Małżeństwo z Illinois zginęło w wypadku samochodowym spowodowanym przez kierowcę jadącego pod prąd na autostradzie I-55 we wtorek wieczorem. Troje z czworga dzieci pary zostało rannych. Sprawca wypadku przeżył.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 27 czerwca około 10.35 pm na autostradzie I-55 w Wilmington, na południowy zachód od Chicago, w rejonie mili 238. Jak podała policja stanowa, na południowych pasach autostrady jadący pod prąd pickup marki Ford F-150 zderzył się czołowo z SUV-em marki GMC Yukon. SUV został następnie uderzony przez ciężarówkę.
Na miejscu zginęło małżeństwo Kelly i Ron Dube. Para była małżeństwem od 15 lat i miała czwórkę dzieci w wieku od 2 do 11 lat. Rodzina niedawno wprowadziła się do swojego wymarzonego domu w Emington – miejscowości liczącej około 115 mieszkańców i znajdującej się w odległości 90 mil na południowy zachód od Chicago.
Gdy doszło do wypadku, rodzina wracała z Plainfield, gdzie odwiedzała krewnych i gdzie zostawiła na noc najstarszą córkę u cioci. Troje dzieci, które były w samochodzie, zostało rannych. Przewieziono je do szpitala dziecięcego Lurie. Mają tam spędzić jeszcze parę dni.
Kierowca forda, który jechał pod prąd, przeżył i też trafił do szpitala. Do czwartku nie postawiono mu zarzutów w związku z wypadkiem.