książek szkolnych zawierał listę 1477 pozycji, co stanowi wzrost o 28 procent w porównaniu z poprzednimi sześcioma miesiącami. Przypadki wprowadzania zakazów książek są najczęstsze w Teksasie, Missouri, Utah, Południowej Karolinie i na Florydzie.

Argumentacja zwolenników zakazywania niektórych książek zwykle zawiera tezy o tym, iż są to pozycje pornograficzne lub niemoralne. Jednak często prowadzi to do groteskowych sytuacji. Wracając na Florydę, zarząd szkół w powiecie Hillsborough ogłosił niedawno, że tamtejsi uczniowie nie będą mieli dostępu do pełnych wersji niektórych dzieł Szekspira, na czele z dramatami Romeo i Julia, Makbet oraz Hamlet, ze względu na „szkodliwą, seksualną zawartość tych dzieł”.

Decyzja ta wywołała drwiny nie tylko na Florydzie i nie wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, ale w wielu innych zakątkach świata. Co bardziej złośliwi komentatorzy twierdzą, że prędzej czy później amerykańscy studenci będą chodzić do szkół, w których nie będzie ani nauczycieli, ani też podręczników.

Andrzej Heyduk


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama