Koniec lipca przyniósł duże ochłodzenie w Tatrach. Po środowych intensywnych opadach deszczu okazało się, że powyżej 2300 m.n.p.m spadła niewielka ilość śniegu i złapał mróz do minus czterech stopni C.
Śladowa ilość śniegu pojawiła się na szczycie Łomnicy i Gerlacha – tam temperatury spadły do około -4 stopni Celsjusza. Na Kasprowym Wierchu termometry pokazały zaledwie 0,4 stopnia na plusie.
"Oczywiście warunki do uprawiania turystyki stały się bardzo trudne. W czwartek na szlakach prowadzących na Rysy na Przełęcz pod Chłopkiem możemy się spodziewać śniegu i miejscowych oblodzeń, mimo że nieśmiało przebija się słońce. Odradzam wyjścia w te rejony, ponieważ do poruszania tam niezbędne mogą okazać się kask i raki" – radzi przewodnik i edukator Tatrzańskiego Parku Narodowego Tomasz Zając.
W weekend w Tatrach spodziewane jest ocieplenie. Temperatura na Kasprowym Wierchu przekroczy wówczas 10 st. C. Zapowiadane są jednak przelotne opady deszczu.
Zdaniem przewodnika tatrzańskiego, mróz na szczytach w lipcu to nie wyjątkowa anomalia, bo Tatry to góry o charakterze alpejskim i opadów śniegu możemy spodziewać się w każdym miesiącu, nawet latem.
"Ten śnieg na najwyższych szczytach oczywiście nie pozostanie z nami do zimy, ale przez najbliższe godziny mocno, obniży odczuwalną temperaturę" – dodał Zając.
Planując wycieczki w wyższe partie Tatr, należy zabrać ze sobą ciepłą odzież łącznie z czapką i rękawiczkami. W plecaku powinien znaleźć się termos z gorącą herbatą.(PAP)
autor: Szymon Bafia