Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 17:48
Reklama KD Market

Kampanijne pomysły imigracyjne Trumpa. Wśród nich odmawianie obywatelstwa urodzonym w USA

Donald Trump fot. CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH/EPA-EFE/Shutterstock

Jeśli wierzyć sondażom, Donald Trump pozostaje faworytem w wyścigu o republikańską nominację w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Opublikowanie programu dotyczącego polityki migracyjnej nie mogło więc przejść bez echa.

Propozycje zgłoszone przez byłego prezydenta będą przedmiotem nie tylko wewnętrznej debaty wyborczej w USA, ale także będą uważnie obserwowane i komentowane za granicą. Trump – przynajmniej w kampanijnej retoryce – uzurpuje sobie nawet prawo do militarnej ingerencji w Meksyku w walce z kartelami narkotykowymi.

Powrót do przeszłości

Cztery lata prezydentury Donalda Trumpa upłynęły pod znakiem ograniczania imigracji, zarówno legalnej, jak i nielegalnej. Republikanin kontynuował budowę ogrodzenia wzdłuż granicy z Meksykiem (do łącznej długości 452 mil na liczącej prawie 2 tys. mil granicy), znacznie ograniczył przyjmowanie azylantów i uchodźców, próbował także zamknąć takie programy jak DACA, z którego korzystają osoby bez ważnego statusu wwiezione do USA jako małe dzieci. Zaostrzenie wymogów wobec legalnych imigrantów wydłużyło dodatkowo procedury wydawania zielonych kart i zaowocowało spadkiem liczby cudzoziemców legalizujących pobyt w USA.

Zablokować południe

Nowy imigracyjny plan Trumpa przedstawiony na potrzeby kampanii wyborczej idzie jeszcze dalej. Skupia się przede wszystkim na południowej granicy USA, nie tylko lądowej. Były prezydent chce wprowadzić morską blokadę południowych wybrzeży Stanów Zjednoczonych dla powstrzymania procederu przemytu narkotyków. Chce do tego wykorzystać zarówno Marynarkę Wojenną USA (US Navy), jak i Straż Przybrzeżną. O tym, że tego rodzaju zapowiedzi nie powinno się lekceważyć, może świadczyć wysłanie w 2020 roku amerykańskich okrętów wojennych w rejon Karaibów w celu zastraszenia karteli narkotykowych.

Na lądzie Trump proponuje rozbudowę ogrodzeń granicznych w Teksasie, w tym budzące kontrowersje pływające bariery wodne na Rio Grande. Zapory i drut kolczasty w nurcie  rzeki kosztowały życie wielu osób próbujących przekroczyć granicę i wywołały protesty po stronie meksykańskiej. Republikański faworyt chce także ukończyć przerwany przez administrację Joe Bidena projekt budowy płotu granicznego wzdłuż całej amerykańsko-meksykańskiej granicy.

Zgodnie z ustawą z… XVIII wieku

Poza granicami Trump proponuje agresywne egzekwowanie prawa imigracyjnego z wykorzystaniem FBI, Drug Enforcement Administration i w pewnych okolicznościach Gwardii Narodowej. Nieudokumentowani emigranci mają być deportowani w szybkim tempie na podstawie zapomnianej i uznawanej za przestarzałą ustawy Alien and Sedition Act z… 1798 roku, podpisaną jeszcze przez prezydenta Johna Adamsa.

Inną propozycją obozu Trumpa jest powrót do polityki „remain in Mexico”, nakazującej osobom występującym o azyl w USA oczekiwanie na przesłuchanie po drugiej stronie granicy i przywrócenie innych ograniczeń dla osób starających się o azyl. Pojawił się także pomysł wskrzeszenia pandemicznego rozporządzenia Title 42, pozwalającego na zawracanie z granicy nieudokumentowanych imigrantów ze względu na zdrowie publiczne.

Sprawdzą imigrantom Facebooka

Plan Trumpa przewiduje także wprowadzenie ograniczeń legalnej imigracji. Kandydaci na imigrantów mają być poddawani ściślejszej kontroli, włącznie ze sprawdzaniem aktywności w mediach społecznościowych i głoszonych tam poglądów, Były prezydent chce odrzucania podań kandydatów o poglądach komunistycznych, przywracając do życia prawo sprzed kilkudziesięciu lat oraz zablokowania przyjazdów osób z wybranych państw, podobnie jak to miało miejsce za czasów jego kadencji w przypadku krajów arabskich.

Od kandydatów na imigrantów wymagać się będzie wykazania się możliwością wykupienia ubezpieczenia medycznego i w niektórych wypadkach – wniesienia opłat kaucyjnych. Trump chce także odciąć dostęp do amerykańskiego systemu imigracyjnego obywatelom krajów, których przedstawiciele najczęściej pozostają w USA po wygaśnięciu wiz.

Realizacja wszystkich tych zmian będzie wymagać ścisłej współpracy Departamentów: Stanu, Bezpieczeństwa Krajowego, Sprawiedliwości czy Zdrowia i Opieki Społecznej, realizujących obecnie politykę proimigracyjną inspirowaną przez Joe Bidena. W wypadku zwycięstwa wyborczego Trumpa należy się więc spodziewać wymiany urzędników, agentów i innych funkcjonariuszy służb federalnych i całkowitego odwrócenia wektora działań wobec cudzoziemców.

Kontrowersyjne pomysły

Republikański faworyt planuje także ograniczenie „prawa ziemi”, czyli automatycznego obywatelstwa dla osób urodzonych na terytorium USA, choć gwarantuje to 14. Poprawka do Konstytucji USA. Trump chce pozbawić tego przywileju dzieci nieudokumentowanych cudzoziemców, licząc na to, że konserwatywnie nastawiony Sąd Najwyższy przychyli się do bardziej restrykcyjnej interpretacji tego zapisu ustawy zasadniczej.

Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak projekt uznania karteli narkotykowych za „nieprzyjacielskich wojowników wyjętych spod prawa” (unlawful enemy combatants), co pozwoliłoby Amerykanom na ściganie ich na terytorium Meksyku. Tej samej formuły prawnej użyto w USA po zamachach z 11 września, co pozwoliło na długoterminowe przetrzymywanie osób podejrzewanych o terroryzm w bazie Guantanamo Bay na Kubie. Już sama propozycja musiała podnieść ciśnienie po południowej stronie granicy i z pewnością nie przyczyni się do poprawy stosunków amerykańsko-meksykańskich. Tymczasem współpraca z południowym sąsiadem wydaje się kluczowa przy zwalczaniu problemu przemytu narkotyków, działalności gangów i procederu przemytu ludzi przez granice.

Na obecnym etapie imigracyjny plan Trumpa ma służyć przede wszystkim mobilizacji twardego, prawicowego elektoratu. Antyimigracyjną kartą zagrano jednak bardzo wysoko. Po drugiej stronie politycznej blokady wylała się fala krytyki, przede wszystkim za brak konstruktywnych propozycji dotyczących imigrantów mimo powszechnej opinii ekonomistów o pozytywnej roli imigrantów dla gospodarki kraju. Wszystko to sprawia, że problem imigracji będzie jednym z głównych tematów przyszłorocznej kampanii wyborczej, co znów nie będzie sprzyjało rzeczowej dyskusji na temat reformy całego systemu.

Jolanta Telega[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama