Chicagowskiej policjant po służbie został postrzelony w środę wieczorem na zachodzie miasta, podczas konfrontacji z grupą osób, z których co najmniej jedna oddała do niego strzały. W czwartek jeszcze nikogo w tej sprawie nie aresztowano.
Będący po służbie funkcjonariusz Chicago Police Department wracał z kolacji, kiedy w środę, 31 maja około godz. 9.15 pm w rejonie 2200 West Maypole w dzielnicy Near West Side padły w jego kierunku strzały.Policjant jechał swoim samochodem boczną ulicą, gdy natknął się na pojemniki na śmieci blokujące drogę. Wysiadł z samochodu, aby je usunąć, a kiedy wracał do auta, stanęła przed nim grupa kilku osób. Co najmniej jedna z nich oddała w jego kierunku strzały. Policjant odpowiedział ogniem, a następnie odjechał w bezpieczne miejsce i wezwał pomoc. Odniósł ranę postrzałową ramienia, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.„Rozmawiałem z nim” – powiedział dziennikarzom pełniący obowiązki komendanta chicagowskiej policji Fred Waller. „Oczywiście jest bardzo szczęśliwy, że został tylko ranny w ramię. Ze względu na ilość łusek, które tam znaleźliśmy, mogło być dużo, dużo gorzej” – dodał. Z relacji Wallera wynikało, że funkcjonariusz ma dwadzieścia parę lat.W czwartek po południu nikogo w sprawie strzelaniny jeszcze nie aresztowano. Nie było też wiadomo, czy policjant zranił któregoś z napastników. Ponieważ użył broni, to – zgodnie z procedurami Departamentu Policji – został na 30 dni odsunięty od służby i przeniesiony do wykonywania obowiązków administracyjnych.(tos)