Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 08:22
Reklama KD Market

W obronie planu B pożyczek studenckich

W obronie planu B pożyczek studenckich

W sprawie pożyczek studenckich prezydent Joe Biden nie powiedział ostatniego słowa. Mimo że Sąd Najwyższy większością konserwatywnych głosów orzekł, iż podstawa prawna, na którą powoływał się Biały Dom nie daje mu prawa do umarzania długów milionom ludzi, administracja już zaczęła pracować nad planem B.Prezydencki plan był ambitny – umorzyć długi o łącznej wartości 430 miliardów dolarów, zaciągnięte w celach edukacyjnych przez ponad 40 milionów osób. Większość tych zobowiązań i tak ostatnio nie spłacano, bo z powodu pandemii uchylono na trzy lata również obowiązek obsługi pożyczek studenckich. Prezydent jako podstawę prawną dla swojego planu, będącego realizacją obietnicy wyborczej, przyjął zapisy HEROES Act, ustawy z 2003 roku, która dawała Departamentowi Edukacji specjalne uprawnienia w sytuacji zagrożenia dla bezpieczeństwa wewnętrznego.W sprawie znanej jako Biden v. Nebraska Sąd Najwyższy orzekł, że decyzja prezydenta o umorzeniu pożyczek studenckich stanowiła naruszenie kompetencji władzy wykonawczej. Większość sędziów Sądu Najwyższego opowiedziała się jednak za bardzo wąską interpretacją ustawy, uznając, że przy operacjach o takim zasięgu Kongres powinien literalnie upoważnić administrację do masowego umorzenia pożyczek studenckich, aby było to legalne. Dwadzieścia lat temu, gdy przyjmowano HEROES Act, republikańscy ustawodawcy w Kongresie nie mieli zamiaru uruchamiania kosztownych programów zwalniania Amerykanów od zobowiązań finansowych – argumentowała konserwatywna większość sędziów SN. Słowa „uchylić” lub „zmodyfikować” użyte w ustawie w odniesieniu do pożyczek studenckich nie oznaczają „kompletnego wymazania” – argumentował przewodniczący składu sędziowskiego John Roberts. „To jeden z przykładów, gdy władza wykonawcza uzurpuje sobie prawa Legislatury” napisał.Niezależnie od dalszych decyzji administracji i Sądu Najwyższego od października znów trzeba będzie wznowić spłaty.Prezydent zapowiedział jednak realizację alternatywnego planu. Zamiast na HEROES Act z początku obecnego stulecia administracja będzie chciała się oprzeć na uchwalonym jeszcze w 1965 roku Higher Education Act. Szczegółów na razie nie znamy, prawdopodobnie nie będzie to całkowite umorzenie, ale zwolnienie od części obciążeń oparte na kryteriach dochodowych. Ale wielu prawników uważa, że język użyty w ustawie z ub. stulecia daje Bidenowi większe możliwości. Poza tym warunki ew. umorzeń na podstawie Higher Education Act nie muszą wiązać się ze szczególnymi zagrożeniami, jak w przypadku HEROES Act. Poza tym są już precedensy i sądowe, i administracyjne. Departament Oświaty umorzył nie tak dawno 5,8 mld dol. długów niefortunnym 560 tys. studentów Corinthian Colleges, które okazały się przekrętem i upadły w 2015 roku właśnie na podstawie Higher Education Act. W najbliższych miesiącach administracja najprawdopodobniej wystąpi z propozycją rozszerzenia kryteriów umarzania zobowiązań, co pozwoli na realizację planu B. Potem zapewne odbędzie się sądowy spektakl, który zakończy kolejna opinia Sądu Najwyższego. Niestety przez cały ten czas trzeba będzie spłacać raty już zaciągniętych pożyczek.Zwykle w swoich komentarzach staram się nie opowiadać po żadnej ze stron sporu ideologicznego, bo uważam, że w świecie wielkiej polaryzacji i zerojedynkowego patrzenia na świat trzeba przede wszystkim szukać tego, co łączy, a nie dzieli. Ale przyznam, że będę życzliwie przyglądać się wysiłkom demokratycznej administracji. Z kilku powodów.Studia w USA kosztują z roku na rok coraz więcej, a średnia wysokość czesnego rośnie szybciej niż stopa inflacji. To oznacza, że zarówno sami studenci, jak i ich rodzice muszą pożyczać coraz więcej, aby zapłacić czesne i koszt pobytu na campusie. Co więcej, ukończenie college’u przestało być automatyczną przepustką do klasy średniej. Absolwenci często nie mogą znaleźć pracy, która zapewniłaby im godziwy start w dorosłe życie. Ekonomiści zgodnie twierdzą, że ogromne edukacyjne zadłużenie młodych ludzi opóźnia podejmowanie przez nich kluczowych decyzji życiowych: założenia rodziny, posiadania dzieci czy zakupu pierwszego domu. To w perspektywie całych Stanów Zjednoczonych ma swoje negatywne przełożenie na kondycję całej gospodarki i jej konkurencyjność.Czy Sąd Najwyższy uzna tę podstawę prawną za uzasadnioną, pozostaje wielką niewiadomą. Czy Higher Education Act sprzed prawie 60 lat rzeczywiście daje prezydentowi prerogatywy do umarzania długów edukacyjnych? O konstytucyjności tego planu B będzie zapewne znów rozstrzygać Sąd Najwyższy zdominowany przez konserwatywnych sędziów. Zawsze można jednak mieć nadzieję, że przyznane prezydentowi jeszcze w latach 60. przez Kongres prerogatywy do zmiany, uchylenia lub zwolnienia („compromise, waive, or release”) warunków spłacania pożyczek studenckich wystarczą jako podstawa prawna do wprowadzenia planu, który ulży milionom ludzi.

Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”. Obecnie zastępca szefa Centrum Badań nad Bezpieczeństwem w Warszawie.


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama