Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 12 listopada 2024 10:23
Reklama KD Market

Szajka handlarzy ludźmi w Chicago i na przedmieściach rozbita

Szajka handlarzy ludźmi w Chicago i na przedmieściach rozbita
fot. Tannen Maury/EPA/Shutterstock

Sześć domów publicznych, pięcioro oskarżonych i siedem uratowanych kobiet – to efekt policyjnej akcji, w wyniku której rozbito szajkę zajmującą się handlem ludźmi i prostytucją w Chicago oraz na przedmieściach. Śledczy podejrzewają, że sprawców i ofiar może być więcej, i apelują do mieszkańców o zgłaszanie wszelkiej  podejrzanej aktywności w pobliżu ich miejsca zamieszkania.

Pięć osób – jedna kobieta i czterech mężczyzn – zostało aresztowanych po rozbiciu szajki zajmującej się handlem ludźmi i prostytucją w rejonie Chicago. Zatrzymani to: 57-letnia Martha Hurtado-Hernandez z Chicago, 26-letni Daniel Hurtado i jego brat, 27-letni Christian Hurtado z Elgin, 46-letni Rigoberto Parra z Aurory i 54-letni Hector Briseno z Chicago.

W czwartek, 20 lipca w sądzie powiatu Kane wszyscy usłyszeli zarzuty – związane z nierządem, handlem ludźmi, ograniczaniem wolności i przymusową pracą – w kategorii poważnych przestępstw (Class x i class 1 felonies). Sąd wyznaczył dla nich kaucję w wysokości 5 mln dolarów w przypadku każdego z oskarżonych.

Śledztwo rozpoczęło się jeszcze wiosną, gdy policja z St. Charles otrzymała informacje o domu publicznym działającym w mieszkaniu w rejonie ulic N. 15th i Brook Streets. Sąsiedzi zgłaszali, że po przeciwnej stronie apartamentowca często parkowały samochody, a do budynku wchodziły podejrzane i zamaskowane osoby. Wkrótce stało się jasne, że proceder nie był ograniczony do jednej lokalizacji i odbywał się również w Aurorze, Chicago, Elgin, South Elgin, Hanover Park i Palatine.

Z miejsc gdzie miał miejsce proceder, podczas policyjnej akcji władze uratowały 7 kobiet. Według władz, kobiety były więzione, zastraszane, kontrolowane przez szajkę i zmuszane do prostytucji. Co tydzień były przemieszczane między sześcioma lokalizacjami. Każde mieszkanie było wyposażone w kamery umożliwiające stałe monitorowanie każdego ruchu kobiet. Przestępcy kontrolowali też finanse swoich ofiar. W jednym przypadku odmówili kobiecie jedzenia przez dwa dni. W innym – grozili przemocą fizyczną, w tym wobec jej rodziny.

Śledztwo, w którym wzięły udział liczne agencje organów ścigania, trwało kilka miesięcy. Do tej pory władze zidentyfikowały około 10 ofiar, w wieku od dwudziestu kilku do trzydziestu kilku lat. Były to kobiety sprowadzane z Ameryki Południowej, które po odebraniu z lotniska,  przewożono wprost do jednego z domów publicznych w celu uprawiania nierządu. Po rozbiciu szajki, władze zaoferowały kobietom pomoc w zakresie mieszkalnictwa i inne świadczenia przysługujące ofiarom przestępstw.

Prokurator stanowa powiatu Kane Jamie Mosser zwróciła uwagę, że organy ścigania często skupiają się na zarzutach prostytucji dla kobiet, a w rzeczywistości to one są ofiarami, zaś osoby odpowiedzialne za proceder nierządu po prostu przenoszą się do innej lokalizacji. Pochwaliła pracę funkcjonariuszy, która w tym przypadku skupiła się na handlarzach żywym towarem i wyraziła nadzieję, że akcja doprowadzi do aresztowań kolejnych podejrzanych i uratowania kolejnych kobiet z rąk oprawców.

Zaapelowała, aby osoby, które zauważą podejrzaną aktywność w rejonie swojego miejsca zamieszkania, zgłaszały  władzom swoje spostrzeżenia.

(jm)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama