4-letni Brendan Burns, który od dwóch lat walczył z rakiem, miał niezwykle ekscytujące doświadczenie na Guaranteed Rate Field zaledwie kilka tygodni po tym, jak lekarze ujawnili druzgocącą diagnozę.
Młody fan baseballistów White Sox mógł osobiście obejrzeć mecz przeciwko New York Yankees i poznać drużynę. Wraz z rodziną będą mieć wiele wspaniałych wspomnień.
Emocjonalne chwile nastąpiły, gdy Tim Burns trzymał swojego 4-letniego syna, który walczy z nerwiakiem niedojrzałym.
U Brendana po raz pierwszy zdiagnozowano nowotwór dwa lata temu. Po zakończeniu leczenia rodzice Brendana myśleli, że wszystko jest w porządku. Jednak w ubiegłym miesiącu dowiedzieli się, że rak powrócił, a lekarze dawali Brendanowi zaledwie kilka tygodni życia.
Rodzice, będąc fanami Chicago White Sox, postanowili tworzyć z synem wspomnienia, póki jeszcze mogą.
Brendan i jego zwolennicy, którzy nazywają siebie „Brygadą Brendana”, przyszli na mecz wcześnie, by obejrzeć rozgrzewkę i trening odbijania. Następnie nastąpił wzruszający i niezapomniany moment, gdy zostali przywitani przez graczy, w tym Liama Hendricksa, który niedawno stoczył własną walkę z rakiem.
Ale to nie wszystkie niespodzianki, które czekały na czterolatka.
„On jeszcze o tym nie wie, ale tak naprawdę będzie mógł dzisiaj dostarczyć piłkę meczową przed rozpoczęciem gry”– poinformowała Christine O’Reilly z Chicago White Sox przed pojedynkiem.
I właśnie to zrobił, tworząc jedyny w swoim rodzaju moment z ojcem u boku. Będzie on pamiętać o swoim synu, który w tak młodym wieku tak wiele przeszedł, walcząc ze śmiertelną chorobą.
„On jest moim światem, on jest wszystkim. Nie wiem, co bez niego zrobię. Brendan, kocham cię całym sercem i tak mi przykro, że musisz przez to przechodzić” – powiedział nie mogąc powstrzymać płaczu Tim Burns.
(DC)