Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 08:19
Reklama KD Market

Zagadka Światowida

Zagadka Światowida
Światowid wyłowiony z rzeki Zbrucz (fot. Wikipedia)

Kamienny, wysoki na dwa i pół metra posąg Światowida to szczególnie ważny a zarazem jeden z najbardziej tajemniczych zabytków archeologicznych w Polsce. Naukowcy oceniają, że powstał on na przełomie IX i X stulecia, a więc za czasów pierwszych Piastów. Posąg należy do grupy niezwykle rzadkich artefaktów prezentujących wyobrażenie bóstw, którym przypisuje się słowiańskie pochodzenie...

Słowiańskie bóstwo

Posąg, który dziś znajduje się w Muzeum Archeologicznym w Krakowie, w 1848 roku wydobyto z koryta rzeki Zbrucz na Podolu. To był rok znamienny w wydarzenia – Wiosna Ludów w Europie, głód i długotrwała susza. I jeszcze to coś upiornego w Zbruczu. Brak deszczu spowodował, że woda w rzece znacznie opadła i oczom chłopów ukazała się dziwaczna postać w kapeluszu.

Początkowo nawet myśleli, że to topielec. Gdy okazało się, że to coś jest z kamienia i ma cztery twarze, przerazili się. O niezwykłym znalezisku powiadomili właściciela pobliskiego majątku w Liczkowcach. Ten, kazawszy zaprząc woły, wydostał posąg z rzeki. Na dnie pozostała dolna część figury, czego wówczas nie zauważono.

W Liczkowcach posąg przeleżał, gdzieś za stodołą, trzy lata. Następnie został podarowany innemu mieszkańcowi Podola, Mieczysławowi Potockiemu, który jako pierwszy nazwał go Światowidem. Oczytanemu Potockiemu skojarzył się z opisem podobnego czterogłowego bóstwa czczonego przez Słowian na wyspie Rugii. Uznał, że to także pogański bożek, tyle że czczony przez Słowian mieszkających nad Dniestrem i Zbruczem.

Początkowo Mieczysław Potocki zamierzał postawić Światowida przed dworem w swoim majątku. Jednak chłopi zagrozili, że jeśli to zrobi, roztrzaskają posąg na kawałki. Potocki przestraszył się, że chłopi to samo mogą zrobić i z nim. Minęło dopiero kilka lat od rzezi, jaką chłopi pod przywództwem Jakuba Szeli sprawili szlachcie w Galicji. Miał prawo się bać.

Ostatecznie Światowida przewieziono w 1851 roku do Krakowa, gdzie miała się odbyć wystawa krajowych starożytności. Według niektórych relacji, także w królewskim mieście niezbyt dobrze przyjęto Światowida. Kiedy ulicami wieziony był na wozie, mieszkańcy Krakowa zapalali w oknach gromnice.

Unikalny artysta

Posąg waży około 600 kilogramów. Wykonany jest z kamienia wapiennego. Postać zwieńczona jest kapeluszem, pod którym znajdują się cztery twarze patrzące na cztery strony świata. Poniżej, na czterech wyraźnie oddzielonych częściach korpusu, wyryte są postaci męskie i żeńskie. Widać tam także konia, jakąś broń sieczną, róg i pierścień. Najniższą część zajmuje wąsata, klęcząca postać z uniesionymi rękami, jakby podtrzymywała wyższe piętra.

Oprócz kamienia wapiennego, który liczy miliony lat, posąg nie ma nic, na podstawie czego można by określić datę jego wykonania. W każdym razie, sądząc po licznych śladach, jego twórca posługiwał się prostymi narzędziami do obróbki kamienia, jednak dostępnymi już w X stuleciu.

Wyrzeźbienia nie mają żadnych cech stylistycznych, które dałoby się porównać z innymi, lepiej datowanymi zabytkami z wczesnego średniowiecza. Twórca Światowida, wydaje się, nie wzorował się na nikim. By unikalnym artystą. To stwarza ogromną trudność w określeniu daty powstania Światowida ze Zbrucza. Sposób jego wykonania, jak i przedstawienia figuralne są tak mało charakterystyczne, że mógł powstać w bardzo szerokim przedziale czasu – od panowania Piastów do nawet XIX wieku.

Istnieją nowoczesne metody, które pozwalają datować nacieki czy brud znajdujący się na kamieniach. Jednak w przypadku Światowida te metody nie sprawdziły się. Po przewiezieniu do Krakowa posąg został tak gruntownie wyczyszczony, że nie pozostały na nim żadne zewnętrzne ślady.

Romantyczne fałszerstwo?

Światowid pojawił się tak nagle, jakby był spoza tego świata. Ponieważ nikt go wcześniej nie widział ani o nim nie słyszał, pojawiły się pogłoski, iż pomnik jest falsyfikatem. O fałszerstwo posądzano XIX-wiecznego poetę, romantyka Tymona Zborowskiego, który mieszkał na Podolu niedaleko miejsca, gdzie znaleziono Światowida. Podobno to na jego zlecenie miał powstać „pogański” posąg i potem, dla uwiarygodnienia jego prawdziwości, został wrzucony do Zbrucza. Ówcześni romantycy, trzeba przyznać, robili różne dziwne rzeczy, aby udowodnić, iż Polacy nie gęsi... i – jak Rzymianie i Grecy – swoich bożków też mieli.

Teorii o fałszerstwie nie daje wiary kustosz Muzeum Archeologicznego w Krakowie, Anna Tyniec: – Zbrucz był w XIX wieku rzeką graniczną, między Rosją i Austro-Węgrami. Gdyby w tym miejscu, niedaleko budynku straży granicznej, coś tak wielkiego przewożono, zakopywano lub topiono, nie uszłoby to uwagi lokalnych władz.

Ostatecznie nadal nie możemy być pewni, kiedy wyrzeźbiono Światowida, kogo przedstawia i jaką funkcję spełniał, nim znalazł się w nurtach Zbrucza. Jednak teza, że powstał na przełomie IX i X stulecia, w żaden naukowy sposób nie została podważona. Tym samym jest najstarszym polskim posągiem. Można go codziennie oglądać, w oryginale, w Muzeum Archeologicznym w Krakowie.

Światowid doczekał się ogromnej liczby kopii. Stoją one w ogrodach, parkach, na placach miejskich. Miniaturki Światowida można kupić w Krakowie w każdym sklepie z pamiątkami.

Jednak największy Światowid znajduje się w New Jersey. Jego twórcą był polski rzeźbiarz Andrzej Pityński, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Światowid Pityńskiego waży 7 ton i ma 15 metrów wysokości. Zdobią go twarze legendarnych słowiańskich bóstw i historycznych władców Polski.

Ryszard Sadaj


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama