Phoenix, stolica stanu Arizona, pobiła we wtorek, 19 lipca, 49-letni rekord trwających od trzech tygodni upałów. Przez 21 dni z rzędu notowano tam temperaturę 110 stopni Fahrenheita (43,3 Celsjusza), lub wyższą. W czwartek poinformowano o kolejnych zgonach z powodu panujących tam wysokich temperatur.
Czwartek był 21 dniem z rzędu, w którym Phoenix w Arizonie zanotowano temperaturę 110 stopni Fahrenheita (43,3 Celsjusza), lub wyższą. Na terenie powiatu Maricopa, gdzie znajduje się Phoenix, urzędnicy zdrowia publicznego zgłosili sześć kolejnych zgonów związanych z upałami. Tym samym liczba przypadków śmiertelnych, do których w tym roku przyczyniły się panujące tam wysokie temperatury, wzrosła do 18.
Historyk zajmujący się warunkami pogodowymi Christopher Burt stwierdził, że żadne inne duże miasto w USA nie miało dotychczas dłuższego okresu dni z temperaturą 110 st. w skali Fahrenheita, niż Phoenix.
Synoptyk Matthew Hirsh poinformował, że w środę w Phoenix odnotowano 119 st. F. (48,3 st. C.), a to czwarty najwyższy zarejestrowany w tym mieście odczyt. Rekordowe 122 st. F. (50 st. C.) wskazały termometry w stolicy Arizony w 1990 r.
Według Krajowej Służby Pogodowej (National Weather Service, NWS) w innych rejonach USA można się spodziewać nasilenia gorącej i wilgotnej pogody, zwłaszcza wzdłuż wybrzeży Zatoki Meksykańskiej i na południowym wschodzie kraju.
Fala upałów objęła znaczną część półkuli północnej. „Zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka i efekt y El Nino łączą się, aby pobić rekordy ciepła na całym świecie. Rejon Phoenix wyróżnia się wśród głównych obszarów metropolitalnych w USA” – podał „New York Times”. Jak przypomniał dziennik, naukowcy uznali ostatnie upały za prawdopodobnie najgorętsze dni we współczesnej historii. Upały potęgują emisje gazów zatrzymujących ciepło, głównie spowodowane spalaniem paliw kopalnych. (tos/PAP)