„Rzucam wszystko i jadę w Bieszczady” – to hasło, które jest obecne w głowach osób przemęczonych codziennością. Co więcej można je znaleźć również na koszulkach niemal w każdym punkcie z pamiątkami w Bieszczadach. Nic dziwnego, jest to rejon, który przyciąga niczym magnes, zarówno tych zmęczonych, jak również tych spragnionych obcowania z dzikością fauny i flory.
Nas również w ostatnich dniach przyciągnął ten magnes. Dodatkowo, miałam jeszcze jeden powód, aby wybrać właśnie ten zakątek Polski, potrzebowałam bowiem odczarować go w swojej głowie. Bez zanurzania się w zbytnie szczegóły, ostatni nasz pobyt tam nie należał do udanych. Ilość trudności i wyzwań kojarzących mi się z tamtym wyjazdem sprawiła, że przez długi czas zupełnie nie miałam ochoty na powtórkę.
Niektórzy twierdzą, że aby poradzić sobie z niektórymi strachami, trzeba się z nimi skonfrontować. To właśnie teraz poczułam, że przyszedł czas i na mnie, aby stanąć oko w oko ze swoimi wspomnieniami i sprawdzić, czy coś, a jeżeli tak, to co się zmieniło. Co ciekawe, chcąc odczarować przeszłość, zauważyłam, że można pięknie budować teraźniejszość i przyszłość na naszym gruncie rodzinnym. W jaki sposób? – Już opowiadam.
Jak bez ręki?
Współcześni dorośli są w stanie poradzić sobie w najróżniejszych sytuacjach, kiedy nie mają przy sobie telefonu, czy też dostępu do Internetu. Zupełnie inaczej jest już z młodzieżą, która bez telefonu i Internetu czuje się nierzadko jak bez ręki i potrafi zupełnie stracić orientację w otaczającym świecie.
Choć wiadomym jest, że Internet i technologia, to nasza przyszłość i młodzież staje przed koniecznością umiejętnego poruszania się w tej przestrzeni, to jednocześnie warto pamiętać, że nadal są miejsca, gdzie Internetu zwyczajnie nie ma, a telefon traci wiele przydatnych funkcji. Taka sytuacja jest z jednej strony trudnością, ale z drugiej również szansą na zdobycie wiedzy, jak sobie poradzić również z takim kłopotem.
Dla nas brak Internetu stał się okazją do tego, aby bardziej skupić się na sobie i otaczającej nas pięknej przyrodzie. Na szczęście dzieci też były ciekawe chociażby takich kwestii jak: posługiwanie się papierową mapą, rozpoznawania kierunków świata, czy też podstawowymi prawami fizyki, które towarzyszą nam każdego dnia.
Na co dzień, bardzo często nie zwracamy nawet uwagi, jak często korzystamy z telefonu i ile doświadczeń tym samym, przelatuje nam koło nosa, kiedy wpatrujemy się w ekran. Tutaj nareszcie mieliśmy okazję bardziej skupić się na swoich odczuciach i wykorzystaniu ich dla realizacji potrzeb.
Wędrówki
Już trochę zapomniałam, jak ciekawe potrafią być rodzinne długie wędrówki. Prędzej, czy później ludzie zaczynają ze sobą rozmawiać, nawet jeśli wydaje się, że nie ma żadnych zaległych tematów. Na początku, skupiamy się na bieżących sprawach, czyli podziwianiu widoków, czy planowaniu kolejnych kroków, aby w końcu zagłębić się w siebie.
To właśnie wspólne wędrówki mogą stać się inspiracją, aby ktoś otworzył się bardziej, aby ktoś inny poruszył temat, który nie zostanie za chwilę urwany, bo śpieszymy się nie wiadomo gdzie… Warto przy tym pamiętać, że niezwykle ważna staje się przy tym ciekawość. Nie jednak taka oparta na zwykłym wścibstwie, ale bardziej na zainteresowaniu drugim człowiekiem, jego emocjami, przeżyciami i nim samym.
Zabawa
Wędrówki, czy też wspólny odpoczynek po nich, może być świetną okazją do wspólnych rozrywek. Już nie pamiętam, kiedy wszyscy tyle się śmieliśmy, co w trakcie tego wyjazdu. Wiele okazji do śmiechu i radości, pojawiało się samo, a przynajmniej drugie tyle, tworzyliśmy na bieżąco.
Zabawa, to znakomity sposób na odczarowanie wcześniej napotkanych trudności, a także na zbudowanie kolejnych, tym razem bardzo przyjemnych wspomnień, do których wszyscy będziemy wracać z przyjemnością. Najlepsze jednak jest to, że wcale nie potrzebujemy dalekich wyjazdów, aby się wspólnie bawić, aby spędzać czas na grach, czy też najróżniejszych innych interakcjach. Wystarczy jedynie zmiana priorytetów.
Zabawa to śmiech, to przyjemność i rozwijanie kreatywności, która będzie dla nas przydatna w najróżniejszych sytuacjach naszego życia.
Wspólne czytanie
Choć książki są systematycznie wypierane przez audiobooki, czy też ebooki, to warto pamiętać, ile potrafią dać nam przyjemności. Nie wszystkie przecież „dzieła”, szczególnie te z literatury dziecięcej zostały przeniesione na formę mobilną. Może to i lepiej, ponieważ nadal możemy cieszyć się wspólnymi posiedzeniami z przeglądaniem i czytaniem książek.
Audiobooki są bardzo przydatne i często przyjemnie w odbiorze, ale równie przyjemne potrafi być czytanie dzieciom i „własnoręczne” kreowanie w nich najróżniejszych emocji. Równie ciekawa może być zamiana ról i posłuchanie, jak one czytają nam.
Choć na co dzień lubimy sobie życie ułatwiać i jak najwięcej czynności zautomatyzować, to warto pamiętać również o tym, że lepiej, aby nie dotyczyło to rodziny, a przynajmniej nie w każdym aspekcie. Tutaj warto pamiętać o tradycji i drobnych rytuałach, na które wydaje się, że brakuje czasu, a może tylko przestały być naszymi priorytetami? Dbajmy o siebie i odczarowujmy nie tylko trudne wspomnienia, ale może przede wszystkim nasze rodzicielskie trudności, na które często najlepszą radą są drobne powroty do wspólnych doświadczeń i małych rytuałów.
Iwona Kozłowska
jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!