Polish National Alliance (PNA) po raz kolejny wyszedł z niezwykłą ofertę dla polonijnych entuzjastów baseballa i po raz kolejny, ci ostatni nie tylko udowodnili, że jest ich coraz więcej, pokazali również polską dumę malowaną biało-czerwonymi barwami. Na stadionie Guaranteed Rate Park Field Chicago White Sox podczas Polskiej Nocy podejmowali Texas Rangers i mimo że nie byli faworytami, po dramatycznym meczu wygrali 7:6.
W tegorocznych rozgrywkach zdecydowanie lepiej radzą sobie Rangers, którzy w American League z dorobkiem 46 zwycięstw i 28 porażek zajmują drugie miejsce. White Sox, występujące w tej samej konferencji mają dużo mniej okazałe osiągnięcia, bo z bilansem 32-44 są na 12 miejscu. Do końca rozgrywek jest wprawdzie jeszcze daleko, ale by myśleć o grze w play-off „Białe Skarpety” muszą wygrywać nawet wtedy, kiedy na ich drodze staje wyżej notowany zespół z Texasu. Początek serii był zgodny z planem. W poniedziałkowej potyczce Rangers pokonali gospodarzy 5:2. We wtorkowej też byli faworytami, ale tym razem nie dali rady.
Mecz obfitował w dokładnie wszystko to, co rozpala wyobraźnię baseballowego fana. Były uderzenia, po których piłeczka lądowała na trybunach, zaskakujące zwroty akcji, zmieniający się jak w kalejdoskopie wynik, kontrowersyjne decyzje sędziów, a przede wszystkim ósma odsłona, w której White Sox, odrabiając dwupunktową stratę, wyszli na prowadzenie 7:6 i nie oddali go już do końca.
I nie wiadomo, czy to jest zasługa dopingu kilkusetosobowej polskiej grupy, będącej częścią ponad 21. tysięcznej widowni, czy występu zespołu folklorystycznego “Wesoły Lud”, dającego pokaz przed rozpoczęciem meczu. A może przemarsz polonijnych fanów uskrzydlił graczy“Białych Skarpet”, a może skusili się na polskie pierogi serwowane na stadionie, które dodały im mocy i energii. Wiem, wiem, brzmi to trochę zabawnie, ale pewnie ma jakiś sens, wszak, dzień później już bez wyżej opisanego biało-czerwonego wsparcia i wspomagania, White Sox ponownie powrócili na ścieżkę porażek, tym razem, ulegając Rangers 3:6.
”Mecz był naprawdę ekscytujący” - powiedziała po jego zakończeniu Nina Aurelio. ”Rangers z Teksasu to bardzo dobra drużyna. W poniedziałek wygrali, więc wszyscy spodziewali się, że i tym razem im się uda, ale zostali zszokowali dwoma home runs i imponującym zaangażowaniem White Sox, co sprawiło, że niespodzianka stała się faktem. Fajnie, że było tak dużo polskich akcentów. Mecz rozpoczął się tańcem zespołu ‘Wesoły Lud’, wszyscy mieli na sobie czerwone czapeczki, a kolejki po polskie pierogi z MJ Polish Deli w Hammond, IN, były bardzo długie. Nie zabrakło też zabawnego akcentu, kiedy jeden z polskich kibiców złapał piłeczkę swoim kubkiem napełnionym piwem. Byłam trzy rzędy niżej i uwieczniłam to krótkim filmikiem, który można zobaczyć na Facebooku „Dziennika Związkowego” - podkreśla z dumą Nina
Na mecz przyszła ze swoim chłopakiem Gregiem Spicerem, wielkim fanem baseballu. Było to pierwsze doświadczenie Grega z polską imprezą sportową i jak przyznał niezapomniane. „Byłem na wielu meczach, ale ten z pewnością utkwi w mojej pamięci na długo. Tak dobrze spędzonego czasu wśród polonijnych kibiców, nigdy jeszcze nie miałem” — powiedział.
Dariusz Cisowski
Współpraca: Joanna Marszałek