Wraz z żoną zakończyliśmy właśnie super trzytygodniowe wakacje we Włoszech. Powoli płynęliśmy na południe z Wenecji aż na Sycylię i wzdłuż zachodniego wybrzeża Neapolu. Następnie spędziliśmy cudowne dni w Rzymie.
Na koniec podróży, kiedy siedzieliśmy w samolocie, który miał nas zabrać z powrotem do domu w Ameryce, Linda zadała mi pytanie, którego się nie spodziewałem usłyszeć.
Spytała: „Dlaczego podróżujemy?”
Pytanie zaskoczyło mnie. Podróżujemy i kochamy to robić, odkąd wzięliśmy ślub 48 lat temu. Nasz miesiąc poślubny był w zasadzie podróżą liczącą 5 tysięcy mil z Indiany do Juarez w Meksyku, do San Francisco, Elko w Nevadzie i z powrotem do Indiany.
Od tamtej pory podróżowaliśmy samochodem przez Niemcy, Czechy, Polskę, Węgry, Austrię i Szwajcarię oraz pociągiem dookoła Wielkiej Brytanii, a także statkiem wycieczkowym do Kanału Panamskiego, Zatoki Meksykańskiej, Islandii, Rosji, Norwegii, Irlandii, Szkocji i Polski. Pojechalibyśmy także do Chin, Japonii i Korei, gdyby nie pandemia.
Więc dlaczego podróżujemy?
Myślałem o tym pytaniu, odkąd Linda mi go zadała.
Łatwą odpowiedzią jest to, że podróżuję, ponieważ Linda kocha podróże i wiem, dlaczego kocha podróżować. Jest szefem w domu, organizatorem, administracją, osobą, dzięki której wszystko działa sprawnie i perfekcyjnie. Pracowała jako administrator na uniwersytecie, zarządzając wydziałami i kolegiami, i na szczęście nadal używa całej tej energii i umiejętności w naszym życiu w domu.
Więc dlaczego szefowa domu kocha podróże? Lubi uciec od całego tego niepokoju i pracy związanej z prowadzeniem domu, kiedy musi być pewna, że jedzenie pojawi się na stole, lodówka pracuje, a klimatyzator dostaje wystarczająco prądu, by chłodzić nas, gdy letni upał sięga zenitu. Cała ta praca wymaga przerwy – tygodnia lub dwóch, bez brania odpowiedzialności za cokolwiek.
I założę się, że myślisz, że jeśli dlatego ona podróżuje, to John podróżuje, ponieważ lubi ją uszczęśliwiać.
Pewnie, to częściowo tak, ale jest też i więcej.
Po raz pierwszy podróżowałem w 1951 roku, kiedy miałem 3 lata, a moja rodzina opuściła obóz dla przesiedleńców w Niemczech, by wejść na pokład amerykańskiego statku wojskowego płynącego do Ameryki.
Pamiętam, jak siedziałem w naszej kabinie i pytałem mamę, jaka będzie ta Ameryka. Nie wiedziała. Dorastała we wschodniej Polsce, została zabrana do Niemiec jako robotnik przymusowy w wieku 19 lat, spędziła 3 lata w obozie pracy i kolejne 6 lat w obozie dla przesiedleńców, kiedy czekała, aż jakiś kraj przyjmie naszą rodzinę.
Moja mama nie potrafiła odpowiedzieć na moje pytania, ale mimo tego słuchała ich. Zapytałem ją, czy domy w Ameryce będą takie same jak baraki, które dzieliliśmy z innymi rodzinami w obozie. Zapytałem, czy będą zbombardowane ruiny, podobne do tych w mieście, z którego wyjechaliśmy. Spytałem, czy ludzie w Ameryce będą mówić po polsku. Spytałem, czy będą tam lalki, którymi ja i siostra będziemy mogli się bawić. I czy będą tam dzieci, które będą chciały się z nami bawić.
Kiedy myślę o tamtej pierwszej podróży 72 lata temu, to myślę, że nie zmieniłem się tak bardzo, jeśli chodzi o podróżowanie. Teraz podróżuję z tego samego powodu, dla którego podróżowałem wtedy.
Podróżuję, by odnaleźć świat, którego nie znam, a o którym marzę.
Kiedy podróżuję, znowu jestem 3-latkiem na amerykańskim statku wojskowym, wyglądającym przez iluminator i marzącym o tym, co jest poza ciemnymi falami wokół nas.
Why do we travel?
My wife Linda and I just finished a super three-week vacation to Italy. We slowly cruised south from Venice all the way to Sicily and up the western coast to Naples. Then we spent wonderful days in Rome.
At the end of all that travel, as we sat on the plane taking us back home to America, Linda asked me a question I never expected to hear.
She asked, “Why do we travel?”
The question surprised me. We’ve been traveling and loving it since we got married 48 years ago. Our honeymoon was in fact a 5000 mile road trip from indiana to Juarez, Mexico, to San Francisco to Elko, Nevada to Indiana.
Since then, we’ve traveled by car through Germany, the Czech Republic, Poland, Hungary, Austria, and Switzerland, and taken trains around the United Kingdom and cruised to the Panama Canal and the Gulf of Mexico, Iceland, Russia, Norway, Ireland, Scotland, and Poland. We would have gone to China and Japan and Korea except for the pandemic.
So why do we travel?
I’ve been thinking about this question since Linda first asked it
The easy answer, of course, is I travel because Linda loves to travel, and I know why she loves to travel. She’s the home boss, the organizer, the administrator, the person who keeps everything running and working smoothly and perfectly. She spent her working career as a university administrator running departments and colleges, and thankfully she continues to apply all that energy and skill to our lives at home.
So why does the home boss love to travel? She likes to get away from all the anxiety and work that comes with running a house, making sure the food is on the table and the refrigerator is working and the air-conditioner is receiving the electrical power that it needs to keep us chilled when the summer heat goes over the top. All that work calls for a break, a week or two of not being responsible for anything at all.
And I bet you’re thinking if that’s why she travels, John travels because he likes to make her happy.
Sure, that’s a part of it, but there’s more.
The first time I traveled was in 1951 when I was 3 years old and my family left the Displaced Persons camp in Germany to board a US troop ship bound for America.
I remember sitting in our cabin and asking my mother about what America would be like. She didn’t know. She had grown up in Eastern Poland, was taken to Germany as a slave laborer when she was 19, spent 3 years in the slave camps and another 6 years in a Displaced Persons camp waiting for some country to welcome our family in.
My mother couldn’t answer my questions, but she listened to them anyway. I asked her whether the houses in America would be like the barracks buildings we shared with other families in the camps. I asked her if there would be bombed ruins like the ruins in the city we came from. I asked her if the people in America would speak Polish. I asked her if there would be dolls my sister and I could play with. I asked her if there would be children who wanted to play with us.
Thinking back to that first trip I took 72 years ago, I think I haven’t changed that much when it comes to travel. I travel now for the same reason I traveled then.
I travel to find a world I didn’t know but only dreamt of.
When I travel, I’m once again the 3 year old on the US troop ship looking out a porthole and dreaming about what is beyond the dark waves around us.
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.-John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.